Rozdział 5

346 17 1
                                    

Weekend minął mi strasznie leniwie. Dzisiaj wstałam o 6:30 i zrobiłam sobie lekki makijaż. Ubrana byłam w *media*. Spakowałam swoje książki i piórnik. Odblokowałam telefonu i popatrzyłam na godzinę. 7:30 . Telefon włożyłam do torby i udałam się do kuchni, gdzie była moja mama przygotowująca naleśniki.

-Hej mamo-powiedziałam przytulając się do niej.

-Hej, dobrze Ci się spało w nowym domu? - zapytała uśmiechnięta.

-Tak-powiedziałam, a moja mama nałożyła mi na talerz naleśnik z dżemem truskawkowym. Jadłam przez 5 minut, aż na dół zaszedł John. Pocałował mamę w policzek na przywitanie i usiadł przy stole także jedząc.

-Podwieść Cię do szkoły? - zapytał, gdy skończył jeść.

-No, ok

xxx

-Dzięki-powiedziałam wysiadając z samochodu, po czym powiedziałam "pa".

Cała szkoła była wpatrzona we mnie. Chłopcy patrzyli na mnie uwodzicielskim wzrokiem, a dziewczyny zazdrośnie wpatrywały się we mnie jagbym kogoś zabiła.Popatrzyłam w bok, gdzie był Bradd uśmiechając się, co odwzajemniłam. Podszedł do mnie jakiś chłopak chyba Ashton.
-Hej mała jesteś nowa? - zapytał z uśmiechem. Tak strasznie korciło mi mu jakoś odpyskować czy coś np. "mała to jest twoja pała", ale nie chce być chamska "pierwszego" dnia.

-Tak, jestem Annie , a ty? - zapytałam

-Ashton. Może się umówimy? - zapytał. Nie chciałam iść z nim na żadną randkę, bo wiem, do kąt by się to przeniosło... A po za tym wolę Bradda.

-No wiesz... -przerwał mi ktoś zza moich pleców, Bradd.

-Nie, nie pójdzie z tobą na randkę -powiedział szorsko.

-Zapytałem się jej nie ciebie, chuju-powiedział patrząc ze złością na Bradda.

-Jak mnie nazwałeś? - zapytał Bradd.

-To co słyszałeś-powiedział z uśmieszkiem Ashton. Bradd nie wytrzymał i żucił się na niego z pięściami,próbowałam ich od siebie oderwać, ale mnie nie słuchali i bardziej się bili. Wkońcu przyszło dwóch chłopaków, którzy rozdzielili ich. Szliśmy z Braddem do higienistki, przez drogę milczeliśmy, a on się na mnie cały czas gapił.,

-Czemu go pobiłeś? - zapytałam.

-Bo, chciał Cię zaciągnąć do Łóżka-powiedział, a ja się zaśmiałam pod nosem.

-Zawsze tak bronisz nowe uczennice? - zapytałam

-Nie, to wyjątek-powiedział po czym przybliżył twarz do mojej... Czekałam na ten moment długo, bardzo długo...


Ale nie ma tak łatwo. Ktoś musiał nam przeszkodzić, no bo kto nie przerywa romantycznych momentów?

-Eghem, - odchrząknęła Jennifer.

-Kurwa... - mruknął pod nosem

-Nie przeszkadzam? - zapytała

-Ja tylko zaprowadzałam Bradda do higienistki-powiedziałam.

Wzrok Jennifer mówił "tsa jasne, już ci wierze", ale też "spierdalaj stąd". Szybkim krokiem ruszyłam na lekcje... Fizyki.

W połowie lekcji przyszedł, Bradd.

-A ty zawsze spóźniony-powiedziała pani od Fizyki.-Usiądź z... Annie-powiedziała, na co ten się uśmiechnął i usiadł, koło mnie.

Przez cały czas się na mnie patrzył, co mnie wnerwiało.

-Zrób zdjęcie, dostanie na dłużej-szepnęłam, a ten przystojny "debil" zrobił.

-Panie Parker, randki po szkole-powiedziała.

-No wie pani, ja się doczekać nie mogę. - powiedział na co cała klasa się śmiała, a ja spaliłam buraka.

Wreszcie mój wybawiciel zadzwonił, dzwonek.

Szłam, aż "moja" koleżanka z klasy podeszła do mnie. Nazywa się Rosalie jest miła i broni takie osoby, które są wyśmiewane.

-Hej, jestem Rosalie, ale przyjaciele mówią mi Ros, Rosie-powiedziała z szerokim szczerym uśmiechem na twarzy.

-Jestem Annie, w skrócie An -powiedziałam z równie wielkim uśmiechem na twarzy.

Przez drogę do stołówki gadałyśmy o sobie, co lubimy, co robimy w wolnym czasie. I tak się zaprzyjaźniłyśmy. Po mału moje marzenie się spełnia... Mam przyjaciółkę, mam ojczyma, ekstra dom, poprostu żyć nie umierać.

Rosie poprowadziła mnie do stolika dla "normalnych" ludzi, na podwyższeniu była elita, która była zdziwiona, że siedzę tutaj.

-Patrzy się na Ciebie - powiedziała.

-Kto? - zapytałam.

-A jak myślisz? Bradd się patrzy na Ciebie jakby chciał się z tobą publicznie pieprzyć-zaśmiałyśmy się na wypowiedź blondynki. Popatrzyła na coś za mną, a ja się odwróciłam.

-Czemu tu Siedzisz? Przecież możesz z elitą. - zapytał.

-Wolę tutaj-powiedziałam, a Bradd na moją wypowiedź przysiadł się obok mnie i mnie objął.

-To może ja Pójdę-powiedziała z śmiechem Ros, a ja jej wysłałam mordujące wspojrzenie.

-Nie przedstawiłaś się - przypomniał.

-Jestem Annie. - powiedziałam

-Podwieść Cię po szkole? - zapytał
-Jeśli to nie problem.

-Nie, to nie problem.-uśmiechnął się, co odwzajemniłam-To gdzie mieszkasz? - zapytał

-Na Groove 152-odpowiedziałam

-Serio? Ja też mieszkam na Groove kilka domów dalej. - serio? No nie wiedziałam...

xxx

Po lekcjach wyszłam ze szkoły. Szukałam Rosie, żeby ją zabić. Ale niestety, albo stety wszystkie lekcje i przerwy była z swoim chłopakiem Josh'em. Ktoś od tyłu mnie przytulił, Bradd. Czułam przyjemne mrowienie w dolnej części brzucha.

-Idziemy? - zapytał

-Jasne.

Zaprowadził mnie do swojego srebrnego auta, nie wiem jaki to model, bo nie znam się zabardzo na autach. Otworzył mi drzwi i gestem dłoni zaprosił mnie do auta.

-Co za dżentelmen - pomyślałam.

Bradd odpalił silnik i jechał cały czas patrząc na drogę.

-Czemu się cały czas na mnie patrzyłeś? - zapytałam.

-Bo... Nieważne-odpowiedział

Nie jestem osobą, która naciska na ludzi, więc odpuściłam. Milczeliśmy, aż Bradd się odezwał.

-W piątek urządzam imprezę przyjdziesz? - zapytał, co mnie zdziwiło.

-Umm... Okej. - powiedziałam, a Bradd zgasił silnik przed moim domem.

-Do jutra - powiedziałam z uśmiechem, już miałam wychodzić,ale Bradd złapał mnie za rękę, a jego usta wylądowały nw moich muskając je.

-Do jutra - powtórzył z uśmiechem, a ja poszłam do domu.

Moje myśli nie dawały mi spokoju.

Kurwa... Co to było? - pomyślałam i od razu weszłam do pokoju opadając na łóżko, uśmiechając się.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To CHYBA ostatni rozdział na dzisiaj :/ myślę, że się spodoba i do nexta.

Bayo
Patricia :3

Myśląc SercemWhere stories live. Discover now