Rozdział 3

1.8K 156 11
                                    

Była przerwa, a białowłosa siedziała w ławce i oglądała ludzi za oknem. Jej zadumę przerwał pisk dziewcząt dochodzący z głównego wejścia. Dziewczyna leniwie podniosła się do siadu i spojrzała w stronę dochodzącego dźwięku. Zauważyła duży tłum kobiet, które osaczyły jakiegoś chłopaka. Sayuri nie miała ochoty ani chęci sprawdzać te całe zamieszanie, po za tym za chwile ma randkę z koszykówką. Dziewczyna popędziła do szatni, przebrała się w strój sportowy, spieła włosy w kitkę i dumnym krokiem weszła do sali. Jej mina była bezcenna kiedy zauważyła damską część szkoły walącą do pomieszczenia drzwiami i oknami.

- Przepraszam za to zamieszanie. - usłyszała przyjemny dla ucha męski głos.

- Yyy.........nic się nie stało. - odpowiedział zakłopotany albo zażenowany całą tą sytuacją kapitan.

- Kise-kun co ty tu robisz? - odezwał się niebieskowłosy.

- Kurokocchi! Ja przyszedłem do ciebie! - białowłosa nie wiedząc czemu chciała puścić pawia.

Reakcja „nieproszonego gościa" była zbyt cukierkowa. Przynajmniej dla niej. W końcu Izuki-senpai przesunął się kawałek w prawo dzięki czemu dziewczyna miała doskonały widok na jak się okazało Dziecko Słońca.

- Przepraszam bardzo, że przerywam wam jakże ciekawą rozmowę, ale mógłbyś się chociaż przedstawić, bo jak narazie to jesteś tu niezbyt mile widziany. - głos Sayuri przepełniony był chłodem, aż zimno zrobiło się w pomieszczeniu.

- Wybacz, nazywam się Kise Ryouta miło mi was poznać. - blodnyn ukłonił się lekko i puścił Misaki oczko.

- Kise-kun po co tu przyszedłeś? - dopytywał niebieskowłosy.

- Chciałbym abyś dołączył do mnie Kurokocchi. - powiedział poważnie.

- Nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi?

- To proste Kurokocchi! Chciałbym abyś porzucił tą słabą drużynę i dołączył do mnie! Pomyśl tylko byłoby jak za czasów gimnazjum! - Sayuri nie mogła uwierzyć w to co właśnie usłyszała. W końcu udało jej się znaleźć szóstego zawodnika z Cudownej Generacji aby mu podziękować, a teraz ma stracić doskonałą okazję aby mu wręczyć podziękowania.

- Obawiam się Kise-kun, ale nie mogę przystąpić na twoją propozycję. - dziewczyna odetchneła z ulgą.

- Ale Kurokocchi!!! - blondyn zachowywał się jak małe dziecko. Wkurzona białowłosa podeszła do „nieproszonego gościa", złapała za kołnierz jego koszuli zmniejszając odległość między nimi.

- Kuroko nie chcę do ciebie dołączyć! Czy to takie trudne do zrozumienia!? - głos dziewczyny był tak chłodny, że na skórze delikwenta pojawiła się gęsia skórka.

- Wybacz, ale uważam, że Kurokocchi tu nie pasuje. - Kise odzyskał pewność siebie.

Przybliżył się jeszcze bliżej do białowłosej wprawiając ją w osłupienie. Teraz brązowo-złote oczy przeszywały Sayuri na wylot. Dodatkowy problem sprawiał wygląd chłopaka. Fiołkowooka musiała przyznać rację tym biednym dziewczynom krzyczącym za ścianą budynku - blondyn był nieziemsko przystojny. Twarz to mu sam Michał Anioł rzeźbił! Dodatkowo jego umięśnione ciało sprawiało, że ślinka ciekła na jego widok. Z niezręcznej sytuacji uratowała Sayuri piłka lecąca wprost na nich. Dziewczyna wyciągnęła rękę aby złapać pocisk, ale Kise jej w tym przeszkodził. Zrobił to samo co białowłosa tylko, że jego kończyna okazała się dłuższa. Wszyscy zgromadzeni na sali spojrzeli w kierunku skąd wystrzeliła piłka. Sprawcą tego zamieszania był nikt inny jak Kagami. Chłopie masz +10 punktów do zajebistości za tę akcje ratowniczą, bo w innym wypadku Sayuri byłaby cała czerwona, a to byłoby największe dla niej upokorzenie.

- Zagrajmy One on One! Pokaż mi jak bardzo silne jest Pokolenie Cudów! - wykrzyczał czerwonowłosy.

- W sumie mała rundka mi nie zaszkodzi.

Chłopcy rozpoczęli pojedynek. Kagami powoli kozłował piłkę, zrobił obrót i wykonał niemalże perfekcyjny wsad. Tygrys musiał być z siebie dumny, ale na twarzach Sayuri i Kuroko widniał niepokój. Oboje doskonale zdawali sobie sprawę, że za krótką chwilę uśmiech z twarzy prowokanta zniknie, mieli rację. Kise z doskonałą precyzją skopiował ruchy Taigi.

- No dzięki za trochę rozrywki. - stwierdził z uśmiechem blondyn

- A ty Kurokocchi przemyśl moją propozycje.

- Moja decyzja nie ulegnie zmianie Kise-kun.

- Jeszcze zobaczymy! A ty jak się nazywasz? - wskazał palcem na białowłosą i podał jej piłkę.

- Jestem...... - dziewczyna wykonała rzut za 3 punkty - Sayuri Misaki.

- Interesująco się robi. - stwierdził i wyszedł tak szybko jak się pojawił.

Reszta dnia minęła drużynie spokojnie, oprócz białowłosej, która przez ten czas myślała jak podziękować Kuroko.

~**~
Hejka to znowu ja z nowym rozdziałem ^^
Jak wam się podobał?
Z góry przepraszam za wszystkie błędy interpunkcjne oraz ortograficzne ;)

Miłego dnia/nocy :3

(KnB) Kuroko x OC - „Nasza Koszykówka"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz