Rozdział 23

1.3K 35 2
                                    

Zayn

Kurde z nią jednak nie będzie tak łatwo jak myślałem, ale dla mnie wszystko jest możliwe. Jeszcze zrobi dla mnie wszystko, gdyż będzie zakochana we mnie po uszy i nie będzie potrafiła beze mnie żyć. Może sobie ukrywać swoje uczucia, a raczej to, że ich nie potrzebuje. Ale każda dziewczyna i Olivia nie jest wyjątkiem marzy o chłopaku, który będzie ją kochał jak nic innego i będzie jego oczkiem w głowie. A tym chłopakiem będę ja, a raczej będę go udawał. Olivia należy do tej grupy, która ukrywa przed wszystkimi potrzebę uczuć oraz miłości. Ale najwyraźniej jej się przede mną nie udało tego ukryć. Znam się na ludziach i wiem o nich więcej niż może im się wydawać. Stałem jeszcze tam gdzie mnie zostawiła Olivia i po chwili zobaczyłem ją z tym przydupasem. Wkurzyłem się, że ona w ogóle z nim gada, ale postanowiłem rozegrać to tak aby ten tamten był wkurwiony, a ja w tym czasie będę miał niezły ubaw.

- Co on tu robi?! - wysyczał wkurzony ten jak mu tam...a mniejsza z tym łatwiej i lepiej brzmi przydupas. Posłałem mu rozbawione spojrzenie.
Po chwili w moją stronę zaczęła powoli odwracać się Olivia. Mogłem z jej twarzy wyczytać, że była zła, a za bardzo mnie to nie obchodziło. Szczerze powiedziawszy miałem to w dupie.
- Witaj ponownie - posłałem jej zawiadacki uśmiech, wiedziałem, że wkurwie tamtego przydupasa. Na kilometr widać, że Olivia wpadła mu w oko, a muszę przyznać strasznie mnie to wkurwia. Nie to żebym uważał go za swoją konkurencje bo mi wcale nie zależy na Olivii, tylko na zemście a ona jest do tego kluczem tylko on w tej grze nie jest wcale potrzebny.
- Zayn! - powiedziała przez zaciśnięte zęby. - Rozmawialiśmy już i zastanawiam się czego nie zrozumiałeś? - spytała wściekła kładąc ręce na biodrach.
- Wielu rzeczy, ale wolałbym porozmawiać w bardziej ustronnym miejscu - powiedziałem śmiejąc się. - Tam gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał - spojrzałem na tego przydupasa, który teraz kipiał ze złości.
- Zayn co ty wygadujesz?! - krzyknęła, ale widziałem, że poprzez moje słowa zarumieniła się na co się uśmiechnąłem.
- Olivia możesz mi wytłumaczyć o co mu chodzi - wskazał na mnie palcem.
- Nate to nie tak... - czemu ona się przed nim tłumaczy? A to ten przydupas ma na imię Nate. Podszedłem do Olivii i ułożyłem swoje ręce na jej talii. - Zatańcz ze mną, teraz! - mruknąłem jej do ucha, a raczej rozkazałem. Patrzyłem na Nate'a jak cały kipiał ze złości, co naprawdę było zabawnym widokiem. - Chyba nie chcesz by ten przydupas ucierpiał, jak ze mną nie pójdziesz bo prędzej czy później stanie mu się krzywda - poczułem jak jej całe ciało sztywnieje.
- Umm...Nate jedź do domu, ja wrócę z Zayn'em - powiedziała jąkając się, na jej słowa się uśmiechnąłem.
- Nie zostawię cię z nim! - krzyknął wkurwiony.
- Nate! - wysyczała. - Jedź do domu, ja muszę z nim pogadać. - powiedziała nieco łagodniej. - Nic mi nie będzie, nie martw się - podeszła do niego i go przytuliła. Wkurwiłem się, bardzo się wkurwiłem, ale na szczęście się opanowałem, bo miałem ochotę zajebać mu w ryj.
- Dobrze, ale robię to dlatego bo mnie o to prosisz - powiedział i ruszył w stronę wyjścia. - A z tobą sobie jeszcze porozmawiam - wysyczał w moją stronę wkurzony na co się zaśmiałem.

Olivia

To co teraz czułam to nie miało nic wspólnego z wściekłością. To było o wiele więcej niż zwykła wściekłość. Byłam wkurwiona i to na maksa wkurwiona. Gdy Nate zniknął mi z oczu odwróciłam się do Zayn'a.

- Co ty sobie wyobrażasz?! - krzyknęłam zbliżając się do niego. - Ty myślisz, że kim ty jesteś?! A już wiem - zaśmiałam się kpiąco. - Dla mnie jesteś zwykłym dupkiem! - wysyczałam w jego stronę i odwróciłam się na pięcie z zamiarem pójścia stąd jak najdalej. Po chwili poczułam mocny uścisk na nadgarstku i zostałam odwrócona w jego stronę przy okazji zderzając się z jego umięśnionym torsem.
- Czego chcesz? - warknęłam.
- Idziemy tańczyć! - rozkazał. Co to, to nie! Nie będzie mi nikt rozkazywał! A już na pewno nie taki dupek jak on!
- Puszczaj! Nigdzie z tobą nie idę! - krzyknęłam próbując mu się wyrwać, ale na marne.
- Ludzie patrzą! - powiedział mi do ucha trochę wkurzony, że zwróciłam na nas uwagę innych. - Teraz żeby dali nam spokój musisz mnie pocałować, aby myśleli, że jesteśmy parą i między nami wszystko w porządku - powiedział całkiem poważnie. On sobie chyba żartuje! Nie chcę znowu go całować, dobra chcę, ale to już inna bajka. Nie chcę się w nim zatracić.
- Żartujesz prawda? - spytałam z nadzieją w głosie.
- Mówię całkiem poważnie - zaczął się zbliżać w moją stronę i po chwili jego wargi przylgnęły do moich. Oddałam pocałunek nie myśląc w tej chwili o konsekwencjach, jakie się wiążą z tym pocałunkiem.
- Jestem taki zły, nie lubisz mnie, ale całować to się ze mną chcesz - zaśmiał się kpiąco. A to drań! Wkurzona odwróciłam się i miałam zamiar stamtąd odejść, po raz kolejny w ciągu kilku minut. Poczułam jak moje ciało się unosi i po chwili Zayn przerzucił sobie mnie przez swoje ramię.
- Zayn! - krzyczałam. Kierował nas w stronę placu, na którym teraz zamiast koncertu odbywała się dyskoteka. - Puszczaj mnie, natychmiast ty nieznośny, arogancki dupku! - krzyknęłam i walnęłam go w plecy, ale zapewne nawet nie poczuł mojego uderzenia. Po chwili moje ciało wylądowało na ziemi, Zayn mnie puścił i złapał za rękę, gdy byliśmy na środku placu. Przybliżył swoje ciało do mojego i zaczął poruszać się w rytm muzyki nawet się nie odzywając. Co on sobie myśli, że będzie mnie traktował jak jakieś dziecko?! Nienawidzę go!
- Miałaś tańczyć! - warknął.
- No przecież tańczę - burknęłam.
- Jak na razie to stoisz! - akurat Dj puścił wolną muzykę, na co jęknęłam a na Zayn'a twarzy pojawił się zawiadacki uśmiech. Przybliżył się do mnie i położył swoje ręce na mojej talii, już miałam je strzepnąć, ale posłał mi wrogie spojrzenia więc tego nie zrobiłam. Moje ręce zarzucił sobie na szyję i patrzył mi prosto w oczy. Naprawdę miał piękne oczy - pomyślałam i się speszyłam spuszczając wzrok na dół.
- Ślicznie wyglądasz - mruknął mi na ucho. Szepnęłam mu ciche dziękuję. Jak ma się na niego wkurzać? Z jednej strony mnie irytuje, ale czasami umie zachować się normalnie na przykład jak teraz. Ughh...to wszystko jest trudniejsze niż myślałam.

Nie! Niech nie będzie tak blisko mnie, bo zaraz zwiariuje! Nie mogę go więcej widywać, po dzisiejszym spotkaniu zrobię wszystko żeby go nie spotkać. To w moim przypadku zaszło za daleko, nigdy nie czułam nic takiego co czuję gdy on jest blisko mnie, boję się tego, to mnie przerasta. Zayn ułożył głowę w zagłębieniu mojej szyji na co cicho westchnęłam. Chyba nie tak cicho bo wyczułam jak uśmiecha się łobuzersko. Jak ja mam do cholery ukryć, że on na mnie w jakikolwiek sposób działa?!

Gdy piosenka dobiegła końca odsunęłam się od niego na bezpieczną dla mnie odległość.

- Możemy wracać? Bo mój ochroniarz zapewne na mnie czeka na zewnątrz więc z nim wrócę - mówiłam cicho. Nie chciałam być blisko niego, a raczej nie mogłam.
- Ja cię odwiozę - rzucił łapiąc mnie za rękę i kierując do wyjścia. Poczułam ciepło, gdy nasze dłonie zostały złączone, na co mimowolnie się uśmiechnęłam. Na szczęście Zayn tego nie zauważył, gdyż patrzył przed siebie. Postanowiłam nic się nie odzywać i po prostu wrócić z nim do domu i zapomnieć o tym pocałunku i w ogóle o wymazać Zayn'a z pamięci.

Wyszliśmy na zewnątrz i gdy ujrzałam mojego ochroniarza dałam mu znak, że wracam do domu. Boże! Co on sobie o mnie pomyśli?! Przyjeżdża z jednym, a wraca z innym. Poczułam się zażenowana tym faktem.

Zayn otworzył mi drzwi od strony pasażera, a ja wślizgnęłam się do środka. Od razu zapięłam pas, Zayn zrobił to samo i ruszył z piskiem opon z parkingu. Przez całą drogę nic się nie odzywałam, byłam na niego wściekła za to, że po pierwsze groził mojemu przyjacielowi, po drugie przez niego nie mam autografów moich idoli, a po trzecie byłam zła, że on wykorzystuje moją słabość co do niego. O to chyba byłam najbardziej wściekła.

Gdy Zayn się zatrzymał miałam zamiar wyjść z tego samochodu i nigdy więcej go nie widzieć, ale Zayn zatrzasnął drzwi i nie miałam jak uciec. Właśnie ja chcę uciec od tego co się ze mną dzieje w jego towarzystwie.

- Zayn - powdziałam stanowczo. - Daj mi już spokój, zatańczyłam z tobą tak jak chciałeś, więc czego ty jeszcze chcesz?
-Oj kochanie z tobą...wielu, wielu rzeczy - mruknął.
- Ughh...ale z ciebie dupek. Otwórz te drzwi! - krzyknęłam.
- Skarbie nie denerwuj się - powiedział nadal się śmiejąc. - Mam coś dla ciebie - odparł i wyjął ze schowka jakąś kopertę dając mi ją do ręki.
- Co to? - spytałam unosząc brwi do góry.
- Ugh...ale jesteś. Otwórz to się przekonasz - ponaglał mnie ruchem ręki.

Zaczęłam niepewnie otwierać kopertę, najpierw oglądając ją z każdej strony. Po jej otworzeniu zajrzałam do środka i nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Skąd wiedziałeś? - spytałam szczęśliwa, wyjmując z koperty zdjęcia chłopaków z "5 second off summer" wraz z ich autografami. Gdy to zobaczyłam pisnęłam ze szczęścia.
- Nie trudno było się domyślić, że ich uwielbiasz skoro skakałaś i piszczałaś na ich koncercie jak typowa nastolatka - opowiedział na moje pytanie, a ja mu posłałam wrogie spojrzenie na co po chwili oboje wybuchliśmy śmiechem.
- Ale wiesz, że to - spojrzałam na kopertę, a potem na niego - nie zmienia faktu, że jesteś aroganckim dupkiem - na moje słowa się zaśmiał. - Ale to też nie zmienia faktu, że jestem ci bardzo wdzięczna i ci dziękuję - powiedziałam szczęśliwa.
- A ty jednak jesteś bardzo przewidywalna - znowu się zaśmiał.
- Dupek - burknęłam i wyszłam z samochodu trzaskając drzwiami. Na szczęście drzwi były otwarte, a z mojej twarzy nie znikał uśmiech. Dopiero gdy byłam pod drzwiami usłyszałam jak Zayn odjeżdża z piskiem opon.


~~~~~~~~
No i następny :* co sądzicie o niespodziance od Zayn'a ?
Do następnego :*

Tylko Nie Ty ~ Z.MWhere stories live. Discover now