Rozdział 2.

1.5K 74 4
                                    

Zgodziłam się. Myślę, że czas wybić sobie już Zayna z głowy. To on o mnie zapomniał. Wlaśnie szykuje się na wyjście z Diego. Wydaje się być sympatyczny. Czas się przekonać.

***
Mamy się spotkać w starbucksie niedaleko mojego domu. Dobrze, że w Cardiff jest ich miliony, bo nie przeżyłabym bez kawy z starbucksa. Wchodzę do kawiarni i już widzę czekającego na mnie Diega.
- Hej - mówię i cmokamy się w policzek.
- Cześć piękna!
Z Diego rozmawiało mi się bardzo dobrze, złapaliśmy wspólny język.
Dowiedziałam się, że ma młodszego brata Thomasa i starszą siostrę Angeles. Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęło się ściemniać.
- Odprowadzę Cię - zaproponował Hiszpan.
- Byłoby mi bardzo miło.
Diego odprowadził mnie pod sam próg. Już miałam wchodzić do domu , kiedy zatrzymał mnie uścik na dłoni.
- Słuchaj Mel, nie ukrywam , że bardzo mi się spodobałaś. Może poszłabyś ze mną na randkę w sobotę?
Zatkało mnie.
Od czasów Zayna i naszych potajemnych randek na obozie, nie spotykałam się z nikim. Ale może warto spróbować.
- Myślę, że tak. Pójdę z tobą na randkę. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To cudownie. A dasz mi swój numer telefonu?
- Pewnie, że tak.
Wymieniliśmy się numerami i pożegnaliśmy się buziakami w policzek.

****
Właśnie wychodziłam ze szkoły kiedy usłyszałam:
- Mel, Mel, Mel! Nie uwierzysz! Mam 2 bilety na koncert One Direction!!! - biegła za mną Nicole.
Stanęłam jak wryta.
- Zanim coś powiesz posłuchaj. Jesteś moją przyjaciółką i wiem jakie to dla Ciebie trudne, ale wiesz jak bardzo ich uwielbiam i proszę Cię , abyś tam ze mną poszła.
Co chwile docierały do mnie jej słowa.
Może to taki nie głupi pomysł. Zayn i tak mnie nie zobaczy, na pewno mnie nie pamięta.
Wzięłam głęboki wdech.
- Zgdzam się.
Być może, właśnie popełniłam najgorszy błąd w moim życiu przez który będę bardzo cierpieć....

Camping love <3 Z.MWhere stories live. Discover now