Rozdział 4

735 82 13
                                    

Umówiłam się na spacer z Edem. Chciałam jak najszybciej odseparować się od wszystkich myśli związanych z ucieczką ninja z więzienia, co było prawie niewykonalne, bo w telewizji i radiu mówili tylko o tym.

Miło nam się rozmawiało i czułam, że będziemy mogli ponownie się zaprzyjaźnić. Jednak wciąż brakowało mi Kaia, Jaya, Lloyda, Zane'a i Nyi. No, nawet Cole'a, chociaż nasze ostatnie spotkanie było niezbyt przyjemne.

Ed przez te lata stał się bardziej taktowny i wyrozumiały. Nie nawijał już o tych swoich grach, a na niebezpieczne tematy wślizgiwał się bardzo ostrożnie. Imponowało mi to, jak wielką zmianę może przejść człowiek.

- Więc chodzisz z jednym z ninja, tak? - zapytał, gdy szliśmy jedną z uliczek.

Natychmiast spuściłam wzrok.

- Nie. To znaczy, tak. Nie wiem. To skomplikowane - odparłam, czując się tak, jakby ktoś wlał mi lawę do policzków.

- Spoko, nie musisz mówić. - Oblizał usta, rozglądając się dookoła. - Hej! Też to widzisz?

Spojrzałam w wyznaczonym kierunku i zamurowało mnie. Latał tam jakiś statek, ale nie Perła Przeznaczenia. I... O kurczę, czy to unoszący się kawał ulicy?!

- Ed - jęknęłam, nieco trzęsącym się głosem. - Zostań tu! - rozkazałam, używając swojej mocy i pobiegłam w tamtą stronę.

Przyjżałam się tamtemu miejscu i ponownie doznałam szoku, bo to ninja latali tam sobie z miejsca na miejsce. Widziałam także dziwnych ludzi, którzy wyglądali jak piraci.

Co to, do cholery, ma znaczyć?

Byłam święcie przekonana, że Ninjago jest już bezpiecznie. Byłam pewna, że nic mi już nie grozi.

Ha, marzenia ściętej głowy.

Chciałam pomóc ninja, pokazać im, że zrozumiałam swój błąd. Był tylko jeden problem - nie znałam Airjitzu, więc nie mogłam sobie podlecieć na statek czy też jakiś budynek nieopodal.

Wtedy zauważyłam Jaya, który z niepokojem rozglądał się dookoła.

- Jay! - krzyknęłam z dołu i podskakiwałam, próbując zwrócić na siebie jego uwagę. - Tutaj!

Mój kuzyn spojrzał na mnie i jego oczy niemożliwie się powiększyły.

- Stutter, uciekaj stąd! Szybko!

- To urocze, że się o mnie troszczysz, ale ja chcę chociaż troszkę pomóc! Zabierz mnie na górę!

Mistrz piorunów westchnął i zleciał tym swoim Airjitzu na dół, po czym chwycił mnie w pasie i zrobił to samo, tylko w górę.

- Szybkie przedstawienie sytuacji: piraci to nasi wrogowie, szukamy lampy z mapą w środku i jeśli zobaczysz Kaia, to daj mu ode mnie kopa w tyłek i powiedz, że go szukam! - Po tych słowach niebieski ninja uciekł w swoją stronę, a ja zostałam sama z kilkoma przeciwnikami przed sobą.

Bardzo tego nie chciałam, ale czego się nie robi dla słusznej sprawy? Użyłam więc swojej mocy i kazałam im wszystkim się poddać. Wtedy jeden pirat po drugim zaczęli zeskakiwać z unoszącego się statku i prawdopodobnie tym samym połamali sobie kilka kości.

Zaczęłam rozglądać się za nowymi przeciwnikami, ale wtedy zauważyłam Kaia, który właśnie rozmawiał z jakimś pomarańczowym, unoszącym się czymś. Gdyby nie moja przygoda z duchami, uznałabym, że to jeden z nich. Było w tym facecie coś niepokojącego, więc natychmiast pobiegłam w tamtą stronę. Po najróżniejszych wypadkach moje nogi już nigdy nie będą takie same, ale zdążyłam dobiec w momencie, gdy Kai zniknął z kolesiem... A ja razem z nimi.

Nie waż się marzyć • Mistrzyni Mowy 3 {Ninjago}Where stories live. Discover now