16.

17.5K 693 15
                                    

Jechałam samochodem, obok Harry'ego. Nie odzywałam się przez całą drogę, wpatrzona w okno. Męczyły mnie dwie rzeczy.
Pierwszą było to, że właśnie jechaliśmy na moją operację, czego cholernie się bałam.
Drugą był Harry.
On mnie niszczył. Nie potrafiłam mu odmówić przez uczucie, jakim go darzę. Dawałam mu wszystko, a w zamian otrzymywałam... no właśnie. Nic konkretnego. Musiałam zakończyć naszą 'relację seksualną', bo nie wychodziło mi to na dobre. Seks z nim był moim snem, ale potem wracałam do rzeczywistości, gdzie jesteśmy przyrodnim rodzeństwem. On jest ode mnie dużo starszy. No i mnie nie kocha. A na pewno nie w ten sposób, co ja jego.
- Wszystko będzie dobrze, mała - powiedział mój tata, skupiony na drodze. Ann została w domu, a Harry uparł się, że pojedzie.
Chłopak położył rękę na moim udzie. Westchnęłam. To twój brat. Potem będziesz żałować, że znowu mu uległaś.
Strzepnęłam ostro jego rękę i znowu skupiłam się na widokach za oknem. Byłam jednak myślami w innym miejscu. Na kolanach mojego pasażera...
Harry przeniósł się bliżej mnie i objął moje kruche, zniszczone ciało swoimi mocnymi ramionami. Z niechęcią mu się wyrwałam i przysunęłam bliżej okna. Nie minęła chwila, a dostałam wiadomość.

Od: Hazz
Co się dzieje, skarbie?

Do: Hazz
Musimy to zakończyć.

Z ciężkim sercem wysłałam mu wiadomość i już poczułam łzy na policzkach. Harry oczywiście je dostrzegł. Wpatrywał się we mnie, chwytając moje dłonie.
- Jesteśmy, dzieci.
Wdzięczna, oderwałam się od chłopaka i szybko wyszłam z samochodu. Oficjalnie najgorszy dzień mojego życia.
- Nie martw się, mała - tata potarł moje ramię uspokajająco. Harry szedł obok.
- Idę do toalety - wyjąkałam.
- Też - powiedział szybko Harry i poszedł za mną. Zamknęłam się w łazience, ale błyskawicznie wślizgnął się do środka. Jego ciało przyparło mnie do ściany, a usta odnalazły moje. Całował mnie zachłannie, z rozpaczą, a po moim policzkach spłynęło więcej łez. Położyłam dłonie na torsie chłopaka, i odepchnęłam.
- Dlaczego, Lia? Dlaczego? - podniósł głos. Ze zdumieniem obserwowałam, jak on też płakał i ciągnął swoje włosy. - Co zrobiłem źle, Lia? - upadł na kolana. Dosłownie, upadł na kolana i objął moje nogi. Rozpłakałam się na dobre.
- Harry, proszę.
- Nie, Lia, nie puszczę cię, póki nie powiesz, co zrobiłem - wstał i złapał jedną ręką moją twarz, a drugą mocno przycisnął mnie do siebie w talii.
- Przepraszam - patrzyłam na jego emocjonalną stronę i kroiłam sobie serce.
- To nie jest odpowiedź - pokręcił głową, a coraz więcej łez pokrywało jego twarz.
- To nas niszczy, Harry. Niszczy mnie - przywarł do mnie ustami, a ja tym razem odwzajemniłam pocałunek. Wiedziałam, że długo nie wytrzymasz.
- Harry - położyłam mu dłonie na klatce piersiowej.
- Lia, jesteś dla mnie ważna. Proszę, nie kończmy tego - znowu upadł na kolana, a ja zaraz za nim. Wtuliłam głowę w zagłębienie jego szyi, dalej płacząc.
- Przepraszam, Harry, ale ty też jesteś dla mnie ważny - popatrzyłam mu w oczy.
- Więc nie dajmy sobie cierpieć.
Cierpię, bo nie odwzajemniasz mojego uczucia.
- Lia, proszę. Obiecuję, że cię nie opuszczę. Obiecuję - złapał moje dłonie i przysunął bliżej swojego serca, które biło jak oszalałe. - Chodźmy już na tą operację, a potem pokażę ci, jak ważna dla mnie jesteś.
Przytaknęłam i wtuliłam się w niego. Jezus, jaka ja jestem słaba.

my sexy brother / stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz