Akcja

7.7K 534 140
                                    

Marinette

- Byłaś dziś strasznie nie miła dla Alyi - powiedziała Tikki, gdy tylko obie znalazłyśmy się bezpieczne w moim pokoju.

- Wiem, trochę mi głupio, ale zapomniała o moich urodzinach - zauważyłam.

- To twoja najlepsza przyjaciółka! - kwami nie dawała za wygraną.

- Jutro ją przeproszę, ok? Nie martw się - zastanawiałam się, czy gdybym dzisiaj wyszła jako Biedronka, udałoby mi się spotkać z Czarnym Kotem. Chciałam mu jeszcze raz podziękować. Podniosłam głowę i zobaczyłam Tikki. - Niech ci będzie, zadzwonię do niej - wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer. Po trzech sygnałach odebrała.

- Marinette, nie mam czasu... - zaczęła.

- Alya, chciałam cię przeprosić, za to jak się zachowywałam w szkole. Nie powinnam cię tak traktować. Jesteś moją... - nie dokończyłam, bo dziewczyna wypuściła telefon. - Alya? Alya, co się dzieje?! Alya! - zaczęłam krzyczeć.

- Nic się nie stało - powiedziała, gdy tylko odzyskała urządzenie. - Ale to się może szybko zmienić. Jakiś wariat zaatakował. Dam głowę, że zaraz zjawi się Biedronka i Czarny Kot - zaczęła się ekscytować.

- Na pewno. Gdzie jesteś? - spytałam.

- Wiesz, gdzie trenuje szkolna drużyna pływacka? - przytaknęłam. - Zaraz, Marinett, czemu chcesz to wiedzieć?

- Nie ważne. Pa - rozłączyłam się. Czyli jednak zobaczę się dzisiaj z Kotkiem. - Tikki kropkuj!

Chwilę wcześniej
Narrator

Charlie wyszedł wściekły z pływalni. Nie dostał pozwolenia od nauczyciela wf'u i nie zostanie wysłany na zawody międzyszkolne. Ten trener nie wie co robi! pomyślał. Trenuję pływanie odkąd skończyłem cztery lata! złościł się. Jego ojciec, wujek i dziadek należeli do drużyny pływackiej i jeździli na wszystkie zawody. Chłopak czuł, że nie mógł być od nich gorszy.

Władca Ciem dostrzegł doskonałą okazję, by pozyskać kolejnego sługę. Wyciągnął rękę, na której usiadł mały, biały motyl. Przestępca zmienił go w akumę. Stworzenie wyleciało przez otwór w kopule. Mroczny owad wleciał do pamiątkowego medalika, który Charlie trzymał w ręce.

- Witaj Wodniku. Jestem Władca Ciem. Dam ci moc, dzięki której pokażesz im na co naprawdę cię stać, udowodnisz, że pomylili się odrzucając cię. W zamian pragnę tylko jednej, drobnej przysługi. Zdobądź dla mnie Miraculum Biedronki i Czarnego Kota.

- Nie ma sprawy - chłopak się uśmiechnął złowrogo. Okryła go czarna mgła.

Adrien

Leżałem na łóżku, zastanawiając się nad tym co właśnie odkryłem. Jeszcze nie rozmawiałem z ojcem. Musiałem najpierw zaakceptować całkowicie, że Marinette to Biedronka. Było to mimo wszystko dużo prostsze niż gdy myślałem, że to Chloe. Nawet po cichu na to liczyłem, odkąd ta myśl pojawiła się w mojej głowie. Lubiłem Marinette. Myśląc, starałem się też ignorować Plagga, który jak to on, jadł camembert lewitując w innej części pokoju. Miałem dość leżenia. Wstałem i podszedłem do okna. I wtedy ją zobaczyłem: Biedronka przebiegła po dachu budynku naprzeciwko. Nie wyglądało to na patrol, w oddali słyszałem chyba syreny karetki i policji. Odwróciłem się do kwami.

- Idziemy tam, prawda? - bardziej stwierdził niż zapytał.

- Plagg, wysuwaj pazury!

Marinette

Dotarłam na miejsce. Pływalnia nie miała dachu, a basen był pusty. Całą wodę kontrolowała kolejna ofiara akumy. Chłopak chciał utopić trenera szkolnej drużyny pływackiej, ale rzuciłam w niego moim yoyo. Owinęło mu się wokół ręki i powstrzymało przed atakiem. Zwróciło też jego uwagę na mnie. Odwrócił się.

Urodziny|| MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz