58. Koniec?

1.2K 72 8
                                    

*Cat pov*

Stałam przed drzwiami domu przyjaciółki. Bałam sie jej reakcji.

Zadzwoniłam do drzwi i ze zniecierpliwieniem czekałam aż mi otworzy.

Gdy w koncu nadeszła ta chwila widziałam zdziwienie ma twarzy Georgi.

-Cat? Co ty tutaj robisz?-odparła i zaprosiła mnie do środka.

Usiadłam na kanapie i spuściłam głowę w dół.

-Czekam na jakiekolwiek wyjaśnienia.
-Zacznijmy może od początku..-powiedziałam po chwili a przyjaciółka usiadła obok mnie i położyła mi dłoń na ramieniu na znak żebym kontynuowała.-Josh pokłócił sie z Justinem, stanęłam za Joshem ponieważ on miał racje. Josh chciał sie wyprowadzić bo ostro pokłócił sie z Justinem. Postanowiłam pójść z nim. Od kilkunastu dni złe sie czuje.. Josh zaproponował mi żebym zrobiła test ciążowy. Wynik był pozytywny..-odparlam.-Chciałam powiedzieć to Justinowi wiec do niego pojechałam. Zastałam go kompletnie pijanego i stwierdziłam ze nie chce żyć tak dłużej.. Muszę myślec o dziecku a nie tylko o sobie. Wyleciałam z Hiszpani i przyjechałam do ciebie bo chyba nie zna twojego adresu...
-Oh, Cat.-powiedziała i mnie przytuliła.-Tak mi cię szkoda, oczywiście ze ci pomogę i mozesz zostać tu tyle ile chcesz.
-Jestes kochana Geo.-odparlam.
-A co z Joshem?
-Miał pogadać z Justinem, obiecał ze nie powie gdzie przebywam..

*Justin pov*

Obudziłem sie z ostrym bólem głowy. Wstałem z kanapy i nalałem do szklanki trochę wody. Szybko wypiłem wszystko na raz i przeczesalem włosy ręka.

Od razu przypomniała mi sie kłótnia z Cat i Joshem, postanowiłem wziąć prysznic i zadzwonić do kumpla.

Poszedłem ma gore i wyjąłem z komody świeża bieliznę, szara bluzę z nike, czarne spodnie i czerwone supry.

Wszedłem do łazienki i zdjąłem z siebie ubrania.

Wziąłem szybki prysznic i sie ubrałem.

Ułożyłem wlosy i wyszedłem z łazienki.

Zszedłem na dół i wyjąłem telefon.

Josh;)

-No cześć.-odparłem zachrypniętym głosem.
-Cześć Justin.
-Mozemy sie spotkać? Jest z tobą Cat?-powiedziałem.
-Um.. Ty nie wiesz...Dobra spotkajmy sie.
-Czego nie wiem?-zapytałem.
-Bede za dwadzieścia minut u ciebie.-odparł i sie rozłączył.

Lekko sie zmartwiłem, o co mu chodzi?

Czekałem ze zniecierpliwieniem na kumpla, aż w koncu usłyszałem dzwonek do drzwi. Zaprosiłem Josha do środka i czekałem na jakiekolwiek wyjaśnienia.

-Wiec? A no i chciałem cię przeprosić. Trochę przesadziłem.
-Luz.-odparł.
-O czym nie wiem i czemu nie ma z tobą Cat?
-Justin.. Jej nie ma w Hiszpani.
-C-co? Czekaj, jak to?
-Wyjechala, jest jeszcze jedna rzecz..
-No mów.-odparłem głośniej i wstałem.
-Ona jest w ciąży Bieber, będziesz ojcem.
-Co?! Ale jak?! Dlaczego ona wyjechała?! Dlaczego mnie zostawiła?!
-Ona była tu wczoraj, chciała ci wszystko powiedzieć. Zastała cię kompletnie pijanego, rozumiesz?
-Nie, to nie może być prawda. Gdzie ona jest?! Gdzie pojechała?!
-Nie wiem.-odparł szybko.
-Musisz juz iść, chce zostać sam!-krzyknąłem i odwróciłem sie do ściany.

Przyjaciel wyszedł a ja z całej siły rozbiłem szklany wazon.

Oparłem sie o komodę a po moich policzkach spływały łzy.

Jak mogła to zrobić?! Zostawiła mnie.. Kocham tylko ja..

Jestem chorym dupkiem! Powinienem zdechnąć zeby nikt nie musiał sie więcej ze mną męczyć. Każdy ode mnie odchodzi.

Nie chce żyć bez Cat, nie mogę.

Wyszedłem z domu trzaskając drzwiami i poszedłem prost przed siebie.

****************
To koniec tego fanfiction! Jak wam sie podobało? Chcecie druga część? Myśle o tym..

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz