//Draco
Dzisiejszego dnia skupiłem się bardziej na nauce. Chciałem mieć dobre oceny, a to wymagało nauki. Po lekcjach szybko poszedłem do biblioteki i pogrążyłem się w jakieś nudnawej lekturze.
Napisałem już dwa eseje i nauczyłem się opanowywać aż trzy nowe zaklęcia. Byłem z siebie zadowolony, bo ostatnimi czasy bardziej skupiłem się na swoim życiu miłosnym.Gdy zamknąłem książkę, usłyszałem po drugiej stronie półek rozmowę. Jeden z głosów był bardziej męski, a drugi kobiecy.
Miałem już wychodzić, kiedy rozpoznałem jeden z głosów. Hermiona.- Zerwałeś z Cho? - Spytała.
- Tak. Kiedy mówiłaś o tych wszystkich uczuciach, co czujesz do.. Stiles'a, zrozumiałem, że wobec niej nigdy nie czułem tego samego. - Powiedział, a ja domyśliłem się, że to był Potter. - Rozmawiałaś już z nim?
- Nie widziałam go. Nawet nie ma go na śniadaniach. Naprawdę chciałabym się dowiedzieć, dlaczego tak po prostu uciekł - głos jej się załamał.
- Jeszcze będziesz miała okazję.
- A jeśli nie?
- Będziesz. - Zapewnił chłopak i zauważyłem jak odchodzi do innej z półek.
Nabrałem powietrza i wyszedłem zza książek. Przed sobą ujrzałem plecy Hermiony, która układała podręczniki.
- Najwyraźniej miał powód. - Odezwałem się, a ta podskoczyła.
- O czym ty mówisz? Podsłuchiwałeś? - Zdenerwowała się lekko.
- Daj spokój. Co usłyszałem, tego nie od słyszę. Nie martw się tak tym. W końcu sam do ciebie przyjdzie i ci wszystko wytłumaczy. - Zapewniłem.
- Nie obchodzą mnie twoje rady. - Odparła.
- To nie rady. To wskazówki. Tylko daj mu wszystko wytłumaczyć i będzie po sprawie. - Mruknąłem.
- Och! A skąd ty możesz to wszystko wiedzieć, co?! Odwal się i więcej nie podsłuchuj. - Wybuchła, a bibliotekarka ją uciszyła.
- Byłem kiedyś w takiej sytuacji, okej? Zresztą nieważne.
- Byłeś? - Zaciekawiła się, a ja w myślach dałem sobie w twarz.
- T-tak. Byłem kiedyś zakochany w dziewczynie, która nie czuła wobec mnie nic innego od przyjaźni. Kiedy się z niej 'wyleczyłem' ona mnie pocałowała. Uczucia wróciły, a ona nie odezwała się do mnie od tamtego czasu. - Wymyśliłem.
- Czekałeś i nie przyszła? Do dupy masz te rady. - Parsknęła i odeszła do Harry'ego.
- Kiedyś rzucę na siebie avade - mruknąłem do siebie.
Odwróciłem się i wyszedłem z biblioteki. Myślałem, że potrafię wytrzymać, jednak się pomyliłem. Nie umiem znieść widoku cierpiącej Hermiony. Muszę wymyślić coś, aby chodź na chwilę wrócić do ciała Stiles'a.
//Hermiona
Gdy zobaczyłam wychodzącego Draco zza rogu myślałam, że wypadnie mi serce. Teraz się przekonałam, że moje uczucia do niego wciąż się nie zmieniły. To niesamowite i dziwne, że poczułam to samo do dwóch osób. Nie chcąc zdradzić swojego zdenerwowania, starałam się być dla niego oschła na tyle na ile potrafię. Jednak zaciekawiło mnie to, że był kiedyś w podobnej sytuacji do mojej. Moja ciekawość nie dawała mi spokoju, więc zapytałam o tamtą sytuacje. Widziałam, że był zdenerwowany, ale chciałam dowiedzieć się czegoś więcej. Czas prysł, kiedy zrozumiałam, że tą historyjkę sobie wymyślił i do tego nie potrafił dać żadnej sensownej rady. Gdy od niego odchodziłam usłyszałam jak mruknął coś pod nosem, a gdy się odwróciłam już wychodził z biblioteki.
Dałam sobie spokój z myślami o Draco Malfoy'u i skupiłam się na nauce wraz z Harry'm, który zdawał się nie zauważyć tamtej sytuacji. Gdy starałam się przeczytać choć jedną linijkę w moje myśli wchodził ten tleniony blondyn. Co chwilę wzdychałam ciężko, czym zwróciłam uwagę Potter'a.
- Co jest? - Zapytał.
- Nic. Ja tylko.. tak się skupiam. - Odparłam.
- Coś ci nie wierze, wiesz? - Powiedział podejrzliwie.
- A powinieneś.
Spojrzał na mnie ostatni raz i wrócił do czytania lektury. Cicho odetchnęłam z ulgą i udawałam, że czytam książkę. Naprawdę nie potrafiłam się skupić, a to denerwowało mnie coraz bardziej. Chodź myślenie o Draco było lepsze, niż zamartwianie się, gdzie nagle zniknął Stiles.
YOU ARE READING
Dramione - Love to the end. ||Zakończone
FanfictionDraco zakłada się z Blaisem o to czy do końca wykona zadanie Czarnego Pana. Hermiona pragnie wkońcu zaznać trochę spokoju. Jednak "trzech" chłopaków go narusza. ◆◆◆ "Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą."