20.

16.1K 600 12
                                    

Obudziły mnie opuszki czyichś palców na moich ustach. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Harry'ego, kilka centymetrów od mojej twarzy, jak patrzył na mnie ze spokojem. Przygryzłam jego palec, na co zachichotał i odsunął go od mojej twarzy. Potem westchnął i przybliżył się do mnie, muskając ustami moje.
- Dzień dobry, Lia - powiedział do moich warg.
- Dzień dobry, Harry - odpowiedziałam, a on krótko mnie pocałował. Nigdy nie miałam go dość. Bo go kocham.
Nie, nie, nie. Wyrzuty sumienia i rozpacz wbijają się w moje ciało. Nagle jego dotyk zaczyna parzyć, więc odsuwam się od niego i podnoszę się do pozycji siedzącej. Harry robi to samo, obejmując mnie ramieniem.
- Coś się stało, Lia? - mówi uspokajającym tonem do mojego ucha, a ja przygryzam wargę w celu powstrzymania łez.
- Nic - mówię cicho, ale chyba mi nie wierzy w to kłamstwo. Zakrywam się kołdrą i wzrokiem szukam moich ubrań leżących gdzieś na podłodze. Gdy je dostrzegam, podnoszę się z zamiarem zabrania ich i zwykłego wyjścia z pokoju.
- Lia, co się dzieje?
Nie odpowiadam. Czuję się taka rozdarta pomiędzy niedwzajemnioną miłością, która mnie od niego odsuwa, a pożądaniem, który działa na nas jak magnes. Czuję łzy w kącikach oczu, więc mrugam szybko, żeby się ich pozbyć, co mi się nie udaje, lecz żadna z kropel nie opuszcza moich oczu.
- Lia, spójrz na mnie - czuję jego ciepłe palce na nadgarstku. Szarpie nim delikatnie, żebym odwróciła się w jego stronę. Opuszczam głowę, ale chwyta mój podbródek i podnosi ją do góry. W jego zielonych oczach widzę niezrozumienie i troskę, co pogłębia mój ból.
- Dlaczego płaczesz, Lia?
- Nie mogę ci powiedzieć - szepczę. Obejmuję mnie w talii i przyciąga bliżej siebie, trącając nosem mój.
- Możesz powiedzieć mi wszystko.
Odsuwam się od niego i schylam się dalej po ubrania.
- Wszystko oprócz tego - pociągam nosem i prostuję się. Harry chcę zareagować, ale ja już wyszłam i skierowałam się szybko do łazienki. Zamknęłam starannie drzwi i zsunęłam się po nich na zimne płytki. Spomiędzy moich warg wydostał się cichy, urywany szloch.
- Lia skarbie, proszę, otwórz te drzwi. Porzmawiaj ze mną - mówi spokojnie Harry, pukając lekko w drewno.
- Idę się umyć - mówi, a mój głos na końcu nieco się załamuje.
- Najpierw powiedz, o co chodzi. Co zrobiłem źle, skarbie? - przygryzam wargę.
- Nic nie zrobiłeś źle.
- Najwidoczniej tak. Lia, naprawdę możesz mi powiedzieć.
Dzieliła nas gruba ściana i mahoniowe drzwi, ale cały czas miałam wrażenie, że na mnie patrzy. Naciągnęłam swoją koszulkę i ubrałam majtki, pociągając co jakiś czas nosem. Otworzyłam mu drzwi i przybrałam swój chyba najbardziej fałszywy uśmiech.
- Naprawdę nic nie zrobiłeś źle - Harry dalej na mnie patrzył. Z pewnością dostrzegł drżący głos i podpuchnięte od płaczu oczy. Sorry, skarbie, miłość boli.
- Lia, naprawdę możesz mi to powiedzieć. Postaram się pomóc.
A co zrobisz? Pokochasz mnie?
- Lia.
Nienawidzę samej siebie za uczucia, jakimi go darzę. Jestem beznadziejna.
- Powiedz coś.
- Nie mogę.
Złapał moją twarz i miękko złączył nasze usta. Nawet nimi nie poruszał, kiedy trwaliśmy w nim jakiś dłuższy czas. Oparł swoje czoło o moje z zamkniętymi oczami.
- Lia, powiedz mi, o co chodzi.
- Harry, nie rób tak - zaszlochałam, kiedy znowu chciał mnie pocałować. - To boli.
- Lia, co cię boli? - złapał mnie za nogi i podniósł do góry.
- Boli mnie, jak mnie całujesz- posadził mnie na blacie w kuchni.
- Dlaczego, Lia? Dlaczego?
- I tego ci właśnie nie mogę powiedzieć - spuściłam wzrok. Odsunął się.
- Lia, powiedz mi, o co chodzi.
- Po co? Po co ci to wiedzieć?
- Bo się martwię.
Zaśmiałam się sucho.
- To raczej moje zmartwienie.
- Podziel się nim ze mną.
Zrozumiałam, że nie odpuści. Nigdy nie odpuszczał, co było kolejnym powodem mojego zakochania w jego osobie. I choć miałoby to zepsuć wszystko, co nas łączy i na zawsze zniszczyć naszą rodzinę hez wiedzy Marcela i Ann, to nie mogłam tego trzymać dłużej w sobie.
- Kocham cię.

my sexy brother / stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz