Rozdział 1

2.1K 182 32
                                    

Ważne informacje pod rozdziałem!

~**~

Sayuri weszła do swojej nowej klasy. Już od samego początku napotkała zalotne spojrzenia chłopaków. Od zawsze miała powodzenie u płci przeciwnej niestety przez to nigdy nie miała prawdziwej przyjaciółki. Próbowała raz nawet robić się na brzydulę. Niby przez pewien okres miała koleżanki, ale kłamstwo się wydało przez co znajome ją opuściły. Znudzona usiadła w trzeciej ławce pod oknem. Wtedy do klasy wszedł ten sam chłopak, którego spotkała przy stoisku. Czerwonowłosy usadowił swoje cztery litery za białowłosą. Dziewczyna czuła na sobie spojrzenie natręta.

- Wybacz za to przy stoisku, nie sądziłem, że masz tak dobrego cela.

- Nic nie szkodzi. Wiele osób myśli podobnie.

- To co sztama? - chłopak wyciągnął prawą rękę w geście zgody.

- Sztama. - fiołkowooka złapała za dłoń czerwonowłosego i delikatnie potrząsnęła.

- Jestem Kagami Taiga, miło cię poznać.

- Sayuri Misaki, mnie również.

I tak resztę dnia białowłosa spędziła czas w towarzystwie wielkoluda. Musiała to przyznać chłopak był bardzo sympatyczny i nie starał się jej podrywać co miało już ogromny plus. Sayuri dowiedziała się, że Kagami przyleciał z Ameryki - ojczyzny koszykówki ulicznej. Osobiście lubiła każdą możliwą formę tego sportu. Mimo jej słabej odporności i budowy ciała Sayuri kochała koszykówę. Chciała przez to udowodnić wszystkim, że jest najlepsza. Jej specjalnością były rzuty za 3 punkty i podawanie piłek. Ogólnie jej przygoda z koszykówkę rozpoczęła się w gimnazjum. To właśnie dzięki Cudownej Generacji sięgnęła po ten piękny sport. Szczególnie szósty zawodnik ją do tego zainspirował. Niestety nie znała go osobiście, a tak bardzo chciała mu podziękować. Jego postawa sprawiła, że dziewczyna uwierzyła w swoje możliwości. Dzięki niemu stała się silniejsza fizycznie jak i psychicznie.

Perspektywa Sayuri

Zmęczona weszłam do domu. Mogłam odpuścić sobie ten mecz z Kagamim, ale nic nie poradzę, że nie potrafię się oprzeć.

- Wróciłam! - krzyknęłam tak, że cały dom usłyszał.

- Witaj w domu Sayuri - odpowiedziała mi mama.

Zdjełam buty i poszłam do kuchni z nadzieją, że znajdę tam obiad. Jak zawsze zastałam mamę nakładającą mi ciepły posiłek. Daniem dnia jest spaghetti. Podziękowałam za posiłek i zabrałam się za konsubcję. Po zjedzeniu pozmywałam za sobą i wzięłam się za sprzątanie pokoju. Oczywiście moja piłka z podpisami członków Pokolenia Cudów leżała na honorowym miejscu. Zaczesałam rękawy i zabrałam się za sprzątanie. Mi jakoś nie przeszkadza życie w totalnym chlewie. Czy fakt, że jestem dziewczyną jakkolwiek to zmienia? Oczywiście, że nie!

- Ty pieprzony skurwysynu! - usłyszałam krzyk ojca.

Super tatulek jak zwykle wrócił nawalony i standardowo się awanturuje. Od 14 roku życia słyszę ten tekst niemal codziennie. O to uroki życia z pijakiem pod jednym dachem. Pamiętam jak niemal każdego poranka budziłam się z przekrwionymi oczami, ale po dłuższym czasie stwierdziłam, że warto marnować łez na taką łajzę. Sprintem wzięłam prysznic i położyłam się spać. Na całe szczęście krzyki ucichły, a to oznacza, że ojciec zasnął. Chwilę jeszcze słuchałam muzyki, ale po dłuższym czasie oddałam się w objęcia Morfeusza.

~**~
Siemka ludziska!
Chciałabym wam serdecznie podziękować za każdy komentarz zostawiony pod prologiem :)
Chciałabym was poinformować, że to opowiadanie będzie się różnić od innych. Fabuła NIE będzie się opierać na „Hejka jestem dziewczyną i jestem bardzo dobra w kosza, dlatego jestem w męskiej drużynie ." Początek może być podobny do pozostałych, ale z czasem fabuła ciekawie się rozwinie. Przynajmniej tak postaram się napisać ;)

(KnB) Kuroko x OC - „Nasza Koszykówka"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz