20. "Chce wiedzieć ile razy powinienem być przy tobie, a mnie kurwa nie było..."

20.2K 1.1K 813
                                    

Sama nie wiem kiedy zleciał październik, cały listopad i dosłownie pół grudnia. Może to dlatego, że miałam dużo nauki, mało czasu dla siebie i znajomych, a jedyną osobą, z którą widziałam się codziennie był Niall. Został jakiś tydzień do gwiazdki, a ja dosłownie nie miałam żadnych prezentów dla moich znajomych, a tym bardziej dla rodziny. Nie wiedziałam co mam kupić Niallowi i czy w ogóle powinnam bo nie chce wyjść na jakąś idiotkę przy nim. Po kilku wiadomościach na WhatsApp'ie z moimi przyjaciółmi zdecydowałam, że coś mu kupię, ale jednym moim problemem teraz było to, że nie miałam kompletnie pojęcia co powinnam kupić. Musiałam iść na miasto, ale nikt nie miał czasu ze mną chodzić i w sumie ich rozumiem bo rodzinne święta to masa przygotowań. Szkoda tylko, że u mnie co roku jest to samo... Katering, godzina przy stole i koniec ze wspaniałą magią świąt. Jedyne co mnie cieszy w święta, to że kupują żywą choinkę i mogę ją ozdobić jak tylko chce bo ich wszystkich gówno to obchodzi. Babcia z dziadkiem mają przyjechać za 5 dni, a druga babcia, znaczy mama mojego taty ze swoim chłopakiem numer nie wiem ile, w dzień świąt bo są aktualnie w Alpach. Założyłam czapkę i kurtkę po czym zeszłam na dół, ale nie byłam zdziwiona że nikogo tam nie ma. W sobotę zazwyczaj do godziny 14 nie widuję ani matki, ani ojca to już dla mnie typowe. Wzięłam klucze ze stołu, a później poszłam do holu założyć buty i zabrać torbę. Kiedy byłam już gotowa otworzyłam drzwi, a za nimi stał Niall usiłujący w nie zapukać. Uśmiechnęłam się na jego widok, a później przyciągnął mnie do siebie i delikatnie pocałował.

- Ja przyjeżdżam spędzić czas z moją dziewczyną, a ty wychodzisz?

- Uh muszę kupić jakieś prezenty na święta, wybierałam się do miasta.

- Potrzebujesz podwózki?

- Jeśli mogę.

Uśmiechnęłam się słodko w jego stronę, a później złapał mnie za rękę i kierowaliśmy się w stronę samochodu. Kiedy byłam już wystarczająco blisko mogłam dostrzec małą blond główkę siedzącą w tylnej części samochodu. Kiedy tylko Theo mnie zobaczył zaczął do mnie machać i radośnie piszczeć.

- A więc to tak. - skrzyżowałam ręce będąc już przed samochodem i spojrzałam wymownie na Nialla, który starał się ukryć uśmiech. - Przyjechałeś bo potrzebujesz pomocy frajerze.

- Wiesz dokładnie, że nie umiem się sam na sam obchodzić z dziećmi.

- No tak, bo one są takie małe i straszne i mogą zrobić ci krzywdę.

- Pomożesz? Tylko trzy godzinki.

Pokiwałam głową a później wsiadłam do tyłu, tuż obok chłopca żeby jakoś go zająć zanim dojedziemy do centrum.

- A wies ze Niall obiecał mi kupić Batmana?! - zapytał mnie Theo kiedy już ruszyliśmy.

- Oh poważnie? - spojrzałam na niego udając zdziwioną, ale tak naprawdę nie mogłam powstrzymać śmiechu bo wiedziałam, że Niall obieca mu wszystko byle by miał spokój przez trzy najbliższe godziny, a taka głupia zabawka zajmie chłopca choć na chwilę.

- Taaaak. I taka pelelyne dla mnie i czarną maskę! - krzyczał pokazując na swoją twarz,a ja mogłam zobaczyć w lusterku jak Niall wywraca oczami.

Dojechaliśmy pod centrum handlowe po jakiś dwudziestu minutach, a kiedy tylko wysiedliśmy Theo chciał żebym wzięła go za rękę. Skończyło się na tym, że trzymał moje dwa palce bo jego rączki są naprawdę malutkie. Niall udawał zazdrosnego, dlatego moją drugą rękę splotłam z jego i szliśmy jak jakaś rodzinka. Theo ciągle chciał wchodzić do jakiś sklepów, ale kiedy Niall nie chciał się zgodzić po prostu stał przed szybą i przyciskał do niej twarz.

Hey princess, I'm an asshole ~N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz