☆7☆

1.4K 107 10
                                    

Lekko poruszyłam nogam. Fred uniósł głowę i uśmiechnął się. W ciszy ściągnęłam kołdrę i zauważyłam, że wciąż jestem naga a chłopak przygląda się mi przegryając wargę.

-Może dam ci moją szatę.-powiedział cicho.

Skinęłam głową, a chłopak wstał szybko i okrył mnie ją. Chwilę później do skrzydła szpitalnego przyszli  Dumbledore i Snape, obydwoje z dziwnym wyrazem twarzy.

-Weasley wyjdź.- powiedział chłodnym i stanowczym tonem Snape.

Chłopak bez wachania wykonał polecenie uprzednio posyłając mi uśmiech, natomiast Dumbledore usiadł koło i zapytał się co wydarzyło się wczoraj w nocy. Opisałam wszystko mając łzy w oczach.

-Ja naprawdę myślałam, że Dracko jest moim przyjacielem.

-Spokojne Panno Howard Pan Malfoy napewno wyciągnie ze swojego zachowania konsekwencje.- Wytrałam łzy o rękaw szaty i przytaknęłam.- Jakie to będą konsekwencje Severusie?

-Szlaban.- Tylko szlaban!? Ten sukinsyn próbował mnie zgwałcić!

Jeszcze bardziej się rozpłakałam. Nauczyciel spytał się Pani Pomfrey czy wszystko już ze mną w porządku, a gdy kobieta przytaknęła kazał mi wracać do dromitorium. Wciąż miałam na sobie szatę gryffindoru co odrazu przyciągnęło uwagę moich "przyjaciół" z slytherinu.

-Jak śmiesz wchodzić do dromitorium ślizgonów w tej szmacie?

-Jedyną szmatą w tym pomieszczeniu jesteś ty Pansy.- powiedziałam i ruszyłam do swojego pokoju zostawiając dziewczynę osłupiałą, wpatrywał się we mnie gdy wchodziłam po schodach.

Wchodząc do pokoju spodziewałam się zobaczyć Molly. Niestety a może stety nie było jej tam. Odrazu wciągnęłam z szafy bieliznę, czarno białą bluzkę (o rozmiar za dużą oczywiście) z napisem "I'm not a wizard", którą zazwyczaj nosiłam gdy wyjeżdżałam z rodzicami na wakacje do mugolskich miast i czarne rurki z dziurami na kolanach. Tradycyjnie czarne trampki i szata slytherinu.

-Lou! Gdzieś ty była całą noc!?- wpadła do pokoju i uderzyła drzwiami o szafkę.

-Dzień dobry Molly.

-Odpowiedz!

-Dobrze, tylko już nie krzycz.- przewróciłam oczami- Byłam w skrzydle szpitalnym.

-Co? Czemu?

Milczałam, nie byłam w stanie jej o tym powiedzieć. Gdy tylko o tym pomyślałam łzy napływały mi do oczu. Chwyciłmam ubranie, które dał mi Fred i wyszłam. Znalezienie rudowłosego chłopaka nie było trudne. Siedział razem z bliźniakiem pod salą do transmutacji.

-Twoja własność.- powiedziałam podając chłopakowi do ręki szatę.

Przez chwilę wpatrywał się w podłogę potem na mnie, aż w końcu wstał i mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. W jego ramionach czułam się bezpiecznie, czułam się jak mała królewna. Nie byłam pewna co czuje do Freda... mogła być to miłość ale mogłabyć to też wdzięczność.

Nagle chłopak szepnął mi do ucha dość dziwne zdanie, dziwne przynajmniej dla mnie.

-Jesteś najcudowniejszą osobą jaką zam. Kocham Cię.

***
Napisałam nowe opowiadanie   "MY MIND"
ma dopiero jeden rozdział ale zapraszam ^^
W skrócie opowiada o Annie, siedemnastoletniej dziewczynie, która choruje na schizofrenię.

Old Friends // F. & G. WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz