Rozdział 9

96 9 3
                                    


Tessa

-Będziesz się teraz z zemnie naśmiewać? To nie moja wina że było ich za dużo.

-Oj Harry...Harry. Jak można być za razem takim mężczyzną i sześciolatkiem w jednym?

-Skąd znasz moje imię? Nie przedstawiłem ci się?-kojarzyć fakty po takiej ilości alkoholu? Szacunek..

-Masz je na plakietce.-kłamie.

-A no tak.. Pieprzone plakietki z imionami. -tylko szkoda że nic takiego nie masz...

-Co tu robisz? -zmieniam temat.

-Pije. Znaczy kończę pić.-śmieje się lekko.

-Nie tu w barze. W Ameryce.

-Będę pracował. -i uwierzcie mi to zdanie zabrzmiało jak mały 6 letni chłopiec mówi swoim rodzicom co będzie robić w przyszłości.

-Masz prace?

-U mojego wujka. Spoko z niego gość ale drętwy jak słup.

-Nie przesadzaj jest całkiem spoko.

-Co? Znasz go? -kuźwa nie! My sie nie znamy ! Nie Pamiętasz Mnie.

- No kto by nie znał takiego właściciela?!

-Nie powiedziałem ci gdzie pracuje. Słuchaj jestem nachlany ale kojarzę fakty słońce i boje się że jesteś moim skalpelem.

-Kim przepraszam?-zaczęłam się tak głośno śmiać. Poznałam to po tym że większość ludu sie nie mnie patrzy wzrokiem" hej co jej jest? Nie wykryty down?" A ja tu należę do tych trzeźwych...

-Skalpelem.-patrzy sie na mnie i mówi z powagą w oczach.

-Oj skarbie... Nie. Nie jestem twoim stalkerem.

-Kim?

-Nie łażde za tobą Styles!

-Wychodzę.-powiedziałam coś nie tak?

-Harry..-ide za chłopakiem.

-Nie znasz mnie... Przynajmniej ja tak sądzę a ty może mnie znasz. Nie wiem. -wychodzi z budynku.

-Wiesz jak na pianego masz całkiem dobrą koordynacje.-mówię gdy go doganiam.

-Daj mi spokój. Idź do domu. -usiadł na murku i po omacku wyjął papierosa ale elektronicznego z kieszeni.

-Ok ale jak ty zrobisz to samo.-usiadłam koło bruneta.

-Kuźwa jak na jesień to cholernie zimno...

-Chcesz kurtkę?

-Harry?

-Hymm?-pyta nawet na mnie nie patrząc.

-Ty nie masz kurtki.

-Miałem... Ktoś mi zabrał kurtkę!

-Harry spokojnie...-podchodzę do zdenerwowanego chłopaka.

-Nie! Nawet kawałek jebanego materiału mi zabrał!

-Kto?

-Świat.-siada spowrotem na murku.

-To tylko kurtka.

-Nie on nią mi tylko chodzi.-bawi sie papieerosem. Zapala światełko i zgasza. I zapala i zgasza...

-To i co ci chodzi.-pytam siadając koło niego troche bliżej żeby było mi cieplej a przy okazji loczkowi.

-Zabiera mi wszystko za to kim byłem. Ale ja już taki nie jestem... Nie jestem tym starym Harrym. Bo ona mi pomogła wiesz? Zmieniła mnie a on mi ją zabrał i nie pozwolił sie odwdzięczyć...

-Kogo?

-Tesse. Jedyny powód do radości... Jedyny.

Po co pytałam

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po co pytałam...

                        ***

Taki smętniejszy ale myślę że i taki wam sie spodobał :))

Panna_w_kapturze W.Xx

My się chyba znamy?Where stories live. Discover now