Rozdział szósty.

138 11 2
                                    


Tego dnia odpuściłam sobie szkołę, udając, że jestem chora. Granie przed moją mamą nie było trudne, zwłaszcza, gdy bardzo rzadko to robiłam, a moja rodzicielka w pełni mi ufała.

Ponieważ jestem śpiochem, wstałam dopiero koło 12:00. Moja mama wyszła do sklepu, więc miałam około dwóch godzin wolnego od pracy "aktorki".

Nie mam co robić, więc czemu nie napisać do Luke'a?

HugMeNow: Dzień dobry pingwinku!

MajesticFuckLuke: Wow, widzę niegrzeczna kaczuszka nie słucha w szkole?

HugMeNow: Haha Ja jestem w domu i do tego "chora"

MajesticFuckLuke:"Chora" ? Mam zazdro, ja muszę się w pracy męczyć...

HugMeNow: Jak masz pracę, to po co ze mną piszesz idioto? Wywalą cię!

MajesticFuckLuke: Spokojnie, i tak nie ma dzisiaj ruchu, więc siedzę i się nudzę kochanie, a co, martwisz się o mnie?

HugMeNow: Nie martwię się o ciebie idioto, tylko nie chcę, byś stracił pracę z mojej winy.

MajesticFuckLuke: Jasne, już ci wierzę...

HugMeNow: A gdzie pracujesz?

MajesticFuckLuke: W sklepie muzycznym

MajesticFuckLuke: Potrafisz grać na jakimś instrumencie?

HugMeNow: Nie, nie bawię się w tego typu rzeczy...

MajesticFuckLuke: A co lubisz robić w wolnym czasie?

HugMeNow: Lubię rysować, słuchać muzyki...

HugMeNow: I oczywiście uwielbiam spać ;)

MajesticFuckLuke: Ja lubię grać na gitarze, trochę śpiewam... ale najbardziej w wolnym czasie lubię... pisać z tobą.

Zamurowało mnie. Ze mną? Naprawdę? Jejku, w sumie ja też lubię z nim pisać... Ale nie wiedziałam, że... on przywiązuje do tego taką cenę. To niesamowite uczucie, że komuś na mnie zleży.

MajesticFuckLuke: Wszystko ok?

HugMeNow: tak, tylko muszę ci powiedzieć, że też bardzo lubię pisać z tobą ;)

MajesticFuckLuke: Miło mi to słyszeć kochanie<3 Muszę kończyć, dostawa przyjechała

HugMeNow: Pa Luke


_________________________________


Trochę krótki i nudny, ale zapewniam, że w kolejnym będzie się działo :))


- Emily.



Hug me, now. || L.H.Donde viven las historias. Descúbrelo ahora