☆14☆

1K 75 9
                                    

Reklama*: Nyvs islands by Corvo_Attano - fajnie się zapowiada i poza tym pisze ją mój bff  soo opis na załączniku. (Tak tam w dymku to ja XD)

Wróciłam o północy do dromitorium. Dzięki pelerynie niewidce od Harrego nikt mnie nie zauważył, ale wydaje mi się, że Fred nie miał tyle szczęścia. Na korytarzach Hogwartu słychać było krzyk profesora Snape'a co nigdy nie mogło sugerować niczego dobrego.

Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam moją współlokatorke, która próbowała otworzyć szkatułke, którą dał mi Fred.

-Yyy ja tylko...- na twarzy dziewczyny pojawiły się rumieńce.

-Spokojnie Molly, nie musisz się tłumaczyć. Chodźmy już spać ok?-mam ochotę ją uderzyć, ale przecież tego nie zrobię co nie? Za bardzo ją lubię poza tym muszę być spokojna.

-Lou ja... ja przepraszam.

-W porządku Molly.- Czytaj "Odwal się od moich rzeczy i mojego życia"

***

Kiedy się obudziłam szkatułka stała na mojej szafce nocnej a Molly nie było już w pokoju. Pewnie poszła szybciej na śniadanie bo było jej głupio rozmawiać za mną po tym co stało się zeszłej nocy.

Korzystając z jej nieobecności otworzyłam tajemnicze pudełko. Wyleciał z niego pył, który następnie zmienił się w postać dziewczynki i dwóch identycznych chłopców. Dopiero po chwili zauważyłam, że to ja i bliźniaki a pył ukazuje sytuacje w jakiej się poznaliśmy. George zepchnął mnie wtedy z muru, który znajdował się między moim domem a jakimś mugolskim jeziorem, do którego oczywiście wpadłam. Fred wyłowił mnie wtedy z wody. I zabrał do nory, gdzie jego mama dała mi jakieś ciuchy należące do Rona. Następnie pyłek ukazał jak po raz pierwszy grałam z Ronem, bliźniakami i Billem w quidditcha. Spadłam wtedy z miotły i złamałam zdarłam sobie kolano. Fred pobiegł szybko do domu, a kiedy wrócił nakleił mi plaster na skaleczenie a potem pocałował w bolące miejsce.

-Wtedy uznałam Cię za bohatera. - powiedziałam sama do siebie.

Pył ukazał jeszcze w jaki sposób się pogodziliśmy i naszą pierwszą, że tak powiem "randkę". A potem zmienił się w postać Freda, który daje mi serce z wielkim napisem "Kocham Cię".

Po policzkach spływały mi łzy wzruszenia. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś równie uroczego jak to.

Zamknęłam szkatułke, ubrałam się i poszłam do wielkiej sali na śniadanie. Wchodząc spojrzałam na stół gryfonów, starając się wypatrywać mojego chłopaka. Niestety bez skutku.
Po zjedzeniu kromki chleba i wypiciu ciepłego mleka udałam się na dalsze "poszukiwania" mojej miłości. Zaczęłam od sali profesora Snape'a. Już z korytarza było słychać charakterystyczny hihot Freda. Zapukałam do drzwi i weszłam.

-Nie wzywałem Cię panno Howard.- mój ukochany nauczyciel eliksirów jak zawsze nonszalancki i pełen wdzięku.

-Dzień dobry profesorze... ja przyszłam po Freda.

-Pan Weasley ma obowiązki, które musi wypełnić w ramach kary.

-Ja to w pełni rozumiem Panie profesorze ale...

-Przyjdź za godzinę.

-Yyy... dobrze?

Wyszłam z miną wystraszonego dziecka, któremu jakiś blady, czarnowłosy nieznajomy z tłuszczem z frytkownicy na głowie zabrał cukierki.

***
No ten... długo mnie nie było, ale powracam. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że brak weny, wylot do Anglii i dobra pogoda nie pozwalały mi na napisanie jakiego rozdziału ale myślę że wam się spodoba :3 Całusy Adele XD

*Jak ktoś coś chce reklamę to niech pisze na priv XD

Old Friends // F. & G. WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz