Rozdział 6.Tłumaczenie,wiadomości i atak duszności

233 19 2
                                    


~Oczami Liam'a~

-Liam!-woła przerażona Hayden. Spoglądam na nią w szoku,a ona podbiega do mnie i mnie przytula. Otrząsuje się i obejmuję ją.Kładzie na moim ramieniu głowę i czuję jej trochę przyśpieszony oddech na szyi.Pewnie biegła do mnie.Dziewczyna po kilku minutach oddala się ode mnie,ale tak,że może mnie trzymać za dłoń i całuje namiętnie w usta.Oddaje pocałunek i nie zwracam w ogóle uwagi na pozostałe dwie osoby w sali.Oddalamy się od siebie z Hayden gdy słyszymy chrząknięcie.Spoglądam na Lidię i Stiles'a,którzy spoglądają na nas.

-Co tutaj się działo gdy nas nie było?-zadaje pytanie Lydia,a Stiles kiwa głową.

-Derek został opętany i wszystkich poranił oprócz mnie-zaczynam,ale Stiles mi przerywa.

-Czemu Ci nic nie zrobił?-pyta,a ja przewracam oczami.

-Gdybyś mi nie przerwał to byś teraz wiedział.-odpowiadam i kręcę głową.-Otóż Derek zranił mnie i gdy chciałem pomóc pozostałym to Scott do mnie podbiegł i kazał leżeć bym szybciej się zregenerował.Gdy wszyscy z nas polegli nagle pojawił się Ethan i Isaac-zaczynam,ale gdy widzę wzrok przyjaciół,którzy spoglądali na siebie,przerywam i podnoszę brwi do góry-co znowu?

-Spotkaliśmy w tym innym świecie Aiden'a i kazał się nam dowiedzieć gdzie podział się jego brat-odpowiada Stiles'a,a Lydia kiwa głową.

-Był bliżej niż nam się wydawało-odpowiada rudowłosa i spogląda na mnie-kontynuuj.

-Derek zrzucił Isaac'a w przepaść-zaczynam mówić i widzę,że Stiles ma zamiar się odezwać więc spoglądam na niego z pod byka-nawet nie próbuj mi przerywać-mówię przez zęby,a Stiles kiwa głową przytakując,więc kontynuuje-Z Ethan'em postanowiliśmy zejść na dół i zobaczyć czy Isaac żyje.Gdy byłem może z 3-5 metrów nad ziemią to spadłem.Nic mi się nie stało na szczęście.Isaac żył ale miał przebite ramię na wylot przez szpic.Musiałem mu złamać rękę bo nie chciał się regenerować.Zadzwoniłem po twojego ojca-pokazuję na Stiles'a-i nas z tamtą wyciągnęli.Pamiętam,że po powrocie na górę położyłem się na trawie i zamknąłem oczy.Obudziłem się tutaj i mama Scott'a oznajmiła mi,że był napad w szpitalu i zostałem postrzelony gdy rozmawiałem z Derek'iem.-opowiedziałem wszystko pozostałym,a Hayden mnie pocałowała w policzek.Obróciłem głowę w jej stronę i cmoknąłem ją w nos na co cicho zachichotała.Uśmiechnąłem się do niej,a ona odwzajemniła uśmiech.Spojrzałem na pozostałych,ale przy drzwiach zobaczyłem jedynie Lydie.

-Gdzie Stiles?-pytam ze zmarszczonymi brwiami.

-Poszedł zobaczyć co ze Scott'em,a ja zaraz będę pytać się o Isaac'a-odpowiada,a ja kiwam głową.

Do sali wchodzi nerwowy Stiles.Staje na środku sali i gdy Lydia miała już wychodzić,ciągnie ją za rękę do siebie.Dziewczyna spogląda na niego ze zmarszczonymi brwiami.Nie tylko ona.Wszyscy w sali spoglądamy na Stiles'a ze zmarszczonymi brwiami.

-O co chodzi Stiles?-pyta Hayden,a Stiles spogląda na nią.

-Mam dobrą i złą wiadomość-zaczyna mówić,a ja przełykam nerwowo ślinę.-Którą chcecie usłyszeć najpierw?

-Dobrą-odpowiada Lydia,a my z Hayden jej wtórujemy.

-Otóż wszyscy się wybudzili ze śpiączki-odpowiada,a Lydia piszczy szczęśliwa,ale po minie Stiles'a przestaje i staje na przeciwko niego i spogląda mu głęboko w oczy.Spoglądam na nich ze zmarszczonymi brwiami wraz z Hayden.Lydia przybliża się do niego i całuje go w policzek.

-A ta zła?-pyta nie pewnie moja dziewczyna,która siedzi koło mnie.

-Zła jest taka,że Scott się nie wybudził-odpowiada,a ja spoglądam na niego w szoku.

Help me Stiles ! (Stydia) ✔Where stories live. Discover now