7

162 5 0
                                    

Miałam problem, kiedy wyszłam już z akademika, a uświadomiłam sobie, że nie mam pojęcia gdzie wyścigi mogą się odbyć. Pomyślałam jednak mocniej i stwierdziłam, że niewiele jest miejsc w mieście, gdzie byłyby dostępne warunki.

Zajęło mi dwadzieścia minut dojechanie za obrzeże miasta, mijając mnóstwo ludzi, zajętych swoimi myślami zupełnie jak ja. Może zbyt pochłonięta tym co się dzieje w mojej głowie, aby zauważyć, że nie wiem po co tam jadę, ani jak bardzo ręce mi się trzesą.

Byłam zdenerwowana, gdy zorientowałam się, że jestem na miejscu. Znów poczułam znajome uczucie adrenaliny, ale i strachu. Uderzające światła, warkot silników i krzyki jakiś ludzi.

Zanim wyjechłam z domu, takie odczucia stały się moją codziennością, a mój pobyt na wyścigach był tak naturalny, jak noc po długim dniu. Słynny Harry Styles i jego dziewczyna, zawsze razem, przeciw wszystkim.

Wspomnienia znów pojawiły się w mojej głowie i pokręciłam głową, jakbym chciała je rozgonić. To nie było ani czas ani miejsce, nad rozmyślaniem o przeszlości. Choć nie jestem pewna, czy powinnam określić to słowo przeszłością, skoro ona nadal trwa. Schwyciła mnie w swoje sidła, pozostawiając bez drogi ucieczki i po prostu patrzy jak podejmuje te same decyzje i wracam w te same miejsca.

To są lata, lata chodzenia tam i z powrotem.

Chciałam zostać niezauważona, a najbardziej zależało mi na tym, żeby moi przyjaciele mnie nie złapali. Nie umiałabym im odpowiedzieć dlaczego tu jestem. Nie znałam odpowiedzi.

Całe szczęście było na tyle dużo, spragnionych czegokolwiek interesującego, ludzi w okół, że jakoś się między nich wmieszałam i po prostu uważałam, czy nie ma gdzieś znajomych sylwetek.

Dostałam się bliżej toru, żeby przekonać się, czy mój umysł nadal działa jak powinien. Chyba jednak, ostatecznie, po długich rozważaniach wolałabym się mylić. Mogłabym w spokoju wrócić do mieszkania, obejrzeć jakiś film i zapomnieć o wszystkim co doprowadziło mnie w to miejsce, w którym jestem obecnie.

Ale się nie myliłam, znów.

Widziałam go bardzo wyraźnie, jakby wszystko wokół chciało mi zrobić na złość. Wpatrywał się w tor, głeboko nad czymś myśląc, nawet nie świadomy jak bacznie mu się przyglądałam. To była pewna nowość dla mnie i nie sądziłam, że wrócę do tego co odrzucałam.

Nie czekałam zbyt długo, aż Harry i kilku innych chłopaków, zajęło miejsce na swoich motorach. Ten dźwięk, którego tak zawsze nienawidziłam. Rozdzierał coś wewnątrz mnie i nasuwał czarne myśli. Ale zawsze kończyło się dobrze. Tym razem też musi, prawda?

****

Harry's POV

Miałem nadzieje na wygraną dzisiaj, jak wiele razy przedtem. Zazwyczaj dostawałem to czego chciałem i nie miałem problemu z określeniem co jest moim problemem.

Nie wiem co mną kierowało przyjeżdzając tu, nie miałem w zwyczaju wyjeżdżać z miasta, zwłaszcza w tak blahych sprawach. A już nigdy do miasta, gdzie uciekła Allie.

Jedna myśl, a już widzę jej brązowe rozwiane włosy, gdy jedziemy jedną z ulic, na zupełnym pustkowiu. To było późnym czerwcem, ale pamiętam, że oboje nawet nie zawracaliśmy sobie głów pójściem do szkoły i zwyczajnie wzieliśmy moje auto i ruszyliśmy przed siebie. Nie wiem skąd ten urywek teraz, ale pamiętam go bardzo. Za dobrze. Byłem cholernie wkurwiony już tym uczuciem, że jakaś pieprzona dziewczyna zawsze wymyka mi się z rąk. Zawsze.

The One That Got Away  //hs//Where stories live. Discover now