Tym razem na początku będzie notka. Otóż chodzi o to, że w tym rozdziale pojawia się postać z pierwszej części tego opowiadania. Stwierdziłam, że nie będziecie gościa pamiętać, więc już mówię: Ed to koleś, który przyjaźnił się ze Stu i wpadł razem z nią na Jaya. Sama nie pamiętałam jak się nazywa, więc poczułam się w obowiązku dodania tego przypominania XD
Przyjacielskie ostrzeżenie: główna bohaterka może Was mocno wkurzyć. Za zepsuty humor nie odpowiadam.
~~~
Sama się sobie dziwię, że jestem w stanie jednym słowem nazwać kumulację wszystkich możliwych uczuć, jakie uderzyły we mnie z samego rana.
Szok.
Tak, dokładnie. Byłam w okropnym szoku.
Teraz, widząc się z nimi twarzą w twarz (no, może nie do końca - dzieliła nas szyba), po prostu się wkurzyłam.
Ich niewinne miny i to wszystko... Przytłoczyło mnie.
Już od kilkudziesięciu sekund trwaliśmy w ciszy, aż w końcu przywódca tej szalonej zgrai raczył się wytłumaczyć.
- To nie my.
Mocno przycisnęłam swój tyłek do siedzenia i pochyliłam się do przodu.
- W takim razie kto? Chyba nie wyrywano wam ostatnio włosów, co? Bo mogłabym się pokusić o teorię, że ktoś użył eliksiru wielosokowego - prychnęłam.
Mistrzyni wody odchrząknęła.
- Stu, to nie jest magiczny świat, tylko rzeczywistość. Znasz nas, my nie...
- Rzeczywistość, hm? Czasem mam zupełnie odmienne wrażenie, Nya. Żyłam sobie spokojnie, aż tu nagle się okazuje, że mam jakąś moc. Było fajnie, dopóki nie zaczęłam ocierać się o śmierć! - mówiłam coraz głośniej. - Czego wy teraz ode mnie oczekujecie? Że uratuję takim perfidnym kłamcom jak wy te leniwe dupska!? Mylicie się. Nie mam zamiaru kiwnąć choćby palcem, żeby...
- Charlotte, do jasnej cholery, zamknij ten swój krzywy pysk i daj nam dojść do słowa! - przerwał mi Cole.
Oniemiałam. Czy ten okropny duch właśnie użył mojego prawdziwego imienia? Poczułam, jak fala ciepła obejmuje moje policzki.
- Jak śmiesz...
- Stu - zaczął Kai delikatnie i przyjaźnie, jakby mówił do małego dziecka. - Możesz nam nie ufać. Możesz wierzyć, że kłamliwe z nas dranie. Ale wiedz jedno: każdy kij ma dwa końce. Ty nam nie ufasz, my nie ufamy tobie. Ty chcesz skończyć naszą przyjaźń, my nie protestujemy. - W tym momencie jego głos się załamał. - Chodzi tylko o to... Przeżyliśmy razem sporo i źle by było to teraz zakończyć, prawda? Nie skreślaj nas. Poznaj naszą wersję wydarzeń.
![](https://img.wattpad.com/cover/64796805-288-k406219.jpg)
CZYTASZ
Nie waż się marzyć • Mistrzyni Mowy 3 {Ninjago}
FanfictionProblemy sercowe Stutter to tylko połowa tego, co czeka ją w tej części. Pojawia się tajemniczy dżin Nadakhan. Dziewczyna musi stawić mu czoła oraz nie dać się pokusie wypowiedzenia życzenia, które mogłoby się źle skończyć nie tylko dla niej...