16. "To mniej boli, niż gdyby złamał ci serce będąc z tobą."

21.4K 1.2K 905
                                    

Abi's POV:

Obudziłam się kiedy Niall niósł mnie już do do mojego domu, a ja trzymałam się jego szyi. Najdziwniejsze jest to, że nie pamiętam zupełnie kiedy wyjechaliśmy, ani też jak znalazłam się w aucie. Powoli otwierałam oczy, kiedy on starał się otworzyć drzwi, które ku mojemu zdziwieniu nawet nie były zamknięte. Zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku, ale kiedy chciał już wychodzić zrozumiałam, że muszę wstać i podziękować mu za wszystko.

- Niall? - jeszcze z ochrypniętym głosem od spania odezwałam się do niego, a on zawrócił i spojrzał w moją stronę.

- Słucham?

- Dziękuję za...

- W porządku. Prześpij się jeszcze, ja spadam.

Pokiwałam głową i udawałam, że rozumiem, ale tak naprawdę chciałam żeby ze mną został. Musiało mi się wygodnie spać z nim, bo byłam już wypoczęta i zaraz po tym jak wyszedł zeszłam do kuchni, żeby zrobić sobie coś do picia. Zauważyłam mój plecak na środku korytarza, dlatego w międzyczasie zaczęłam szukać mojego telefonu, żeby napisać na whhatsapp'ie do mojej paczki. Dosłownie przejrzałam każdą kieszonkę i nigdzie go nie było, przez co powoli zaczynałam wpadać w panikę no bo tylko ja jestem tak zdolna żeby w ciągu kilku miesięcy zgubić dwa telefony. Usłyszałam piszczenie czajnika, dlatego poszłam go wyłączyć i zaparzyłam sobie herbatę. Siedziałam przy stole i myślałam o tym wszystkim co się wydarzyło kiedy nagle zaczął padać deszcz. Wiedziałam, że nie będzie to zwykła ulewa, ale pewnie jakaś konkretna burza bo niebo zrobiło się ciemne jakby zbliżał się wieczór, a jest przecież dopiero 8 rano. Moje serce zaczynało mocniej bić i wiedziałam, że zaraz będę biegała spanikowana po domu bo nienawidzę być sama kiedy za oknami szaleje burza. Sprawdzałam czy wszystkie okna są pozamykane, ale też szukałam słuchawek żeby móc je założyć i słuchać głośno muzyki kiedy będzie grzmiało.

- Cholera! - przeklęłam kiedy rozległ się głośny grzmot, a zaraz po tym przez niebo błysnął jasny piorun. Tego właśnie nienawidzę najbardziej i czuję, że zaraz się rozpłaczę bo nie ma nigdzie mojego telefonu, a słuchawki do laptopa jakby zapadły się pod ziemię. Wbiegałam do pokoju i nakryłam się cała kołdrą. Każdy kolejny grzmot sprawiał, że po moich policzkach spływała masa łez pomimo, że tego nie chciałam. Potwornie boję się burzy i to chyba nigdy się nie zmieni.

- No kurwa! - wrzeszczałam za każdym kolejnym grzmotem, ale przysięgam, że prawie dostałam zawału, kiedy kołdra sama zaczęła się unosić, żebym w końcu mogła zobaczyć twarz Nialla.

- Nie ładnie przeklinać Wilson.

- Nie mam ochoty na żarty.

Zatkałam uszy rękoma bo znów rozległ się potwornie głośny grzmot, a ja bałam się że może uderzyć w dom lub coś. 

- Boisz się? - usłyszałam jego głos pomimo przyciśniętych do uszu dłoni i pokiwałam głową na 'tak'. Nie wiedziałam po co przyszedł, ale w tej chwili jedyne o czym myślałam to burza. Kiedy drugi bok mojego łóżka zaczął się uginać zrozumiałam, że kładzie się obok mnie, a kiedy poczułam jego dłonie na moich biodrach, które były tak zimne i przemoczone, że dało się je wyczuć przez koszulkę doszłam do wniosku, że jest szansa na przeczekanie tej burzy bez płaczu. Przyciągnął mnie do siebie i obrócił na bok, tak żebym mogła na niego patrzeć. Otworzyłam oczy, które do tej pory były zamknięte i dokładniej mu się przyjrzałam. Miał mokre od deszczu włosy, a jego policzki były lekko zaczerwienione.Jego bluza także do najsuchszych nie należała, ale nie miałam mu za złe, że cały mokry wszedł pod moją kołdrę. Kiedy jego wręcz lodowata dłoń dotknęła mojego policzka lekko wzdrygnęłam, ale nie przestawałam na niego patrzeć. On zresztą też nie zerwał ze mną kontaktu wzrokowego, tylko delikatnie wycierał dłonią moje łzy.

Hey princess, I'm an asshole ~N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz