W moich oczach, zebrały się łzy. Całe moje życie, jest jednym wielkim znakiem zapytania. Nie mam pojęcia, co wydarzy się jutro. Nie mam pojęcia, co wydarzy się za pięć lat. Czy to wszystko się skończy, czy będzie dalej trwać. Nie cierpię żyć w nieświadomości.

- Ty naprawdę go kochasz. - Sylvia szepnęła, po kilku minutach ciszy. Wpatruję się we mnie ze łzami w oczach. - Wierzę ci. Wierzę, że chcesz dla niego jak najlepiej. Zdobyłaś moje zaufanie, Annabeth.

Uśmiechnęłam się przez łzy, które zaczęły płynąc po moich policzkach. Szybkim ruchem je starłam i przytuliłam się do kobiety. Ta, zaskoczona chwile nie oddawała uścisku, lecz chwilę później, również oplotła mnie ramionami.

- Chcę ci coś podarować. - Odezwała się nagle, odsuwając się ode mnie. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem.

Sylvia zaczęła czegoś szukać po kieszeniach swojego brązowego płaszcza, aż w końcu wyciągnęła piękny, srebrny naszyjnik. Posiada on wisior w kształcie małego półksiężyca, na którym widnieją wzory kwiatów. A tak dokładniej to lilii.

- Noś go zawsze przy sobie. On cię ochroni. Gdy będziesz potrzebowała mojej pomocy, albo gdy będziesz chciała ze mną porozmawiać, to wypowiedz moje imię trzy razy dotykając wisiorka. Przybędę. Zawsze. Obiecuję ci to.

Kobieta podeszła do mnie i odwróciła do siebie tyłem. Odgarnęła moje włosy na jedną stronę i zapięła na mojej szyi naszyjnik. Poprowadziła mnie do lustra, które stało naprzeciwko nas.

- Jesteś piękną dziewczyną, Ano. Nie pozwól, aby ktoś wmówił ci co innego. Nie dziwię się, że Luke wybrał akurat ciebie. Mimo, że wiedział, że wasza miłość jest, prawdopodobnie zakazana. - Na ostatnie słowa kobiety, zesztywniałam.

- Zakazana? - Powtórzyłam po niej, przełykając ślinę. - Co masz na myśli?

- To ty nic nie wiesz? - Spytała, wyraźnie zaskoczona.

- Wiem tylko, że jedno z nas ma zabić drugie, ale w mojej przepowiedni nie było nic na ten temat, więc sądziłam, że po prostu tak się nie stanie.

- Demon i Niebiańska Istota nie mogą być razem. Jeśli tak się stanie, to spadnie na nich klątwa. Jednak, jeśli zmienisz się w potomka aniołów, to nic takiego się nie stanie, a wy będziecie mogli być razem.

- Nie chcę teraz o tym rozmawiać. - Powiedziałam, odwracając się przodem do Sylvii. - Mam do ciebie jeszcze tyle pytań, a nie wiem, od którego zacząć.

- Nie mamy dużo czasu, Ano. Musisz się streszczać.

Poprowadziłam kobietę w stronę łóżka, na którym usiadłyśmy naprzeciwko siebie. Chwilę patrzyłam na swoje ręce, zastanawiając się, po czym podniosłam wzrok.

- Z pewnością wiesz o moim znaku, albo jak to wolę nazywać, tatuażu. - Sylvia pokiwała głową. - Jest on już praktycznie na całym moim ciele, ale nie o to mi chodzi. Dlaczego pojawiają się na nim lilie?

- Lilia oznacza miłość, kłamstwo i księżyc. - Przytaknęłam. Dokładnie to samo powiedziała mi Eliza. - Miłość. Chodzi tu o twoje uczucie do Luke'a. Kłamstwo. Tego dowiesz się,ma pewnością w swoim czasie. Księżyc. "Wszystko rozstrzygnie się w noc Krwawego Księżyca."

- Rozumiem. A... Wiesz coś na temat jednorożca, który do mnie przychodzi? Na temat Adama?

- Masz pewne przypuszczenia, prawda? Myślisz, że Adam z dzieciństwa, jest tym Adamem, który cały czas, jest gdzieś w pobliżu. - Pokiwałam głową, z niedowierzaniem. Coś szybko mnie przejrzała. - I być może masz rację. Wyczuwam coś, kiedy go widzę. Jakby klątwę, która nad nim ciąży. Nie wiem, czym ona jest, jednak myślę, że on w swoim czasie, ci wszystko wytłumaczy. Jestem tego pewna.

Sylvia popatrzyła w górę, zamykając oczy, a ja zmarszczyłam brwi w zdezorientowaniu. Co ona robi?

- Muszę już iść, Annabeth. - Przyciągnęła mnie do uścisku. - Przepraszam.

Już miałam zapytać, za co przeprasza, ale kobieta chwyciła mnie swoimi dłońmi za głowę i zaczęła mówić coś cicho pod nosem. W jednej chwili w mojej głowie rozpętał się ogromny ból. Był nie do zniesienia. Próbowałam krzyczeć, jednak nie mogłam wydobyć z siebie głosu.

- Nie chciałam tego robić, Ano. Oni mi kazali. Nic nie wiedzą o tym wisiorku, więc możesz mnie wzywać do woli, a oni nic nie będą o tym wiedzieć. Pomogę ci, gdy będziesz tego potrzebować. - Zawzięcia szeptała do mojego ucha. - Obudzisz się o szóstej rano, w dzień przed wojną. Pamiętaj. Wezwij mnie, gdy będziesz potrzebować mojej pomocy.

A potem, zapanowała ciemność.

+!+

Jak się podoba? X

Ewoxxx

Jesteś DemonemWhere stories live. Discover now