Rozdział I

1.3K 129 24
                                    

Usunęłam zwiastun, ponieważ pojawi się nowy, lepszy x

____________________________________________________

Gdy dojechaliśmy pod budynek kazałam zaczekać bratu w aucie, a sama poszłam do budynku z tabliczką "administracja". Dostałam tam klucz do pokoju, który okazał się być na parterze. Jonnie pomógł mi zanieść rzeczy do mojego nowego mieszkania.

-Moja mała siostrzyczka dorasta.-Udał, że ociera łzę.

Zrobiłam obrażoną minę i szturchnęłam go w ramię.

-Uważaj na siebie młoda. Nie będę mógł się tu Tobą opiekować.

-A kiedykolwiek to robiłeś?-Zaśmiałam się, a on mnie przytulił.

-Wpadnij od czasu do czasu do mamy. Będę ją odwiedzał, ale to nie to samo co babskie wieczory.

-Nie martw się, będę odwiedzać was oboje.

Odsunęliśmy się od siebie. Jonnie ostatni raz mi pomachał i wyszedł z pomieszczenia.

Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Był duży, miał kremowe ściany i podłogę wyłożoną panelami, stały w nim trzy podwyższane łóżka, pod każdym było biurko i mała szafka nocna, z prawej strony znajdowała się ogromna szafa, a po lewej stronie zauważyłam drzwi. Otworzyłam je, a moim oczom ukazała się łazienka. Była w błękitnych kolorach, co bardzo mi odpowiadało. Nad umywalką wisiały trzy małe szafki. Wróciłam do sypialni i zaczęłam się rozpakowywać. Ubrania ledwo upchnęłam, ponieważ w szafie musiało zostać jeszcze miejsce dla innych dziewczyn. Buty ułożyłam na dole, a kosmetyki i przybory toaletowe zaniosłam do łazienki. Dopiero teraz spostrzegłam małą lodówkę w jednym kącie pokoju. Postawiłam na niej czajnik, który zabrałam ze sobą.

-Chyba muszę jechać na zakupy.-Westchnęłam i zaczęłam myśleć na wyborem łóżka.

Koło łazienki, szafy czy może pod oknem?

W ostateczności wybrałam to drugie.

Wrzuciłam na niej moje kolorowe poduszki i koc, a do szafki nocnej schowałam ładowarki, aparat, suszarkę i inne tego typu rzeczy.

Weszłam po drabince aby ułożyć książki, budzik i szkatułkę z biżuterią na półce zamontowanej pod sufitem.

Na biurko odłożyłam laptopa i piórnik. Torby schowałam na górnej półce szafy.

-I skończone!-Dumna ze swojej pracy opadłam na miękki materac.

Zastanawiałam się kim były moje współlokatorki. Na pewno byłam od nich młodsza, inaczej siedziałyby tu teraz ze mną. Dziś rozpoczęcie mieli tylko uczniowie pierwszego roku, starsi dopiero kolejnego dnia.  A co jeśli...Nie, to niemożliwe, że mogłabym dzielić pokój z Jade. To byłoby zbyt dziwne, od kiedy wszystko się zmieniło.

Znamy się od dziecka, nasze domy były naprzeciwko siebie. Gdy Jadey miała dwanaście lat, jej rodzice się rozwiedli. Wraz z mamą wyprowadziła się do Londynu, a jej tata został w South Shields. Obiecałyśmy sobie wtedy, że zawsze będziemy się przyjaźnić. Miałyśmy ułatwioną sprawę, ponieważ zawsze jeden tydzień w miesiącu spędzała z tatą, przyjeżdżała tu również gdy miała wolne w szkole. Zeszłoroczne wakacje były naszymi ostatnimi wspólnymi chwilami. I najlepszymi. Byłyśmy nierozłączne, spędzałyśmy razem każda chwilę. Nocowania, późne rozmowy. Raz się upiłyśmy i pocałowałyśmy. Jade śmiała się z tego przez kilka tygodni, ale ja poczułam, że jest ona dla mnie kimś więcej. Wiele razy dawałyśmy sobie buziaki w usta, ale ten był inny. Czułam go całą sobą. Od tego momentu ciągle marzyłam, żeby się powtórzył. Gdy musiała już wracać do Londynu, aby przygotować się do wyjazdu na uczelnię, powiedziała mi, że mnie kocha. Wiedziałam, że dla niej byłam jak siostra, jednak ja traktowałam ją inaczej. W ciągu roku nie miała czasu na odwiedziny South Shields,  dlatego to tata jeździł do niej. Miałyśmy tylko kontakt telefoniczny, niestety niezbyt często. W te wakacje wreszcie przyjechała, jednak poczułam się jakbym poznała zupełnie nową osobę. Ciągle chodziła na imprezy, ze mną spędziła tylko kilka dni, a wtedy ciągle się o coś sprzeczałyśmy. Moja mama z tatą akurat się rozwodzili, a ja nie miałam w niej wsparcia. Odwróciła się ode mnie. Było mi cholernie ciężko.

Brakowało mi jej, miałam nadzieję, że to słowa, które wypowiedziała rok wcześniej coś dla niej znaczyły. Oczekiwałam od niej tylko przyjaźni, wiedziałam, że nie spojrzy na mnie inaczej. Nie chciałam stracić tego co miałyśmy. Właśnie z tego powodu kilka miesięcy wcześniej przyłożyłam się do nauki i podciągnęłam oceny. Chciałam dostać się tu na studia, aby być z nią. Złożyłam podanie nic jej nie mówiąc i zostałam przyjęta. Chciałam zrobić jej niespodziankę, ale sama nie byłam pewna czy to dobry pomysł.

Westchnęłam i spojrzałam na ekran telefonu. Zostało mi czterdzieści minut do do rozpoczęcia. Muszę zacząć się szykować. Zeszłam na podłogę i otworzyłam szafę. Wybrałam białą sukienkę do kolan z koronką na górze oraz czarne buty na obcasie. Poszłam do łazienki, włosy związałam w warkocza na bok. Użyłam cieni do powiek, usta pomalowałam na kolor nude. Nałożyłam tusz do rzęs i trochę różu na policzki. Zadowolona z efektu wyszłam z łazienki i sięgnęłam po czarną torebkę na ramię. Wrzuciłam do niej portfel, telefon i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi na klucz.

Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z budynku.

__________________________________

Jak wam się podoba rozdział? :D

Jak widzicie przybyłam z niespodzianką :)

Co sądzicie o nowej okładce?

Jeśli już przeczytałeś/aś to zostaw komentarz i głos, to bardzo motywuje x

Summertime Sadness // JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz