Rozdział 15

7.3K 452 34
                                    

Obudziłam się w środku nocy, tak stwierdziłam. Spojrzałam na zegarek, wskazywał pierwszą w nocy. Obok mnie na łóżku, leżał Brian. Był przykryty do pasa. Jedną dłoń miał pod głową, a drugą przerzuconą przez moje ciało.

Mój umysł od razu zalała fala wspomnień z wieczora. Dotarło do mnie, że uprawiałam z nim seks. Dotarło do mnie, że straciłam dziewictwo i po raz pierwszy pozwoliłam komuś dotknąć się w taki sposób.

Poczułam łzy napływające do oczy. Poczułam obrzydzenie i wstręt do swojego ciała. Pozwoliłam na to komuś kogo znam zaledwie od trzech dni. Pozwoliłam na to osobie, która pieprzy każda laskę. Poczułam okropny ból w sercu. Poczułam się jak dziwka. Nie żałowałam tego co zrobiłam, po prostu czułam się jak dziwka. Przespałam się z nim. Przespałam się z nim łamiąc swoją zasadę. Obiecałam sobie, że nie prześpię się z żadnym chłopakiem dopóki nie będę pewna, że on mnie kocha. A tymczasem przestałam się z chłopakiem, który bez uczuć uprawia seks z każdą dziewczyną, która tylko mu na to pozwoli.

Wyswobodziłam się z uścisku chłopaka. Po tym wszystkim zasnęliśmy razem na łóżku. Wyciągnęłam spod poduszki koszulkę chłopaka i ubrałam ją na siebie, mimo że jedną już na sobie miałam. Podeszłam na palcach do drzwi balkonowych i je otworzyłam. Powoli przeszłam przez zimne płytki i oparłam dłonie na balustradzie. Jest dość szeroka więc spokojnie można by na niej siedzieć. Ale wole nie ryzykować w nocy, gdy jest ciemno. Może strasznie wysoko nie jest, ale lepiej być bezpiecznym.

Chłodny wiatr owiał moje ciało. Potarłam dłońmi ramiona i uniosłam głowę do góry. Spojrzałam w niebo na gwiazdy. Dzisiaj było ich niewiele. Ale moja była. Nie do końca moja. Ale tak ją nazywam. Jest to gwiazda, która świeci lekkim światłem, nie wiem jak ale spośród tych milionów gwiazd to właśnie ją wybrałam i bez problemu mogę ją znaleźć.

Po mojej twarzy spłynęła jedna łza, a po niej kolejne. Czułam się okropnie, ze świadomością, że przespałam się z Brianem. Dlaczego mnie nie powstrzymał? Po co ja to ciągnęłam? Dlaczego nie przestałam i mu na to pozwoliłam?

Nie mogę obwiniać o to tylko jego. Po części jest to też moja wina. Nie powiedziałam nie. Nie przerwałam tego. A co gorsza ja tego chciałam. Czułam wtedy się jak w niebie. Gdy on mnie dotykał, gdy dochodziłam, krzycząc jego imię. Czułam się wtedy kochana. Mimo, że żadne z nas nie powiedziło kocham. Czułam się wtedy jakbym była sobą, w całości. Było mi tak dobrze.

-Aillen- usłyszałam za sobą głos Briana i poczułam na ramionach materiał bluzy, do moich nozdrzy dostał się zapach perfum chłopaka.- Dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytał.

Stałam plecami do niego, nie miałam odwagi na niego spojrzeć. Nie miałam odwagi mu odpowiedzieć. Nie chciałam, żeby wiedział, że płaczę. Muszę być silna. Nie mogę płakać.

Mimo wszystko nie wytrzymałam z moich ust wydostał się szloch. Zaczęłam na dobre płakać. Nie mogłam się już dłużej powstrzymać, za długo byłam silna. Już nie dałam rady, to mnie przerosło. Żałowałam tego co zrobiliśmy, ale za razem chciałabym to powtórzyć. Czułam się jak dziwka, która zrobiła to z pierwszym lepszym. W pewnym sensie czułam się jakbym odzyskała całą siebie i starciła jakąś część.

Poczułam jak jego ramiona oplatają mnie i przyciąga do siebie. Nie opierałam się, pozwoliłam się przytulić.

-Dlaczego mi nie powiedziałaś?- powtórzył swoje pytanie, na które wcześniej nie uzyskał odpowiedzi.- Był bym delikatniejszy lub wogólę bym się z tobą o nic nie zakładał. Wystarczyło jedno słowo. Aillen. Dlaczego. Powiedz dlaczego mi nie powiedziałaś.

-Bałam się.- przyznałam cicho, płacząc.

-Czego ty się bałaś?- zapytał.

-Nie wiem. Bardziej się wstydziłam. Nie chciałam żebyś wiedział, nie chciałam żeby ktokolwiek wiedział. Czuje się teraz okropnie. Nie nawidzę się. Dlaczego mnie nie powstrzymałeś? Dlaczego tego nie zakończyłeś?- ostatnie zdanię prawie wykrzyczałam. Odepchnęłam go od siebie mocno.- Dlaczego na to pozwoliłeś?!

-Czyli to moja wina?- podniósł głos.- Jakoś ci to wtedy nie przeszkadzało. Chciałaś.

-Ale widziałeś, że będę żałować- krzyknęłam.-Dlaczego mnie nie powstrzymałeś?!

-Myślisz, że nie chciałem?! Też żałuję. Nie powinienem był. Nie mogłem się powstrzymać. Nie dałem rady- ostatnie zdanie warknął.-Nie chciałem żebyś żałowała, starałem się być delikatny, gdy zobaczyłem, że wcześniej tego nie robiłaś.

Wyszedł z balkonu, a ja zaczęłam płakać.

-Chyba lepiej będzie jak resztę nocy spędzę w innym pokoju- powiedział.

Weszłam do pokoju. Lampka przy łóżku była włączona, a on ubierał na siebie dresy.

-Zostań- powiedziałam cicho, gdy miał wyjść.

-Niby po co?!- warknął.- Żebyś mnie o wszystko obwiniała? Sama mnie nie powstrzymałaś. Żałuje, że to z tobą zrobiłem, bo ty tego nie chciałaś.

-Ja chciałam- przyznałam cicho. Taka była prawda. Ja tego chciałam.-Tu nie chodzi o to, że nie chciałam- dodałam i spuściłam wzrok.

-W takim razie o co chodzi?- zapytał oschle.

- O to co czuję.- powiedziałam cicho. Chciałam być z nim szczera. Często zdążą mi się mówić co czuje i myślę. Nie lubię tego ukrywać. Wole gdy osoby, na których w jakiś sposób mi zależy wiedzą.

-A co czujesz?- zadał kolejne pytanie.

-Czuje się jak dziwka- powiedziałam cicho i odwróciłam się plecami do niego. Zaczęłam szlochać.


*****

Rozdział poprawiła: Buszu1242

Mamy nadzieję, że się podoba.

Wasze gwiazdki i komentarze mile widziane, a one bardzo motywują do dalszego pisania.

Jeśli są tutaj osoby, które robią okładki to mam do was pytanie.

Czy moglibyście się ze mną skontaktować?

Chciałabym zmienić okładkę, ale nie umiem zrobić takiej, jaką bym chciała. Więc jeśli jest ktoś kto mi pomoże to napiszcie. ☺😊




























Bad boy(?) and my secret. Where stories live. Discover now