Rozdział 52.

1.5K 124 8
                                    

Zaraz po wbiegnięciu do biura spojrzałam na ukryty w blacie biurka ekran z widokiem z kamery, który wcześniej ustawiłam na recepcję. Zack dalej siedział przeglądając kartki, więc się uspokoiłam.

Wzięłam ze stolika talerz oraz puste kubki i zaniosłam je do łazienki na piętrze, gdzie odłożyłam je na parapet. Wyciągnęłam z jednej z szuflad białą, cienką teczkę, która wylądowała na stoliku. Przeczesałam palcami rozpuszczone włosy rozglądając się w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłabym poprawić w wyglądzie pomieszczenia.

Przerwał mi głośny telefon stacjonarny. Podniosłam słuchawkę patrząc na godzinę. Do omówionego czasu zostało pięć minut.

- Jest?- spytałam.

- Przyszedł pan Marco Willow- powiedział jakby to robił nieraz.

- Wpuść go- pokręciłam głową.

- Dobrze.

Odłożyłam słuchawkę na miejsce. Zerknęłam na ekranik. Zack pokazywał do kamery podniesionego kciuka z szerokim uśmiechem. Zaśmiałam się pod nosem.

Wyłączyłam ekran i zaczęłam sortować dokumenty na blacie. Wiedziałam, że to bez sensu skoro za chwilę miał ktoś przyjść, al musiałam jakoś się zająć, żeby bardziej się nie denerwować.

- Proszę- powiedziałam głośno słysząc pukanie.

Do pokoju wszedł całkiem młody, przystojny mężczyzna w białej koszuli z krótkim rękawem i czarnych jeansach. Miał niepewny uśmiech, ciemne oczy i czarne włosy.

- Dzień dobry- wstałam od biurka.

Podeszłam do mężczyzny z uśmiechem.

- Olivia World- podałam rękę.

- Marco Willow- uścisnął lekko moją dłoń.

- Proszę usiąść- wskazałam na fotele na środku.

- Dziękuję.

- Może zaczniemy od kilku zdań na pański temat.

Siedział sztywno, wyraźnie zdenerwowany, choć w pierwszej chwili wydawał się zdziwiony, iż ktoś tak młody może zajmować się korporacją.

- Oczywiście- przytaknął.- Mam dwadzieścia pięć lat, skończyłem dwa lata studiów projektanckich. Jako nastolatek zacząłem przygodę z modą. Wcześniej wykonywałem projekty na specjalne zamówienia, lecz nie miałem możliwości tworzenia ich.

- Rozumiem- pokiwałam powoli trawiąc jego słowa.- Jeśli można, dlaczego rzucił pan studia?

Kątem oka widziałam, jak drzwi ponownie się otworzyły, a w nich pojawił się Zack z zadziornym uśmiechem.

- Ponieważ nie czułem potrzeby kontynuowania nauki w tym zakresie.

- Projekty tworzy pan tylko męskie, czy też damskie?- czułam, że przyjaciel siada obok mnie, tak by nie było widać jego ręki rysującej wzorki po moich plecach.

- Zarówno damskie jak i męskie. Żadne nie sprawiają mi problemów.

- A ma pan może jakieś swoje prace?

Przytaknął sięgając do swojej torby po cienką teczkę, którą zaraz mi podał.

- Proszę- uśmiechnął się lekko.

Otworzyłam zaciekawiona teczkę i zaczęłam przeglądać jej zawartość. Prace przedstawiały kobiety w eleganckich sukienkach, pojedyncze elementy biżuterii, mężczyzn w różnych strojach od eleganckich do codziennych.

- Nie powiem, bardzo dobre projekty- przyznałam.- Jednak Holiday  to przede wszystkim marka młodzieżowa.

- Mogę?- spojrzał zdziwiony na teczkę.

Podałam mu prace. Westchnął widząc zawartość.

- Przepraszam najmocniej- powiedział ciszej.- Dałem nie tą teczkę- pokręcił głową.

- Spokojnie- odparłam uspokajająco.

- To jest właściwa- podał mi drugą.

Wzięłam z pocieszającym uśmiechem. Tym razem prace były idealne. Młodzieżowy, luźny styl; czasem coś bardziej eleganckiego, jednak nie tak, jak poprzednie projekty.

- Widać, że ma pan talent- pochwaliłam z uśmiechem.

- Dziękuję.

- Dlaczego chce pan pracować akurat w tej firmie?- wtrącił Zack.

Spojrzałam zaskoczona na chłopaka, lecz on przypatrywał się Marco. Cieszyłam się, że to nie ja musiałam o to zapytać.

- Nie ukrywam, mimo kilku lat pracy jako projektant, nie miałem wiele okazji do pracy w większej grupie, a tym bardziej firmie. Jednakże chcę spróbować swoich sił. Jest to dobra okazja do zapoznania się z innymi osobami interesującymi się modą, ich stylem, punktem widzenia, a co za tym idzie poszerzenia horyzontów twórczych.

Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Pozytywnie mnie zaskoczyła.

- Cóż... Ciekawa odpowiedź- powiedziałam, powoli kiwając głową.- Dziękuję. Odezwę się w najbliższym czasie. Czy mógłby pan jednak zostawić swoje dokumenty?

- Oczywiście. Dziękuję za znalezienie czasu. Mam nadzieję, że niedługo ponownie się zobaczymy ponownie.

Oddałam teczkę z projektami, a wzięłam kolejną.

- Zack, pójdziesz otworzyć drzwi?- szepnęłam.

Chłopak skinął.

- Mam czekać na ciebie na dole, czy tu wrócić?

- Zaczekaj, wezmę swoje rzeczy i też zejdę.

- Do wiedzenia- pożegnał się mężczyzna.

- Do widzenia- odpowiedziałam.

Spakowałam do torebki otrzymaną teczkę i kalendarz. Wzięłam z łazienki naczynia. Zabrałam z jednej z szafek skórzaną, czarną kurtkę i poszłam do windy.


***

Uprzedzam, że nie wiem jak taka rozmowa o pracę wygląda, więc nie gniewajcie się na mnie za to.

Obiecałam rozdział po wykonaniu zadania, więc jest. Ale trochę czasu Wam to zajęło... Jeśli nie będzie większej aktywności, to nie będzie maratonu, który planuję.

Teraz, w tym tygodniu, mogą nie pojawić się żadne rozdziały, ponieważ mam egzaminy gimnazjalne, a zależy mi na dobrych wynikach...

Jeżeli znacie dobre, ciekawe opowiadania piszcie w komentarzach tytuł oraz autora. Najlepiej jeśli było by tak co najmniej 15 rozdziałów (w szkole nie mam co robić) ;). Z góry dziękuję.

Całuski. Majka.

Dance with meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz