Strach

4.6K 180 10
                                    

" Biegnij Ana biegnij - krzyczał ktoś z daleka. Znałam ten głos, ale nie wiedziałam kto to. Podświadomość mówiła mi, że to On ale serce nie.

Przystanelam. Odwróciłam się.

Ujrzałam jego w kałuży krwi.

Zaczęłam płakać, gdy poczułam że ktoś mnie łapie.

Odwróciłam się i ujrzałam Ją.

Chciałam uciec. Krzyczałam o pomoc, lecz to nic nie dało.

Uderzyła mnie. Upadłam i usłyszałam ponownie ten głos

- wybacz mi Ana

I znów ujrzałam Jego. Stał Przedemna i obejmował Ją "

Adam

Słyszałem krzyki, lecz nie wiedzialem skąd one pochodzą. Były one nie do zniesienia. Blagalem by to coś przestało.

Wreszcie zrozumiałem kto to tak krzyczy. To była ona.

Podniosłem głowę, i ujrzałem ją na szpitalnym łóżku.

Krzyczała.

Widocznie miała koszmar. Próbowałem ją obudzić.

- Ana już dobrze. Jestem przy tobie. - Udało się.

Otworzyła oczy i zaczęła płakać.

Położyłem sie koło niej i mocno przytuliłem.

- Adam chce do domu, proszę wypisz mnie na własne żądanie

- Dobrze idę porozmawiać z lekarzem, a ty tu leż kochanie. Zaraz wrócę

Ania

Leżałam i czekalam na Adama. Długo nie wracał. W pewnym momencie usłyszałam krzyki, była to chyba kłótnia między Adamem a jakaś kobietą.

- Adam proszę wróć do mnie, przecież to jakaś gówniara. Nie zalezy ci na niej Proszę cię.

- Skończ Sara. To co było kiedyś to przeszłość. Zalezy mi na niej i to bardzo, wiem ze popelnilem w zyciu wiele bledow, zawsze bede zalowal ze to ja to spotkalo, ale chce dac jej chociaz troche szczescia, chodz wiem ze zasluguje na o wiele wiecej. Nie wrócę do ciebie..

- Jeszcze zobaczymy - Szczerze to  przestraszyłam się. A kto by się nie przestraszył. Ona nam groziła. Wiedziałam, że przy nim nic mi nie grozi, ale strach zwyciężył

Kłótnia dalej trwała a ja poświeciłam chwilę wolnego czasu na przemyślenia

Nie wiem co ja sobie myslalam, probujac sie zabic. Teraz wiem ze to byl glupi pomysl. Martwa na pewno bym juz nigdy nie zobaczyla rodziny, a tak... Moze sie jeszcze jakos uda

Bardzo za nimi tesknie, często zastanawiam się co robią, czy mysla o mnie, czy tez tesknia

Nadal mam nadzieje, a nadzieja zawsze umiera ostatnia

Uslyszalam otwieranie się szpitalnych drzwi

Do sali wszedł Adam

- Jestem już. Zbieraj się, mozemy wrocic do domu, ale masz na siebie uwazaj, i lekarz zalecil bys skontaktowala sie z dobrym psychiatra

Po chwili byłam już gotowa do wyjścia

Sara

Może i zalezalo mu na niej ale wiem, że tylko mnie kocha. On jest tylko mój. Zrobię wszystko, by go odzyskać, nawet mogę ja zabić.

Przecież byliśmy tacy szczęśliwi, ale ona musiała to wszystko zepsuć.

Zapłaci mi za to.

Obiecuję, zemszcze się na niej. To będzie słodka zemsta.





-----------------------
Trochę krótki, ale ostatnio nie mam weny. Przepraszam za błędy kochani.

Dziękuję wam, że to czytacie :)




Zakochana W PorywaczuWhere stories live. Discover now