42. Tatuś

495 37 8
                                    

Dwie godziny temu wstałam.
Nie mogę spać, chociaż że oczy same się zamykają jestem zbyt szczęśliwa by spać.
Godzinę temu przyszła pielęgniarka z moim maleństwem.
Nie musiałam wstawić, gdyż podała mi małą. Pózniej pokazała mi jak się karmić dziecko.
Niestety moja rodzina od kilku lat nie utrzymuje kontaktu ze mną, wiec nikt nie daje mi macierzyńskich porad, które w tej roli nalezą do mojej mamy.
Trzymam małą na rękach i kołyszę. Dziewczynka śpi i ssie smoczek.
Ubranko ma ze szpitala, pózniej przyjaciółka przywiezie moje rzeczy.
Anastasia jest urocza. Narazie wszyscy mówią że do mnie podobna ale ja sadze że jest pół na pół.
- Mój skarb - Szepcze i całuje ją w czoło. To najlepszy dzień.
Przyglądając się jeszcze przez chwile słyszę wibracje telefonu.
Wyłączyłam dźwięk ze względu na maluszka.
- Halo ? - Odzywam się pierwsza.
- Cześć, Rosie - Odzywa się chłopak - Jak się czujesz ?
- Jestem zmęczona ale szczęśliwa.
- To dobrze - Wzdycha - W ogóle nie wiem co z małą ?
- W ogóle interesuje Cie ona ? - Nie mogę podnosić głosu, gdyż mała śpi.
- Ehh, tak to moja córeczka !! To chociaż powiesz coś czy wyślesz zdjęcie ?
- Hmmm - Marszczę nos - Zdjęcia Ci narazie nie wyślę, bo chce abyś zobaczył ją na żywo. Powiem Ci tyle że jest zdrowa i podobna do Ciebie. Wystarczy ?
- Tak, dziękuje. Jest podobna do mnie ?!
- Tak !! Macie ten sam kolor oczu - Mała otworzyła oczka - Ooo i się obudziła.
- Na prawdę nie wyślesz mi jej zdjęcie ?!
- Nie !! - Uśmiecham się do dziecka - Jak przyjedziesz to ją zobaczysz.
- A zapomniałem powiedzieć że bede tu tydzień i wracam.
- To super !! Ross tęskne - Podnoszę wzrok.
- Ja też i to bardzo. Nie kłóćmy się !!
- Jeśli nie zmienisz podejścia to bedą kłótnie - Wzdycham i znowu patrzę na dziecko.
- Dasz mi ją do telefonu ?
- Co ?! - Śmieje się.
- Proszę...
Włączam głośno mówiący i przykładam delikatnie przy uchu dziewczynki.
- Już !
- Hej, Anastasia !! To twój tatuś, nie gniewaj się że mnie nie ma ale niedługo bede - Dziewczynka zaczyna się śmiać, bo to w rzeczywistości słodkie.
- Oh, jak słodko szefie wydawnictwa - Chichocze.
- Wiem, Rose. Musze kończyć bo mam spotkanie, narazie.
- Pa.
Odkładam telefon na stolik i siadam na łożku. Tuląc dziecko do piersi.
Mała jest rozbawiona.
- Jednak tatuś myśli o tobie, maleństwo - Całuje ją w główkę - Trochę się potargałaś - Układam jej włoski.
Opieram swój policzek na jej główce.
Po chwili drzwi otwierają się. Podnoszę się.
W drzwiach zauważam przyjaciółkę i Willa.
- Jestem !! - Oznajmia przyjaciółka z moją torba i kładzie obok.
- Hej - Wita się przyjaciel.
- Hej - Witam sie z nim przez pocałunek w policzek.
- Anastasia - Brunetka bierze małą na ręce - Ty zły maluchy - Mówi do niej z uśmiechem.
- Gratuluje Rose.
- Dziękuje - Patrzę cały czas na dziewczynę, która aż tryska energią.
- Podobna do Cie - Patrzy na dziewczynkę - Hej, mała - Placem mizia jej rączkę.
- Wykapana mamusia dodaje dziewczyna i kołysze małą.
- Nie, jest pół na pół - Mówię spokojnym głosem.
- Ross się odzywa ? - Jej głos jest trochę  pogardy.
- Tak, było słychać ze żałuje ze go nie ma.
- Yhy - Mówi to negatywnie i bawi się z małą grzechotką.
- A jak się czujesz ? - Chłopak siada na łożku. Przybliżam się aby być na przeciwko niego.
- Okey, przespałam się jak Anastasi nie było i jest Okey - Klepie go w ramie.
- A kiedy wychodzisz ?!
- Jakoś za dwa, trzy dni.
- To fajnie - Uśmiecha się.
- Cholè, może Will też chce potrzymać moją córeczkę - Chichocze.
- Oh, Rose nie trzeba - Przykłada dłonie do piersi.
- Dobra, ciotka robi sobie wolne - Dziewczyna podaje jemu dziecko - Uważaj.
- Okey, Okey - Bierze nie pewnie dziecko - Oh, cześć !!
Patrzę na przyjaciel, uśmiecha sie do małej.
- Będziesz idealnym ojcem - Chłopak odwraca wzrok na mnie.
- Dzięki.
W pokoju zrobiłam się nie zręczna cisza.
- Rose, może jeszcze odpoczniesz, a my już pójdziemy - Odzywa się Cholè.
- tak, też sądzę - Podaje mi mała - Wyśpisz się - Wstaje z łóżka.
- Wiecie, najpierw uśpie małą, a potem ja pójdę.
- Okey, to my idziemy. Narazie
- Narazie.
Żegnają się i wychodzą.
Próbuje uśpić małą. Jest to cholernie trudne.
Na dodatek zaczyna płakać.
- Ana, proszę - Mówię prawie załamanym głosem.
Ale dziecko płacze jak na złość.
Po półgodzinie uspokaja się.
- Dziękuje - Kładę ją do łóżeczka - Teraz moja kolej - Idę spać.

Komentować !!!

Zapach Kobiety // Ross Lynch ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz