6

161 5 0
                                    

- Tak mamo, wszystko jest w porzadku, tak tak. - mruknelam do telefonu, wpatrujac sie za okno - Mike jeszcze spi.... Daj mu spokoj, ma weekend, nie wiem o ktorej dokladnie poszedl spac. Mamo, on ma 15 lat. U mnie tez, naprawde nie masz sie czym martwic. Tak, baw sie dobrze. Na razie - zakonczylam rozmowe gleboko wzdychajac i odkladajac telefon na polke.

Zdazylam wejsc na gore, a moj telefon zadzwonil. Musialam przekonywac mame, ze wszystko jest w porzadku, dziesiec razy odpowiadajac na te same pytania.

Nagle ktos zapukal do moich drzwi i gdy je lekko uchylil, zobaczylam za nimi Mike'a. Kiedy przyszlam jeszcze spal, ale pewnie musialam go obudzic. Zalowalam, bo chcialabym jakos wygladac, dojsc do siebie.

- Juz jestes, wszystko w porzadku? - spytal wchodzac do srodka

Mial na sobie bialy podkoszulek i spodnie od pizamy. Jego brazowe, nierowno wycieniowane wlosy byly w nieladzie, jak zwykle po nocy. Pomimo, ze byl mlodszy, jego wysoki wzrost zawsze sprawial, ze czulam sie jeszcze bardziej miniaturowa niz zwykle. Jego brazowe oczy wpatrywaly sie we mnie, ale nie umialam utrzymac kontaktu bojac sie, ze zrzuce mu moje problemy. A to mu jest niepotzebne.

- Tak, przepraszam, ze dlugo sie nie odezwalam - odparlam

Patrzyl sie na mnie, tak, ze mialam wrazenie, ze wszystko co sie wydarzylo mam wypisane na czole.

- Spotkalas go - powiedzial, a ja lekko drgnelam

- Co? Nie - pokrecilam glowa

- Allie? Masz jego bluzke - oznajmil

Spojrzalam na dol, rzeczywiscie, moja koszulka lezala teraz gdzies obok klubu, pewnoe calkowicie zniszczona

- To byl przypadek, pomogl mi

- Co sie stalo?

- Mike, nie chce ci o tym mowic bo mysle, ze nie powinines o tym myslec - oznajmilam

-Sadze, ze powininem wiedziec

- A ja sadze, ze powinines napisac do Amy Dzien Dobry - powiedzialam stanowczo oznajmiajac koniec konwersacji

Mike westchnal , wiedzac, ze nic juz nie wskora.

Patrzylam jak odchodzi, a ja opadlam na lozko. Spojrzalam na bluzke ponownie.

Harry nie zawsze ubieral ciemne ubrania, ale w miare czasu zaczal czesciej wybierac czarne rzeczy. Nie było jakiegoś konkretnego powodu, chyba, że fakt, że uwielbiałam go w takich wydaniach przemawiał do niego ze skutkiem.

Chwycilam material i podciagnelam do twarzy. Pachniala tak znajomo i tak dobrze. Moja swiadomosc znow wrcala wstecz. Chcac albo nie dalam sie temu poniesc

*3 dni pozniej*

Wrocilam w nastepny wtorek na uczelnie

Reszta weekendu minela w spokoju i udalo mi sie nie wpakowac w klopoty. Harry'ego rowniez nie spotkalam, i oprocz kilku wiadomosci, na ktore i tak nie odpisalam, bylo w porzadku. Domyslalam sie, ze musial zapisac moj nowy numer tamtej nocy. Probowalam go ukryc przez ostatnie lata, ale to wszystko przepadlo Postanowilam sie tym nie przejmowac. Wyjezdzajac z miasta zostawilam ponownie wszytko za soba. Tak chciałam bynajmniej myśleć.

- Wstawaj, Allie - uslyszalam nad soba glos mojej wspolokatorki w czwartkowy poranek

Zaspana narzucilam na glowe koldre, chcac spac dalej. Nienawidze porankow i wcale nie bylam jakas wielka fanka wykladow i powtarzan do testow. Uczeszczalam na zajecia, bo bylo mi to potrzebne w przyszlosci.

The One That Got Away  //hs//Where stories live. Discover now