Chłopak usiadł przy stole a ja podeszłam do piekarnnika, by wyjąć pizze, Otworzyłam go i wsadziłam rękę do środka, gdy poczułam jak moja Skura cierpnie natychmiast odskoczyłam od piekarnika.

Bradley natychmiast wstał i podbiegł do mnie łapiąc za moją oparzoną rękę.




Trzeba to włożyć pod zimną wodę. - powiedział bardzo szybko.


Odkręcił wodę w kranie, a ja natychmiast poczułam ogromną ulgę, przez całą moją dłoń przepłyną przyjemny dreszczyk zimna.

Bradley był taki skupiony na mojej ręce, że nawet nie załważył, że przyglądam mu się zaciekawieniem, był bardzo delikatny i za każdym kolejnym ruchem uważał, żeby nie zrobić mi większej krzywdy. Otworzył jedną z szuflad i z apteczki która się w niej znajdował, wyjął maść na poparzenia i bandaż, ja nadal wpatrywałam się w niego jak w obrazek i opserwowałam każdy jego ruch. Był taki słodki kiedy, się przejmował. Posmarował moją dłoń maścią nadal bardzo delikatnie bym nie odczuła żadnego bólu, a chwilę później owiną ją wcześniej naszykowanym bandażem. Na sam koniec obejrzał dokładnie moją dłoń upewniają się, że każde miejsca jest zabezpieczone.




Dziękuję - Powiedziałam uśmiechają się do niego nieśmiało.





Nie ma za co, ale następnym razem uważaj na siebie skarbie- Powiedział całują mnie delikatnie w policzek.


Czy on nazwał mnie "skarbem"? Na mojej twarz pojawił się lekki rumieniec.




Usiać a ja wyjmę pizze-Wskazał ręką na krzesło.





Pomogę ci - Zaprotestowałam, obserwując jak chłopak bierze rękawice kuchenną, czemu wcześniej o tym nie pomyślałam ?!!





Kochana nie chcemy, żebyś sobie znów zrobiła krzywdę, -uśmiechną się w moją stronę delikatnie.





Uważasz, że jestem pokraką? - Oburzyłam się.





Kochanie, nie uważam, że jesteś pokraką, tylko że jesteś słodko niezdarna. - Znów uśmiechną się w moją stronę ukazując szereg swoich biały zębów.





Pff.. - Burknęłam i usiadłam na krześle kuchennym.





Smacznego kochanie - Powiedział podając mi talerz z pizzą.





Mhmm .. -Zamruczałam tylko, ponieważ w buzi trzymałam już dość spory kawałek pizzy.Chłopak widząc to lekko się zaśmiał, a ja oblałam się rumieńcem, ale wstyd!





Jesteś słodka kiedy się rumienisz - Patrzał na mnie, kiedy ja próbowałam ukryć jakoś czerwone plamy na policzkach, ale po tych słowach tym bardziej nie dało się tego zrobić.


**

Kiedy zjedliśmy pizze, Bradley pozmywał, kuciłam się z nim, że ja mogę to zrobić, ale on i tak nie pozwolił mi na to, więc wyszło na to, że siedziałam na krześle i wpatrywałam się w niego podczas wykonywanej czynności.




Chyba pójdziemy już spać co?? - spytałam chłopaka widzą jak wyciara ręce w kuchenny ręcznik.





Jasne - Powiedział nadal z uśmiechem wymalowanym na twarzy.


**

Kiedy byliśmy już rozebrani w piżamy i skończyliśmy rozmawiać w pokoju,Bradley wstał i ze smutkiem w oczach kierował się do wyjścia, Wiedziałam, że jest smutny, w końcu musi spać sam, a dokładnie wiedziałam, że tego niechce, ja też tego nie chciałam wkońcu, mimo że nie kochałam go w taki sposób jak on mnie, to uprawialiśmy sex i wiedziałam, że mogę mu zaufać.




Gdzie ty idziesz? - Spytałam drocząc się z chłopakiem.





Spać-Dodał ze wzrokiem wbitym w ziemie. Co lekko mnie rozbawiło.





Właśnie, to dlaczego w tamtą stronę, wskakuj do łóżka - Poklepałam miejsce obok mnie.





Ale jak too.. przecież..Powiedziałaś.. - Jąkał się ze zdziwieniem w oczach.





Bradley to, że cięęę.. no wiesz .. nie znaczy, że ci nie ufam i że nie chcę żebyś ze mną spał . - Powiedział z lekkim uśmiechem.


Chłopak natychmiast wskoczył na łóżko i okrył się zabawnie kołdrą po same uszy.


Ja zaśmiałam się lekko i Wtuliłam się w tors chłopaka, było mi tak przyjemnie, że natychmiast zasnęłam.  

Wiadomość/ Bradley SimpsonWhere stories live. Discover now