14.2

94 3 0
                                    


-Nie wyjdę

Harry odezwał się po krótkiej chwili ciszy pomiędzy nami.

Stwierdziłam, że najlepszą opcją będzie ignorowanie jego. Prawdopodobnie gdybym wdała się z nim w kolejną rozmowę, skończyło by się to kłótnią na cały akademik. Nie miałam ochoty na kolejne pogłoski na uczelni, a zgadywałam, że po wczorajszym wieczorze i tak będzie ich mnóstwo.

Nie ponowiłam próby wskazania mu drzwi, ani nie wspomniałam o niczym innym.

Rozejrzałam się w okół.

Ubrania leżały już ułożone w szafie, kartki i rozbite szkło zniknęło z podłogi. Zostało jedynie poodkładanie niektórych rzeczy na swoje miejsca i pościelenie łóżek.

Założyłam za ucho kosmyk, który opadł mi za oczy i wypuściłam głośno powietrze.

-Allie- usłyszałam za plecami głos Harry'ego, ale się nie odwróciłam

Zaczęłam podnosić i zamykać pootwierane kosmetyki z podłogi obok lustra. Wyglądało na to, że wiele kosmetyków Eve ucierpiało. Zakładałam więc, że gdy tylko się pozbiera, będę zmuszona iść z nią na dłuższe zakupy do drogerii.

-Allie- powtórzył, ale i tym razem zignorowałam jego głos

Blokowanie jego głosu, jego postawy, właściwie całej jego osobowości było trudne. Zwłaszcza, że działał na mnie nadal tak samo jak zeszłej nocy. Moje ciało było takie słabe, ale rozum stawał wyraźną granicę.

W końcu jednak, zniecierpliwiony, chwycił mnie za biodra i odwrócił do siebie.

-Możemy porozmawiać jak normalni, zdaje się dorośli ludzie? -spytał, a ton jego głosu mnie zadziwił

-Czego ty w ogóle ode mnie chcesz, Harry?

Westchnęłam i usiadłam na moim łóżku, po raz pierwszy czując ogarniające mnie zmęczenie. Pokój co prawda, był już prawie wysprzątany, a sprawa była prawie zamknięta. Marzyłam tylko o tym, żeby ten dzień się skończył.

-Przepraszam. - powiedział powoli i cicho siadając obok mnie- Tak, przyjechałem tu, żeby cię opieprzyć, bo jestem egoistą. - westchnął- Ale też, dlatego, że - przerwał na chwilę i wstał, po czym zaczął nerwowo chodzić w tą i w drugą- Dlatego, że cie kocham i dobrze o tym wiesz. Dlatego, że cię kocham bardziej niż mógłbym chcieć, i nawet bardziej niż ty mogłabyś sobie tego życzyć.

Zdziwiona podniosłam wzrok i spojrzałam na niego.

Stał na przeciw mnie, wyprostowany w jednej ze swoich czarnych koszul, prześwietlając mnie tymi swoimi zielonymi oczami i miałam wrażenie, że już dokladnie wie o wszystkim co się znajduje w mojej głowie.

-Ja też przepraszam. Zapomniałam zostawić jakąkolwiek wiadomość.

-Nieważne. Chciałbym być dla ciebie tym, którego akurat potrzebujesz, ale dopiero niedawno zaczęliśmy się dogadywać i nie mam pojęcia jak

Znów się zmienił, dosłownie w przeciągu kilku minut. Przeszedł od furii do całkiem spokojnego rozmawiania i mówienia o swoich uczuciach, co zupełnie nie było podobne do niego.

-Może powinniśmy zacząć całkowicie od nowa.

Zanim zdążyłam uświadomić sobie, co powiedziałam, słowa odbiły się w całym pokoju.

Natychmiast podniosłam głowę i spojrzałam zaniepokojona na niego.

-Czemu jesteś taka niepewna? - spytał, kręcąc głową, a na jego twarzy pojawił się uśmiech

The One That Got Away  //hs//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz