Rozdział 26

1.2K 41 1
                                    

- Jesteśmy na miejscu - rzucił Zayn odpinając pas i wychodząc z samochodu. Po jego słowach zrobiłam to samo.

Ruszyliśmy w stronę baru po chwili będąc w środku gdzie na jednej sali znajdowały się stoliki a na drugiej oddzielonej jedynie ścianą ze szkła znajdowały się stoły od bilardu.
- Chcesz coś do picia? - spytał Zayn.
- Wodę - odparłam, a on spojrzał na mnie dziwnie, ale nie mówiąc nic poszedł w stronę baru.

Niie wiedząc co ze sobą zrobić poszłam na drugą salę i w rogu ujrzałam wolny stół od bilardu. Ruszyłam w jego stronę przyglądając się dzisiejszej rozrywce. Muszę przyznać, że nikt dawno nie zabrał mnie, o ile nigdy w takie niby zwykłe miejsce, ale nie dla mnie. Ja lubię zwyczajne miejsca, które dla mnie mają większe znaczenie o ile będę je dobrze wspominać.

- Grałaś kiedyś? - podszedł do mnie Zayn na co wystraszona odskoczyłam do tyłu.
- Nie strasz mnie baranie - rzuciłam. - Nie grałam - dodałam okrążając stół.
- Czyli muszę najpierw ci pokazać co i jak? - spytał dwuznacznie na co wywróciłam oczami.
- No oczywiście - rozpromieniłam się. - Ja sobie usiąde i będę się z fascynacją przyglądać, aż w końcu się nauczę - klasnęłam w dłonie i biorąc od niego wodę popiłam łyk i usadowiłam się przy stoliku. - No zaczynaj, nie chcę tu z tobą siedzieć do rana - ponaglałam go ruchem ręki.
- Żartujesz prawda? - spytał poważnie unosząc brew.
- A gdzież bym śmiała! - zbulwersowałam się a jego mina była bezcenna. - No dalej - wskazałam ruchem dłoni stół bilardowy.
- Ok jak chcesz - mruknął.

Zaczęłam się przyglądać jak Zayn bierze jeden kij i naciera jego końcówkę białą kredą. Następnie pochylił się i przymierzając uderzył bile ułożone w trójkąt na środku. Bile rozsypały się po całym stole, ale nie umknęło mojej uwadze, że trzy wpadły do dziury, które są w każdym kącie stołu. Nawet nie wiem jak się na nie mówi.

- Zayn jak wy mówicie na te dołki, do których wpadają bile? - spytałam z czystej ciekawości.
- To nie żaden dołek tylko łuza - powiedział śmiejąc się z mojego stwierdzenia.

Kolejny raz pochylił się nad stołem i ponownie przymierzył nie pudłując. Tak to ja z nim nigdy nie wygram!

- I jak jesteś gotowa? - spytał Zayn podchodząc do mnie i podając mi drugi kij. Wzięłam go i zeskoczyłam ze stołka. - Wiesz o co chodzi? - spytał blisko mojego ucha na co szybko się odsunęłam.
- Umm...tak - rzuciłam i zaczęłam robić te same czynności co wcześniej Zayn. Natarłam końcówkę kija kredą, ułożyłam kij w dłoni, ale nie tak jak powinnam, gdyż wyślizgiwał mi się z ręki i było mi niewygodnie, ale nie poprosiłam Zayn'a o pomoc. Zerknęłam na niego i zobaczyłam, że czeka cierpliwie lekko się uśmiechając, a raczej śmiejąc z moich poczynań. Następnie pochyliłam się nad stołem i zaczęłam przymierzać się do uderzenia, akurat czwórka wydawała się na dobrej pozycji, aby w nią wycelować, o ile trafię.

- Doczekam się dzisiaj skarbie tego uderzenia - rzucił ironicznie Zayn na co spiorunowałam go wzrokiem.
- Spadaj - burknęłam i oddałam strzał po chwili widząc jak Zayn zgina się ze śmiechu. No w sumie mu się nie dziwię, bo kilka sekund później do niego dołączyłam. Bila w którą celowałam nawet nie drgnęła, gdyż źle uderzyłam kijem. W sumie nawet niepoprawnie go trzymałam to nie ma co się dziwić.

Gdy Zayn się opanował i przestał śmiać, ale z jego twarzy nie znikał ten głupkowaty uśmiech podszedł do mnie od tyłu i złapał za moje ręce.
- Pozwól kochanie, że wytłumaczę ci kilka kwestii ułożenia dłoni - mruknął mi na ucho na co ja niezauważalnie kiwnęłam głową. Właśnie tej bliskości chciałam uniknąć, bo gdy Zayn stoi tuż za mną to za cholerę nie potrafię się cofnąć. - Musisz zagiąć palec wskazujący - po chwili poczułam jak delikatnym ruchem zagina mój palec, czułam ciepło jego dłoni na swojej, to jest naprawdę miłe uczucie - a trzy palce oprzyj na suknie - ponownie zademonstrował to ułożenie. Uśmiechnęłam się lekko na jego bliskość, ale na szczęście Zayn tego nie zauważył. - Właśnie tak, a teraz musisz wycelować w odpowiednią bile, na przykład dziewiątka jest na dobrej pozycji - pomógł mi wycelować we wskazaną wcześniej bile. - A teraz wystarczy oddać strzał - szepnął blisko mojego policzka tak, że jego usta lekko go musnęły. Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Po chwili Zayn stojąc nadal za mną pomógł mi oddać strzał i bila potoczyła się wpadając do łuzy.

- Taaak! Udało mi się! - krzyknęłam odwracając się w stronę Zayn i wpadając w jego ramiona. Po chwili się zorientowałam co robię i odsunęłam od niego lekko speszona. Odwróciłam się do niego tyłem, gdyż nie chciałam aby widział moich rumieńców.
- Kochanie mi było bardzo przyjemnie jak rzuciłaś się mi w ramiona - zaśmiał się, a to dupek. Teraz czułam jak z mojej twarzy bije gorąco.
- Zawsze tak robię, gdy mi się coś uda. Przytulam pierwszą lepszą osobę, akurat dzisiaj byłeś nią ty i nie wyobrażaj sobie za wiele - powiedziałam okrążając stół. Musiałam coś wymyślić, aby nie pomyślał, że na niego lecę. - Gramy dalej? - spytałam będąc w bezpiecznej odległości.
- Może mały zakładzik? - poruszył zabawnie brwiami.
- Chyba zwiariowałeś, przecież ja w porównaniu do ciebie jestem amatorką więc to jest pewne, że przegram - odparłam. - A ja nie lubię przegrywać - dodałam pochylając się nad stołem i wymierzając w bile, oddałam strzał, celny strzał. - No można powiedzieć, że wskakuje na wyższy poziom czyli początkująca - zaśmiałam się. - Wiesz szybko się uczę - dodałam chichocząc.
- Doprawdy? - spytał zbliżając się w moją stronę. Już miałam coś powiedzieć gdy on pojawił się na przeciwko mnie. - Może sprawdzimy to w innej dyscyplinie? - mruknął.
- Zayn jakaś pusta blondi z silikonowymi cyckami zmierza w naszą stronę strzelając piorunami - powiedziałam cicho mając nadzieję, że Zayn da się na to nabrać. Po chwili usłyszałam jego śmiech, dość przyjemny śmiech.
- Jak myślisz do ciebie czy do mnie? - zbliżył swoje usta do moich, lekko je muskając.
- Skąd wiedziałeś, że skłamałam? - spytałam opierając ręce na jego torsie, chcąc zachować dystans.
- Nie umawiam się z blondynkami z twojego opisu - powiedział. Ponownie zbliżył się w moją stronę łapiąc za moje nadgarstki. Co mam teraz zrobić? Odepchnąć go od siebie czy dać ponieść się chwili? Nawet nie miałam czasu tego przemyśleć, bo już po chwili jego wargi przylgnęły do moich. Całował mnie delikatnie tak jak to lubię. Co ja w ogóle wygaduje? Od kiedy lubię pocałunki Zayn'a? Odkąd po raz pierwszy cię pocałował - opowiedział wewnętrzny głosik. Zayn nadal mnie całował trzymając za nadgarstki, po chwili się ode mnie odsunął i złożył lekkiego całusa w kąciku moich ust.
- Hmm...masz rację - szepnął. - Szybko się uczysz - dodał przechodząc na drugą stronę stołu.

Stałam tam jak wryta, gdyż mnie zamurowało. Po chwili się otrząsnęłam i dołączyłam do gry. Graliśmy przez jakąś dobrą godzinę i muszę przyznać, że było dość przyjemnie. Dużo się śmialiśmy, najczęściej z moich uderzeń, które nie zawsze były perfekcyjne.

Gdy Zayn pochylał się nad stołem usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wyjęłam telefon z kieszeni i zaczęłam czytać wiadomość, którą dostałam od Brook.

Od: Brook ♥
Hej :* nudzi mi się strasznie :( mogę wpaść?

W sumie czemu nie - pomyślałam. Zayn na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu, ale w sumie co sobie pomyśli o mnie i Zayn'ie a raczej o tym, że się spotkaliśmy aby pograć w bilarda. Co sobie ma pomyśleć? I tak go nie lubię a on mnie i tyle w temacie. Dzisiaj wyjątkowo nie wskakujemy sobie do gardeł, ale to tylko jednorazowe i ostatnie spotkanie. Ironią jest to, że mówię to za każdym razem gdy go spotykam.

- Zayn nie będzie problemu jeśli Brook wpadnie? - spytałam.
- Nie, skądże - rzucił popijając sok pomarańczowy.

Do: Brook ♥
Hej :* Jestem z Zayn'em i nie pytaj jak do tego doszło potem ci opowiem, ale wpadnij do nas. Jesteśmy w "OneNight" w sali bilardiwej :* czekam i nie chcę słyszeć, a raczej przeczytać odmowy.

Po trzydziestu minutach zjawiła się Brook. Gdy nas ujrzała z uśmiechem na ustach ruszyła w naszą stronę.

- Cześć - przywitała się przytulając mnie i Zayn'a.
- Cześć - odpowiedzieliśmy jednocześnie.
- O bilard, gramy - ruszyła w stronę stołu biorąc kij.
- Nie wiedziałam, że grasz - powiedziałam zaskoczona.
- Tylko czasami - rzuciła celując w bile i oddając celny strzał. Zayn popatrzył na nią z uznaniem.
- Co tam u Nick'a? - spytałam.
- A wszystko w porządku. Miał dzisiaj ważną sprawę do załatwienia i nie widziałam go od rana - odpowiedziała na co posłałam jej uśmiech i przyłączyłam się do gry.

Zayn

Przed chwilą dostałem wiadomość od Nick'a, że już jest gotowy. Na mojej twarzy pojawił się zwycięski uśmiech, na szczęście dziewczyny go nie zauważyły zbyt pochłonięte grą. Teraz wystarczy poczekać na odpowiedni moment, który zbliża się coraz to większymi krokami.

Tylko Nie Ty ~ Z.MWhere stories live. Discover now