Rozdział V

967 109 13
                                    


Danielle przewróciła oczami i wyprowadziła grupkę osób, które towarzyszyły jej i Jade.

Patrzyłyśmy na siebie, a Andre wodził wzrokiem po naszych twarzach.

-Skąd się znacie?

Nie zwracając uwagi na chłopaka postanowiłam podejść bliżej jego...kuzynki?

-O co tu chodzi? Przyjaźnimy się praktycznie od zawsze, chyba bym go pamiętała!

-Moja mama wzięła ślub w zeszłym roku.-Zagryzła wargę i spojrzała na mnie.

-I zapomniałaś mi o tym powiedzieć!?-Byłam wściekła. Nigdy nie miałyśmy przed sobą tajemnic.

-Nie chciałam Ci o tym mówić!-Umilkłam i spuściłam wzrok na swoje buty. Nastała niezręczna cisza.

Przerwała ją Jade:

-Jest synem siostry mojego ojczyma. Żaden z niego kuzyn, bardziej przyjaciel.

-Ja tu jestem.-Andre wskazał na siebie ręką, jednak po chwili zaczął się nad czymś zastanawiać.-Ile się już znacie?

-Przecież powiedziałam.-Odparłam i po chwil ugryzłam się w język. Miałam nadzieję, że chłopak wyczuje napięcie i się nie odezwie. Niestety się pomyliłam.

-Czekaj! Jade, to Ty jesteś tą idiotką, która tak olała Pezz?-Zaśmiał się szyderczo, a dziewczyna spojrzała na mnie ze łzami w oczach.

-Tak mnie nazwałaś?-Szepnęła i odwróciła się w stronę wyjścia.-Myliłam się co do Ciebie.

Wyszła. Powinnam za nią pobiec, ale zamiast tego krzyknęłam:

-Mam nadzieję, że dobrze bawisz się na swoich "zakupach"!

To wszystko nie miało sensu. Raz traktowała mnie jak wroga, innym razem jak przyjaciółkę. Nie rozumiałam w co ona gra, jednak zdecydowanie mi się to nie podobało.

Z rozmyślań wyrwał mnie dotyk na ramieniu.

-Wybacz, głupio wyszło. Po prostu ona wydaje się super i nie mogłem uwierzyć, że tak Cię skrzywdziła.

Uśmiechnęłam się smutno.

-Jade jest super, nie skreślaj się. Nasze sprawy nie mają z Tobą nic wspólnego.

-Chyba masz rację.-Spojrzał na zegarek, który miał na ręku. Wskazywał piętnastą. Woah, nie wiedziałam, że aż tyle czasu zajęło nam zwiedzanie.-Chcesz iść coś zjeść tak jak wczoraj?

-Nie. Wybacz, ale muszę odpocząć od waszej rodziny.

-Hej, nie jesteśmy spokrewnieni.-Wyglądał na urażonego, ale naprawdę chciałam posiedzieć sama.

-Po prostu chcę pobyć trochę w samotności. Gdzie znajdę najbliższy przystanek autobusowy?

-Gdy wyjdziesz przez główną bramę musisz skierować się w lewą stronę.

-Okay, dziękuję. Niedługo się zobaczymy.-Pomachałam mu i skierowałam się do wyjścia z kampusu.

Gdy już siedziałam na przystanku wyjęłam telefon i postanowiłam znaleźć w internecie gdzie jest najbliższa galeria. Gdy znalazłam adres od razu poszukałam autobusu. Szczęśliwie nie musiałam długo czekać, ponieważ podjechał chwilę później.

Usiadłam na krześle i wpatrywałam się w okno. Szkoda, że nie padał deszcz. Uwielbiam na niego patrzeć, uspokaja mnie.

Jechałam około trzydziestu minut. Po wyjściu z pojazdu stanęłam przed dużym budynkiem z błyszczącym napisem.

Weszłam do środka i skierowałam się na moje ulubione piętro - z restauracjami.

Stałam przed kilkoma kasami, nie miałam pojęcia co wziąć, a naprawdę byłam głodna, w końcu była już pora obiadu.

W ostateczności zdecydowałam się na sushi.

Gdy ponawiałam kolejną już próbę złapania kawałka ryby pałeczkami, poczułam wibracje telefonu. Sms.

💌 Ellie: Perrieeeeeee! 😤 Jak na studiach? Fajna uczelnia? Dużo zajęć? Pisz, jestem bardzo ciekawa tego, co czeka mnie za dwa lata 👌

Ellie to moja młodsza kuzynka, jest wspaniała. Ufam jej bezgranicznie i tylko ona wie o mojej żałosnej miłości do dziewczyny, która nigdy by nawet na mnie nie spojrzała.

💌 Ja: Um, nie jest źle. Dopiero co zapoznałam się z kampusem, ale chyba przeżyję te kilka lat.

💌 Ellie: A z kim jesteś w pokoju? Czyżby to była...!? 👅 DJFBCURNDI *-*

💌 Ja: Nie, ale to chyba nawet lepiej. Jestem z Jesy i Leigh-Anne, wydają się naprawdę fajne.

💌 Ellie: To dobrze, ale czemu nawet lepiej, że nie z Jade? Może jak już na nią wpadniesz i porozmawiacie to będzie lepiej?

💌 Ja: Spotkałam ją dziś. Zachowywała się jak gdyby nigdy nic się nie stało, nazwała mnie "koleżanką z dzieciństwa". A potem okazało się, że jej mama wzięła ślub, a ona zapomniała mi o tym powiedzieć!

💌 Ellie:To faktycznie nie zbyt dobrze 😿 Jednak jestem pewna, że się pogodzicie, przeznaczenie zawsze się wypełni 😍

Roześmiałam się, a ludzie zaczęli dziwnie się na mnie patrzeć. Pokręciłam głową z uśmiechem i wystukałam odpowiedź.

💌 Ja: Jesteś nienormalna.

💌 Ellie: A za co niby mnie kochasz jak nie za to, cri

💌 Ja: Sama nie wiem 😂

💌 Ja: Będę kończyć, zamierzam właśnie kupić jakieś jedzenie.

💌 Ellie: Dlaczego mnie to nie dziwi? Baw się dobrze i odezwij się niedługo 😗 Kocham Cię ❤️‍

Ja: Ja Ciebie też 💞

Odłożyłam telefon i skończyłam swój posiłek. Zjechałam na sam dół budynku, do marketu i zaczęłam wkładać do koszyka różne produkty. Jogurty, soki, owoce. Coś z czego będę  mogła zrobić kolacje i śniadania. Oczywiście nie obyło się też bez coli, ciastek oraz chipsów.

Z dwiema pełnymi torbami ponownie pokonałam trasę z miasta na uniwersytet. Stanęłam pod drzwiami swojego pokoju i usłyszałam śmiech. A do tego...męskie głosy?

Spojrzałam dokładnie na numer. Nic nie pomyliłam.

Westchnęłam i weszłam do środka. Zauważyłam moje współlokatorki i dwóch chłopaków.

-Nie przejmujcie się mną, ja już wychodzę.

Jessica zaczęła się śmiać.

-Nie wygłupiaj się, przecież nie będziesz uciekała z własnego pokoju. Posiedź z nami.

Wszyscy pokiwali głowami i się do mnie uśmiechnęli.

Nie chciałam nowych przyjaźni. Jednak skoro nie odzyskam starej, to może warto spróbować po raz kolejny.

Zdjęłam buty i wdrapałam się na swoje łóżko.

________________________________

Przychodzę do was z kolejnym rozdziałem ☺

Co sądzicie? x

Dziękuję wam za 1000 wyświetleń, jesteście niesamowici 💙

Jeśli już przeczytałeś/aś to skomentuj i zostaw głos, to naprawdę motywuje 💫

PS.Co sądzicie o trasie Get Weird? Ja jestem zachwycona>>>> 👑

Summertime Sadness // JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz