Rozdział 6

303 16 1
                                    

Jak zwykle rano o 6:30. Poszłam zaspana do łazienki po czym dokładnie uczesałam i związałam w luźnego koka włosy.Umyłam zęby, po czym zrobiłam sobie lekki makijaż. Ubrałam się w *media* i wyszłam na balkon, który był w moim pokoju wzięłam głęboki wdech świeżego powietrza i poszłam do kuchni z przygotowaną już wcześniej torbą z książkami, piórnikiem i telefonem.Zobaczyłam moją mamę, która robiła śniadanie, nie byłam zbytnio głodna, więc udałam się po jabłko i wyszłam. Ku mojemu zdziwieniu, Bradd czekał na mnie w aucie, co chwilę poprawiając włosy, gdy się zorientował, że się na niego patrzę szybko mnie przywitał przytulasem.

-Hej-powiedziałam.

-Hej. Powieść Cię do szkoły? - zapytał.

-Myślałam, że już mnie o to nie zapytasz-zaśmiał się pod nosem.

Wsiadłam z przodu od strony pasażera, a on od kierowcy.
Jechaliśmy około 5 minut, a mi się strasznie nudziło.

-Nudzi mi się - powiedziałam po chwili milczenia. Bradd przekroczył dozwoloną prędkość i jechał jak najszybciej.

-Zwolnij Idioto! - krzyknęłam, co wykonał.

-Powiedziałaś, że ci się nudzi-zaśmiał się, a ja walnełam się otwartą dłonią w czoło, gdy zmieniałam pozycję, bo było mi nie wygodnie nie chcący uderzyłam o "szafkę" (nie wiem jak się to nazywa xd) która się otworzyła. Wypad z niej szary zeszyt otworzyłam go... I tam były rysunki i piosenki.

-To twoje? - zapytałam, na co kiwnął głową.

-To jest niesamowite... Też piszę piosenki. - powiedziałam na co brunet wyraźnie się zdziwił.

-Jakiego masz ulubionego muzyka? - zapytał.

-Moją ulubioną wykonawczynią jest Adele-powiedziałam.

-Żartujesz, moją też. Mamy wiele spólnego-powiedział z uśmiechem, pokazując swoje słodkie dołeczki.

Przez całą drogę śmialiśmy się i zartowaliśmy. Poznawaliśmy się. Z każdą minutą czułam jagbym go znała przynajmniej całe życie.
-Już jesteśmy-powiedział

-To do zobaczenia na lekcji-uśmiechnęłam się i wyszłam z auta. Wszyscy ze zdziwieniem się wpatrywali jak wysiadałam z jego auta, nawet Rosie. Szybko podbiegła do mnie i przywitała.

-Co to miało być? Jesteście razem? Wiesz, że cała szkoła na ciebie patrzyła? Czemu mi nie powiedziałaś? - zawalała mnie pytaniami.

-Chciał mnie podwieść do szkoły, bo mieszka kilka domów dalej i nie jestem z nim razem-powiedziałam.

-Chciałabym z nim być, ale nie chciałabym być przez niego zraniona jak większość dziewczyn, ale też nie chcę być dziewczyną do "zabaw"-pomyślałam.

-Halo ziemia do Ann-pomachała mi ręką przed twarzą.

-Żyje-odpowiedziałam.

-Dzisiaj... Pójdziemy do klubu! - powiedziała podekstytowana.

-Ros... - przerwała

-Żadnych, ale idziesz i koniec ".", przecież i tak jutro mamy wolne, bo jutro "wielki czwartek". - powiedziała.

-No dobra... Ale, jeśli moja mama mnie ochrzani to twoja wina. - powiedziałam grożąc w śmieszny sposób palcem.

-Biorę twoją mame na klate-powiedziała na co się zaśmiałam.
-Chodźmy już na lekcje, bo się spóźnimy - powiedziałam i poszłyśmy pod salę.

-To spotykamy się u ciebie czy umie? - zapytała.

-Um... U mnie-odpowiedziałam

-To przyniosę ciuchy i u ciebie się przebierzemy na imprezę - odpowiedziała z szerokim uśmiechem.

Na lekcji Niemieckiego siedziałam z Rosie, bo nie miała z kim siedzieć.Mieliśmy zastępstwo z panem od WF. Był taki, awww. Miał 22 lata był, mega wysportowany, co widać gołym okiem i do tego wolny . Wszystkie dziewczyny patrzyły na Wf'iste wzdychając, nawet ja.

-Dzisiaj macie wolną lekcje, bo pana Carneya nie ma. - powiedział przeglądając klasę, aż zatrzymał się na mnie i się uśmiechnął, co odwzajemniłam, po czym usiadł kładąc nogi na stoliku i przeglądając coś na telefonie. Po kilku sekundach dostałam liścik od Bradda, który siedział dwie ławki za mną.

"Czemu się do niego tak szczerzyłaś?"

Szybko popatrzyłam z uśmiechem na Bradda, który ze złością wpatrywał się w nauczyciela.

"A co zazdrosny?"

Odpisałam i podałam jakiemuś chłopakowi, który podał Braddowi.Po chwili dostałam liścik.

"Może... "

*dryń, dryń*

Od razu, gdy zadzwonił dzwonek wyszłam z klasy gadając z Rosie o tych liścikach.

-Serio? On jest o ciebie zazdrosny?! - zapytała wręcz krzycząc, na co każdy zwrócił uwagę na nas.

-Ciszej-szepnęłam.

-Ale jak to? No kochana... Zaczynasz zmieniać go. - zaśmiała się.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dodaje chyba ostatni na dzisiaj. Miałam nie dodawać, ale jakoś tak wyszło, że dodałam. Jutro chyba do szkoły nie idę i po jutrze też, bo choroba mnie łapie, więc... Dodam coś jeszcze jutro/pojutrze .

Bayo
Patricia :3

Myśląc Sercemحيث تعيش القصص. اكتشف الآن