11.

22K 733 18
                                    

- Dzisiaj nie ruszasz się z tej kanapy - pokazał na mnie groźnie palcem. - Zasługujesz na królewskie traktowanie. Dzisiaj - pochylił się nade mną, a jego loki delikatnie łaskotały moje policzki. - cały dzień jestem twoim sługą.
- Tak? - uniosłam brew z uśmiechem.
- Musisz oszczędzać tą piekielną nogę. Mówię serio, nie ruszasz się z tej kanapy.
Zaśmiałam się.
- A jak będę chciała pójść do łazienki?
- Zaniosę cię - wzruszył ramionami.
- Jesteś jednak dobrym bratem - pstryknęłam go palcem wskazującym w nos.
- Bratem z korzyściami - zamruczał, całując mnie miękko w usta.
- Mam ochotę na kąpiel - klasnęłam w dłonie.
- Pójdę ci ją przygotować.
Wyszedł do łazienki, a ja pochyliłam się nad stolikiem do kawy, sięgając po kolejną babeczkę. Zjadłam dopiero dwie.
- Gotowe - Harry przyszedł po piętnastu minutach. Uniosłam ręce, a on zachichotał i złapał moje nadgarstki, jeszcze raz pochylając się nade mną. - Masz najlepsze usta na świecie.
- Dzięki - powiedziałam, a on znowu mnie pocałował. W tym czasie wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki.
- Przyniesiesz mi jakąś świeżą koszulkę i bieliznę? - spytałam, kiedy posadził mnie na ziemi. Skinął głową i wyszedł, a ja rozbrałam się i weszłam do gorącej wody, przykryta pianą o owocowym zapachu.
Przymknęłam oczy i odchyliłam głowę z przyjemności.
- Kurwa, mogłem nie dodawać tej piany.
- Co to znaczy? - zachichotałam.
- Pomyśl, jakie bym miał teraz widoki.
- Harry! - zaśmiał się i położył kupkę ubrań na pralce. Potem zostawił mnie samą.
Nie myślałam o niczym, co teraz działo się w moim życiu. Po prostu odprężyłam się i cieszyłam się gorącą wodą. Siedziałam tak bardzo długo, a po tym czasie umyłam się dokładnie. Moje włosy nasiąknęły truskawkowym szamponem. Czułam się świeżo i o niebo lepiej.
- Skończyłaś?
- Prawie - mruknęłam i sięgnęłam po ubrania, które mi przyniósł. - Harry, to twoja koszulka?
- Yep.
Zachichotałam i nałożyłam materiał. Uwielbiam nosić męskie koszulki. Ta była czarna, miękka i chyba najwygodniejsza, z jaką się spotkałam. Sięgała mi do połowy uda, ale sprawiała wrażenie dłuższej.
Potem wzięłam bieliznę. Miałam ochotę walnąć Harry'ego, kiedy patrzyłam na koronkowy, czarny materiał. Z pewnością podniecający.
Wyszłam z łazienki.
- Miałaś nigdzie nie chodzić - oburzył się i wziął mnie na ręce. Oplotłam go nogami w pasie, a jego dłonie powoli znalazły się na moim tyłku.
- Widzę, że spodobała ci się moja bielizna - mruknęłam, a on zachichotał i posadził mnie na kanapie.
- Bardzo - zamruczał i wpił się w moją szyję,  a jego ręce wślizgnęły się pod moją koszulkę.
- Nagroda wieczorem, jak będziesz grzeczny, Harry - położyłam stopę na jego klatce piersiowej i odsunęłam go od siebie z uśmieszkiem. Przygryzł wargę.
- Kurwa, no dobra - jęknął. - Chcesz coś na obiad?
- Już pora na obiad? - zmarszczyłam brwi.
- Kurwa, siedziałaś w tej łazience wieczność - westchnął, a ja się zaśmiałam.
- Nie chcę nic konkretnego. Zaskocz mnie.
- Wedle życzenia, księżniczko- pocałował mnie i wyszedł. Włączyłam telewizor i oglądałam 'Przyjaciół'. Kiedy usłyszałam kroki, szybko wrzuciłam pilota pod poduszkę.
- Gotowe - powiedział Harry, a ja udawałam zaskoczoną.
- Oh, okej. Poczekaj, znajdę pilota - uśmiechnęłam się do niego niewinnie, a potem na klęczkach szukałam 'zaginionego' przedmiotu.
Harry P.O.V.
Bezwstydnie oglądałem jej tyłek, kiedy szukała tego jebanego pilota. Miała najlepszą dupę na świecie, okrytą tylko czarnymi, koronkowymi majtkami. Ze wszystkich sił powstrzymywałem podniecenie, jak patrzyłem, jak się wyginała.
- Mam - ja też mam pilota, w spodniach.
- Super - wydusiłem, a ona jak gdyby nigdy nic wyłączyła telewizor. Nie mogłem jej teraz wziąć na ręce, bo od razu wyczułaby mojego przyjaciela. - Chodź.
- A nie zaniesiesz mnie? - wydęła wargi.
- Plecy mnie bolą - skłamałem.
- O jezu, przeze mnie? Może coś ci stało po tym, jak mnie nosiłeś? - spanikowana podniosła się z kanapy.
- Nie, nie martw się. Chodź.
Tym razem posłusznie wykonała moje polecenie. Puściłem ją przodem, co było błędem. Kręciła biodrami w najbardziej seksowny sposób, jaki widziałem. Mój problem stawał się coraz większy. Był tak twardy, że aż bolał.
---
Znowu patrzyłem, jak wchodziła po schodach do pokoju. Moja twarz była wręcz na równi z jej tyłkiem. Chciałem jęczeć z bólu, jaki sprawiała mi moja erekcja.
Lia położyła się na łóżku, a na niemial natychmiast znalazłem się nad nią.

my sexy brother / stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz