22. " Kiedy tak ładnie pachniesz mam ochotę cię przelecieć..."

Start from the beginning
                                    

- Przysięgam, że kiedyś cię zabije. Myślałam, że matka wróciła...

- Przyjechałem coś zjeść, bo dosłownie nie jadłem od godziny i czuję, że zaraz umrę.

 Jade pomachała w moim kierunku, a później usiadła naprzeciwko mnie przy stole.Jason zamieszał frytki i podszedł do lodówki wyjmując z niej chwilę później ketchup. 

- Nie rozumiem czemu pakowanie zajmuje wam tyle czasu. Wrzucasz co potrzebne i tyle, wielka mi kurwa filozofia.

- Jason przymknij się, bo następnym razem odgryzę ci język podczas całowania. 

Siedząca do tej pory cicho brunetka, odpysknęła mu się, a ja parsknęłam śmiechem widząc jakby przerażoną minę mojego przyjaciela. Jego strach nie trwał jednak długo bo po chwili wystawił w jej stronę język i zacierając ręce zaczął wyjmować gotowe frytki. Myślałam, że się podzieli,   ale grubo się myliłam bo usiadł na blacie i zaczął je sam  jeść. Przewróciłam oczami bo poważnie jestem głodna, ale następna porcja będzie cała moja.

-  Czyli jakby między wami to coś poważnego? - zapytałam zerkając co jakiś czas na ich miny. Jade zaczęła skrobać rąbek swojego swetra udając, że jest niesamowicie interesujący, a Jason zadławił się łykaną przez niego porcją frytek.

- Zwariowałaś? Jakby lubimy się co jakiś czas pieprzyć, ale to chyba na tyle. 

Spojrzałam po tym zdaniu na Jade, która wymusiła lekki uśmiech i pokiwała głową na znak, że się z nim zgadza, jednak widziałam ten zawód w jej oczach. Podniosła wzrok ze swoich dłoni i mogłam się jej dokładnie przyjrzeć, kiedy lustrowała swoim spojrzeniem jedzącego Jasona, który kompletnie zatracił się w pochłanianiu kolejnych frytek. Patrzyła na niego jakby był jakimś pieprzonym bogiem, a przecież to tylko Jason. Mój głupi przyjaciel Jason. 

Cholera ona go kocha.

A on ją rani.

Zabije kutasa. 

- Nie można się tylko pieprzyć, nawet zwierzęta mają uczucia.

- Widocznie nawet zwierzęciem nie jestem.

Niepotrzebnie drążyłam temat bo każda jego kolejna wypowiedź raniła ją jeszcze bardziej. Jakim pieprzonym cudem Jason nie widzi jak bardzo ona jest w niego zapatrzona? Cholera jest takim debilem,  gdyby tylko wiedział. 

- Ogólnie Niall cię zabiera?

- Um raczej tak. Czemu pytasz?

- Mam plan zabrać się z nim. Idę zapalić.

Kiedy Jason wyszedł zostałyśmy same w kuchni, ale poczułam palące się frytki więc poszłam je wyjąć, a później podeszłam do Jade i zaczęłam pocierać dłonią jej plecy.

- Kochasz go huh?

- Pff nie Abi, daj spokój. - starała się oszukać mnie swoim uśmiechem, ale wiem kiedy ktoś stara się mnie okłamać.

- Jade...

- Sama słyszałaś. 

- Znam Jasona od urodzenia, on taki nie jest... Ja nie wiem co mu się stało.

- Ja wiem. Gdybym była Jenna lub chociaż w połowie ją przypominała to pewnie by mnie pokochał...

Ściągnęłam powieki i rzuciłam jej pytające spojrzenie bo nie wiedziałam dokąd dokładnie zmierza jej wypowiedź. Popatrzyła na sufit i zaczęła szybciej mrugać żeby nie pozwolić łzą gromadzącym się w jej oczach, spłynąć po policzkach i pokazać jakąś jej słabość.

Hey princess, I'm an asshole ~N.HWhere stories live. Discover now