Część 51

769 90 16
                                    

Wtajemniczenie Angeliki

- To ty. To ty miałaś nóż wbity w brzuch, zgadza się? - Uniosła brwi i spojrzała na mnie wyczekująco. Pokiwałam niepewnie głową. - Cóż, muszę przyznać, że pachniałaś wyjątkowo. Jesteś syreną?

Co? Skąd ona wiedziała? Jak to było możliwe? Tak tylko po zapachu?

- Jak się o tym dowiedziałaś? - zapytałam oszołomiona.

- A jednak. Musisz bardziej uważać, twoja krew jest słodsza niż inne. Masz szczęście. Co zrobiłaś, żeby stanąć na lądzie? Kontakty z czarownicami? - zasypała mnie pytaniami, które brzmiały dla mnie niezrozumiale.

- Nie, Jade jest hybrydą. W połowie syreną, a w połowie Śpiewakiem - wtrącił się Liam.

- Oh, ciekawe. Ciekawe połączenie. Jakieś specjalne dary? - Zrobiła krok w moją stronę z nieodgadnioną miną.

- Nie - odpowiedziałam natychmiast.

- Na pewno? - Znów uniosła brwi wyczekująco.

- Na pewno.

- A może mam cię zmusić do obrony?

- C-co? - wydukałam, kiedy ta nagle na mnie syknęła, a jej oczy pociemniały. 

W wampirzym tempie podbiegła do mnie i chwyciła za gardło. Krzyknęłam wystraszona jej nagłym atakiem. Puściła mnie i zatkała sobie uszy. Od razu złapałam się za obolałą szyję, która jeszcze przed chwilą była ściskana przez wampirzycę.

- Kłamałaś - warknęła, krzywiąc się.

- N-nie... To nie dar... - wyjąkałam. 

Cała ta sytuacja docierała do mnie jakby z opóźnieniem, nie miałam pojęcia, co się działo. Chyba nie tak powinnam była zareagować, prawda? Widziałam, że moi przyjaciele byli równie oszołomieni zachowaniem znajomej Liama, co ja.

- Wyróżnia cię. Fakt, że odziedziczyłaś to po syrenie nie jest istotny. Dar to element zaskoczenia, a nie można powiedzieć, że tego nie masz. - Wzruszyła ramionami.

- Angelica - upomniał ją nagle oprzytomniały Liam.

- Co? Nic złego nie zrobiłam - oburzyła się, a Liam w odpowiedzi tylko spiorunował ją wzrokiem.

- Okej, rozumiem. „Poważne towarzystwo". - W powietrzu zrobiła znak cudzysłowu i po raz kolejny wywróciła oczami. Robiła to cały czas.

- Mogę się ciebie o coś zapytać? - Nagle doszło do mnie, że to ja wypowiedziałam te słowa.

- Hm? - mruknęła bardziej zainteresowana swoimi paznokciami.

- Czemu... - urwał mi się głos, więc przełknęłam ślinę i spróbowałam jeszcze raz. - Czemu mnie uratowałaś?

- Ah, to. Byłam w lesie, usłyszałam krzyki, płacz... Pomyślałam sobie, że będzie kolacja. - Uśmiechnęła się, a mnie przebiegły ciarki po plecach. - Okazało się, że to jakiś rytuał. Zobaczyłam twoich histeryzujących przyjaciół, tę czarownicę w środku kręgu i ciebie, wykrwawiającą się na śmierć. Nienawidzę czarownic. Skojarzyłam, że to pewnie ona była sprawczynią tego całego chaosu, więc postanowiłam jej przeszkodzić w planach. Nie trudno było się domyślić, że najbardziej mogę ją zdenerwować ratowaniem ciebie. Tyle, cała historia.

- Jak to zrobiłaś? - zdziwiłam się. 

Jedyne, co pamiętałam to to, że przycisnęła mi dłoń do ust.

- Uzdrowiłam cię wampirzą krwią, duh - powiedziała to tak, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. Kiedy zobaczyła nasze zdezorientowane miny, westchnęła zirytowana. - Matko, wy nie macie pojęcia o świecie magii. Krew wampira leczy, łapiesz? A i jeszcze jedno. Nie umieraj przez jakieś jeszcze... - sprawdziła zegarek - ...pięć godzin.

- Co takiego, przepraszam?

- Nie mówcie mi, że nikt z was nie wie, jak stać się wampirem. - Popatrzyła na nas z politowaniem.

- To z tym się nie rodzi? - zapytał zdezorientowany Zayn.

- Raczej się tego nabywa, ale owszem są wampiry czystej krwi. Jednak nie chcielibyście takiego spotkać, są potężne. Żeby stać się wampirem trzeba wykonać trzy proste kroki: zostać ugryzionym, wypić wampirzą krew, umrzeć, podczas gdy ta krew ciągle jest w organizmie, i BUM! Gotowe. Coś jeszcze, ciołki?

- To dlatego ty teraz...? - wydukał Liam, patrząc na Angelicę z nieodgadnionym wyrazem twarzy. 

Wampirzyca nie dała tego po sobie poznać, ale jej oczy zasnuły się mgłą.

- Tak.

- Dlaczego? Co się stało? Jak? - dopytywał się Liam. W jego głosie słyszalny był żal.

- Nie ważne - odpowiedziała chłodno. - Gdzie jest ta wiedźma? Muszę ją znaleźć i wyrwać jej serce. Dosłownie - warknęła i uśmiechnęła się, szczerząc kły.

- Nie możesz tego zrobić - zaoponował Zayn.

- Niby dlaczego? Czemu ją chronicie, skoro o mało co nie zabiła waszej znajomej? No, Jade, ja na twoim miejscu znalazłabym sobie lepszych przyjaciół. No i oczywiście tych tutaj bym pozabijała - parsknęła śmiechem Angelica.

- Ta czarownica musi żyć, bo inaczej nie zdejmiemy czaru z Jade i Harry'ego - wytłumaczył Liam.

- Oh, no to słucham. Potrzebny będzie popcorn? - Rozsiadła sie wygodnie na kanapie i patrzyła się na nas wszystkich wyczekująco. - Uwielbiam słuchać o klątwach, magii, czarach i urokach.
_____________________________________________________

Proszę o Wasze opinie :)
N.x

Rozśpiewana HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz