R 7 - plate 5

1K 114 17
                                    

Nie odrywam wzroku od Zayn'a wstaję. Jestem na niego wściekły. Na niego i na każdą osobę, która wiedziała i nawet nie pisnęła słówkiem.

Omijam zdziwionego przyjaciela i idę do korytarzyka. Zakładam buty i chwytam od razu za klamkę. Nie przejmuję się tym, że na dworze leje jak srebra, a ja jestem w samej koszulce. Muszę ochłonąć, a zimny deszcz jest odpowiedni do tego.

- Gdzie idziesz?! - odwracam się i widzę Zayn'a wpatrującego się w moją postać.

- W chuj i jeszcze dalej - rzucam i idę przed siebie. Wkładam dłonie w kieszenie spodni i nie przejmuję się niczym. Słabo mnie obchodzi to, że prawdopodobnie jutro będę chory i nie będę miał sił iść do pracy. Nie obchodziło mnie nic.

Nie wiem ile czasu krążę po parku, ale jak już zaczynam dzwoniłem zębami  wracam do domu.

Otwieram drzwi od mieszkania. Rzucam buty w kąt i zostawiając po sobie mokre ślady idę się prosto do sypialni. Mojej tymczasowej sypialni. Postanowiłem jak najszybciej odejść od Nick'a i się stąd wynieść.

Biorę gorący prysznic. Potrzebuje czegoś co trochę ogrzeje moje zziębnięte ciało. Zakładam grube dresy i jakąś szarą bluzę. Nie mam zielonego pojęcia skąd ją mam. Znalazłem ją w rzeczach, które zabrałem z domu rodziców.

Schodzę na dół. Patrzę na Zayn'a, który siedzi zagłębiony w fotelu. Nie podnosi na mnie wzroku i bardzo dobrze, bo mógł przez to pogorszyć sprawę.

Olewam go i podchodzę do laptopa. Na ekranie dalej widnieje wspomnienie obejrzanej płyty. Zayn nie ruszył nic od momentu mojego wyjścia. Siedział tu i czekał wytrwale na mnie. A ja w tym czasie podjąłem decyzję. Obejrzę te wszystkie przeklęte płyty do końca, spakuje się i wynoszę stąd! Odseparuję się od tych wszystkich kłamców! Od tego całego syfu.

Podchodzę do pudła. Wyciągam kolejną płytę z odpowiednim numerkiem i wsadzam ją w laptopa. Czuję na sobie cały czas wzrok Zayn'a. Mam to jednak daleko w poszanowaniu.

Włączam film i pierwsze co mnie wita, to uśmiechnięta twarz Louis'a.

- Część, księżniczko... - siadam na tyłek z szeroko otwartymi oczami. Po moim ciele przechodzą dreszcze. - Mam nadzieję, że wszystko ok i nie zrobiłeś nikomu awantury po obejrzeniu poprzedniej płyty. - mam ochotę go nienawidzić. Chcę go zabić, ale nie potrafię. Wystarczyło jednak jedno spojrzenie w jego oczy, abym zapomniał że zabrał mi moje życie. - Nie łam się ośla łączko zawsze mogło być gorzej - zaciskam szczękę. On ma doskonały humor, gdy ja o mało nie wychodzę z siebie. Ten człowiek mnie irytuje. - Dobra przejdźmy do kolejnego punktu. Im szybciej tym lepiej. - schyla się i unosi do góry kubek. Bierze kilka łyków i go odstawia. - Sorry, ale herbata mi stygnie. - zatrzymuję filmik. Wrzątek, na pewno pił wrzątek. Nick lubi chłodną herbatę, a Lou miłował się w upalnie gorącej herbacie. Przykładam palce do skroni. Dlaczego ja do cholery jasnej pamiętam takie głupie rzeczy?!

Biorę kilka głębokich oddechów i włączam ponownie filmik - Nie lubię zimnej herbaty, no ale to tylko szczegół. Bierzmy się wreszcie za prace... - wyciąga telefon i wpatruje się w jego ekran. Nie odzywa się długo. Jego usta co chwilę otwierają się i zamykają, aby po chwili rzucić - Zayn ty padalcu, grzebałeś w moim telefonie! - wskazuje gdzieś palcem –  Zayn, co było do cholery jasnej w punkcie piątym?!

- A co miało być?

- Na pewno nie to co jest - Louis wpatruję się w telefon i robi się cały czerwony.

- A co w nim było?

- Nie pamiętam! Ale na pewno nie to! - przeczesuje włosy i z przerażeniem wpatruję się w swój telefon.

Przed ekranem ukazuje się sylwetka Zayn'a. Podchodzi do Louis'a.

- Skoro nie pamiętasz, to niby skąd wiesz... - Zayn nachyla się nad Louis'em i zaczyna się śmiać - Niall ty buraku! - siada na podłodze. Widzę tylko zarys jego włosów - Nie no Lou, nawijaj. Jak Nick się dowie co zrobiliśmy, to wymyśli takie historie, że to będzie pikuś.

Louis przeciera dłońmi twarz. Unosi twarz do góry i się lekko krzywi.

- Dobrze. Punkt piaty - krzywi się - Seks. Nasz seks. Wiesz mi, ale nie chciałem o tym mówić. Los chyba chciał jednak inaczej. Zaczniemy może od tego, że mieszkaliśmy ze sobą i żyliśmy jak typowa para, ale seksu nie uprawialiśmy przez bardzo długi, długi czas. Czekałem, aż to ty zrobisz ten pierwszy krok. Dobrze wiedziałeś jakie kiedyś życie prowadziłem. - schyla się i unosi kubek do góry - Przepraszam od samego mówienia o tym zasycha mi w gardle. - spogląda w dół - Maleńki nie przeszkadzaj - wstaje i poprawia spodnie - Dobrze. Za nim zaczęliśmy się spotykać prowadziłem dość luźny tryb życia seksualnego. Nie byłem z nikim na dłuższą metę i seks też był przygodowy. Dlatego też nie chciałem robić pierwszego kroku, abyś nie poczuł się czasem wykorzystany. Czekałem, a tobie się nie spieszyło. Przełom nastąpił na urodzinach Juliana. - pochyla się po kubek. Patrzę jak zahipnotyzowany na to jak pije. Odstawia kubek i poprawia grzywkę - Tak, to ten koleś który chodzi za Zayn'em. On chce się dobrać do jego majtek, ale to tak na marginesie - szepcze. Śmieje się, gdy na jego twarzy ląduje poduszka. Kręci głową i ją odrzuca - Muszę ci powiedzieć, że oboje tak się schlaliśmy, choć ja bardziej. Kochaliśmy się tamtej nocy. Niestety nie pamiętam z tego nic. Byłeś na mnie strasznie zły o to, ale seks pod prysznicem była dobrą rekompensatą i przypomnieniem. Od tamtej pory zrobiłeś się taki napalony! Zajeżdżałeś mnie...  -dotyka dłonią czoła - Przez ciebie nie miałem siły myśleć w pracy. Zawsze była możliwość, że zejdę na zawał lub z przemęczenia, a wszystko za sprawą twojej osoby. Już nie będę wspominać o twojej uporczywej chęci znaczenia mnie. Przez pewien okres próbowałem to jakoś ukrywać, bo nasi kochani przyjaciele mieli niezły ubaw, ale później to olewałem. Byłem dumny, że mogę nosić na sobie ślady pozostawione przez moją miłość. - uniósi dłoń do góry i zaciska ją w pięść - Do tej pory pamiętam jak gładka i delikatna jest twoja skóra - wzdycha - Harry z nikim mi nie było tak dobrze jak z tobą. Chcę abyś pamiętał, że w związku nie liczy się tylko seks. To jest dodatek do całości. Najważniejsze jest to co mamy tu... - wskazał na głowę - I tu... - kładzie dłoń do piersi - Pamiętaj...

Film zatrzymuje się, a ja wpatruję się w ekran jak głupi. Nie wierzę, że mówił o seksie.

Zaczynam się histerycznie śmiać. To jest jakiś żart i to kiepski. Największym moim marzeniem było aby posłuchać, że byłem niewyżytym seksualnie.

Brawo panie Styles.

(don't) forget me(book 2) •Larry Stylinson☑(Edycja)Où les histoires vivent. Découvrez maintenant