18. Dam sobie rade.

1.8K 114 1
                                    

-Justin, nie wiem co mam o tym sądzić. Nie rozmawiajmy o tym już.-powiedziala cicho.
-Ale ja naprawde tak nie mysle, kocham cie.-odparlem.
-Wiem, ja cie tez.-powiedziala Cat.
-Czyli mi wybaczasz?-zapytalem.
-Tak.
Usmiechnelem sie i skupilem cala swoja uwage na drodze.

*pare godzin pozniej*

-Serio tak bylo?-zapytala Cat smiejac sie gdy skonczylem opowiadac jej swoja historie.

*CAT POV*

Justin opowiedzial mi kilka histori po drodze ale ostatnia byla najsmieszniejsza.

-Nie jestes zmeczony?-zapytalam.
-Nie przejmuj sie mna.
-Nie mów tak.-odparlam
-Dlaczego?
-Bo jestes moim chlopakiem i bede sie o ciebie martwic.-zasmialam sie.
-Nie, nie jestem zmeczony. Dopiero 16.
-Ale malo spales.
-Kochanie, dam sobie rade.
-Oczywiscie.
Zaczelismy spiewac wspolnie piosenki przez radio i sie smiejac.
Naprawde dobrze czulam sie przy Justinie.
Czas razem mijal nam bardzo szybko.
Zaczelismy rozmawiac jak bylo jasno a nagle zaczynalo robic sie ciemniej. Spojrzalam na wyswietlacz telefonu.
-Wow! Juz 18:40.-zdzwiam sie i spojrzalam na chlopaka.
-Jeszcze troche.
-O ktorej mniej wiecej bedziemy?
-jakbysmy caly czas jechali to mysle ze 11/12 ale obawiam sie ze zatrzymamy sie w hotelu bo robi sie ciemno i zaczyna sie burza.
-Jasne.-odparlam i polozylam reke na udo Justina. Lekko go poklepalam i ja zabralam.
-Ej
-Hm?
-Tak bylo fajnie.-zasmial sie.
-Okeej.-odparlam i polozylam reke z powrotem.

*2 godziny pozniej*

-Justin juz jest calkiem ciemno, moze odpoczniesz?
-Za chwile bedzie hotel, tam sie zatrzymamy. Dobrze?
-Tak.
-Jestes glodna?
-No.-zasmialam sie.-Mamy bułki i wafelki. Chcesz?
-Mak?-Justin wybuchl smiechem.
-Okej.-powtorzylam po nim.
Po paru minutach wjezdzalismy juz na parking McDonalda.
Justin podjechal autem do okienka po skonsultowaniu ze mna co zamawiamy.
-Dzien dobry.
-Dzien dobry, co bedzie?-zapytala kobieta.
-Poprosze dwa male truskawkowe shake, 3 cheesburgery, 1 frytki.
-Dobrze, prosze podjechac do drugiego okienka.
Justin zrobil to o co poprosila go kobieta, zaplacil i wzial zamowienie.
Zaparkowal i wyjal z torby jedzenie. Podal mi shake'a, fryrki i cheesburgera.
Upilam lyka i zaczelam jesc frytki.

Po zjedzeniu wszystkiego chlopak z powrotem wyjechal na droge.

************
Wiem ze beznadziejny rozdzial ale chcialam wam cos wstawic x

Jak w szkole?

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz