Epilog + podziękowania

234 12 0
                                    

*10 lat później*

-Mamo!-słyszę głos mojego dziecka.

-Tak Bella?-pytam dziewczynkę,ale nie otrzymuję odpowiedzi.Wstaję z krzesła i wchodzę do salonu,gdzie zauważam,że dziewczynki w tym pokoju nie ma.Mam zamiar już wychodzić gdy czuję jakiś ciężar na nodze.Spoglądam na dół i zauważam szatynkę o dwóch kucykach.Bella ma 5 lat i płynnie już mówi.Czasami zdarza jej się coś pomylić,albo nie umie czegoś wypowiedzieć-to jest już norma u dzieci w tym wieku.Aaa właśnie nie powiedziałam z kim macie do czynienia.Otóż to ja Lydia Martin zakochana na zabój w Stilesie Stilinskim.Jestem z Stiles'em od prawie 5 lat po ślubie i od 4 lat mam z nim dziecko.Gdy dotychczasowy szeryf Beacon Hills-czyli ojciec Stiles'a,poszedł na emeryturę jego stanowisko przejął Stiles.Boyd i Ercia wrócili do swojego świata z powrotem po powrocie do życia Scott'a.Aiden zakochał się przez co stał się ponownie człowiekiem.Pewnie zastanawiacie się kto był jego wybrankom? Otóż to była dziewczyna o jasnej karnacji,zielonych oczach oraz o jasnobrązowych włosach.Jak dalej nie wiecie kto to,to wam powiem-Malia Tate.Właśnie ta dziewczyna,która jeszcze nie dawno chodziła z moim mężem.Brat Aiden'a-Ethan zaczął się ponownie spotykać z Danny'm i tworzą szczęśliwy związek.Co do Allison i Scott'a,dziewczyna się przestała obwiniać o to,że prawie go zabiła,a chłopak pogodził się z tym,że Kira wyjechała i się z nim w ogóle nie pożegnała.Kira napisała mi w wiadomości,że mam do niej nie dzwonić i,że nigdy się już nie spotkamy.Kłamała.Po 4 latach gdy spacerowałam z wózkiem-w którym była Bella,spotkałam ją w parku chodzącą za rękę z jakimś chłopakiem.Na początku mnie nie poznała,ale gdy się skapnęła,to się uśmiechnęła i mnie przytuliła.Przedstawiła mi swojego chłopaka,który miał na imię Tom i porozmawialiśmy chwilę.Hayden i Liam od 2 lat są małżeństwem i mają 3 miesięczną dziewczynkę Vanesse.Mason i Corey żyją w dalszym ciągu tak samo-beztrosko i uczuciowo.Derek w dalszym ciągu nie pogodził się z tym,że napadł na swoją watahę i prawie zabił Scott'a.Postanowił się zamienić w wilka i zamieszkać w lesie,jak Malia gdy była mała.Gdyby któryś z nas miał problem wystarczyło krzyknąć imię Derek'a i Derek po chwili byłby zwarty i gotowy do walki koło nas.Deaton w dalszym ciągu utrzymuje weterynarię wraz ze Scott'em,a mama Scott'a zeszła się ponownie z ojcem Scott'a i teraz żyją razem szczęśliwie.

-Mamooo!-zostałam wyrwana ze swoich myśli przez Belle.-kiedy przyjedzie tata?

-Tata?-zaczynam i spoglądam na zegar-Powinien przyjechać za dwie godziny.

-A mogę iść na pole i pochustac się na hustawcę?-pyta z miną szczeniaczka.

-No dobrze,ale się nie przewróć-mówię gdy dziewczynka wybiega na pole.Wzdycham i idę do kuchni dokończyć obiad.Postanowiłam dzisiaj zrobić kotlety,ziemniaki oraz mizerię.Gdy kończyłam już robić obiad usłyszałam płacz dziecka.Położyłam wszystko na blacie i pobiegłam na pole.Bella leżała na ziemi i trzymała się za kolano.Na kolanie była wielka rana z której leciała krew.Podbiegłam do niej i wzięłam ją na ręce,a następnie pognałam do kuchni.Posadziłam ją na krześle i podeszłam do naszej apteczki.Wróciłam z wodą utlenioną oraz z bandażem.

-Nie proszę-krzyczała zanosząc się łzami gdy zobaczyła wodę utlenioną w mojej dłoni.

-Muszę Ci to odkazić-mówię i klękam przed jej twarzą.

-Ja chcę do tatusia!-krzyczy,a ja wzdycham i idę po swój telefon.Odblokowuje go i widzę naszą trójkę na tapecie uśmiechniętych.Wybieram numer do Stiles'a i czekam.Po trzecim sygnale Stiles odbiera.

-Co jest słońce? Za 20 minut powinienem wrócić do domu-mówi,a następnie nastaje cisza,która zagłusza płacz dziecka.-Boże co się stało?

-Bella się huśtała i spadła z huśtawki.Rozwaliła sobie kolano i nie chce bym jej go odkaziła.Mówi,że chcę do Ciebie-odpowiadam,a następnie słyszę westchnięcie.

-Dobrze kochanie,będę za 5 minut-odpowiada i rozłącza się.Podchodzę do dziewczynki i klękam przed jej kolanem i spoglądam jej w oczy.

-Tatuś powiedział mi,że zaraz tutaj będzie i prosił mnie bym Ci przekazała,że jak pozwolisz mi zrobić z twoją nóżką dostaniesz coś słodkiego od niego-odpowiadam uśmiechnięta.Dziewczynka wzdycha i pozwala mi na polanie kolana wodą utlenioną.Na chwilę po piekło i było po sprawie.Zawinęłam jej kolano bandażem i pocałowałam w czółko.Wzięłam ją na ręce i posadziłam przed telewizorem, puszczając jej bajki.Wróciłam do kuchni,sprzątnęłam wszystko i zaczęłam kończyć obiad.Gdy nakładałam na talerze,poczułam dłonie na moich biodrach.Obróciłam się i zauważyłam uśmiechniętego Stiles'a.

-Gdzie nasza kruszynka?-pyta,a ja wskazuje mu głową salon,gdzie lecą bajki.Ma już zamiar odchodzić gdy chwytam go za dłoń i wkładam mu dwa zozole do dłoni.

-Musiałam ją czymś przekupić bym mogła jej odkazić ranę-odpowiadam,a Stiles kiwa głową z uśmiechem.Całuje mnie w usta i wychodzi z kuchni,a następnie słychać pisk radości dziewczynki.Uśmiecham się pod nosem i zastanawiam się jakim cudem i w jaki sposób otrzymałam to wszystko od Boga.Kochanego męża,ukochaną córeczkę i lojalnych przyjaciół.

Koniec !

Dziękuje wszystkim osobom,które dotrwały do końca tego opowiadania.

Na początku pisania tego opowiadania miałam takie myśli " nigdy nic mi się nie uda i nigdy niczego nie osiągnę" Uważałam,że to opowiadanie jest do kitu i nikomu się nie spodoba.Dalej bym tak uważała jakby nie te wszystkie gwiazdki i komentarze.

Więc mi teraz smutno z tego faktu,że będę musiała się pożegnać z tym opowiadaniem na zawsze.Mogłabym kontynuować to opowiadanie,ale w tym momencie nie mam na to czasu i nie mam żadnego fajnego kontynuowania tego opowiadania.Może w wakacje uda mi się coś wymyślić.Czas pokaże :*

Życzę wszystkim pogodnych i jak najlepszych ocen w szkole na koniec roku.Byśmy wszyscy dotrwali do naszych wymarzonych wakacji na które czekaliśmy aż 10 miesięcy.

Zapraszam do śledzenia mojego profilu i sprawdzania czy jakieś nowe opowiadania się nie pojawiły :) Gdyby jakieś się spodobało to zapraszam serdecznie :)

Help me Stiles ! (Stydia) ✔Where stories live. Discover now