2

402 9 0
                                    

Dobrze było obudzić się w swoim starym, ulubionym łóżku. Jedna z rzeczy, ktorej ciagle mi brakuje. W tamtym momencie miałam ochotę rzucić studia i zwyczajnie wrócić do domu na zawsze. Ale to nie było możliwe, z wielu powodów

Przed ósmą zawiozłam Mike'a do szkoły, a mame podrzuciłam do pracy i obiecałam ją odebrać wcześniej niz zazwyczaj. Wspomniała parę spraw, które musi załatwić zanim wyjedzie. Zakładam, że chciała udać się do kosmetyczki i fryzjera. Tak to wiedziałam na pewno.

Wróciłam do domu i zajrzałam do kuchni w celu przygotowania sobie kawy. Cieszyłam się z przerwy w nauce, bo byłam wyczerpana ostatnimi miesiącami. Potrzebowałam tego, choć nie byłam pewna, czy to, aby jest najlepszy sposób na wypoczynek.

Patrzyłam na gotujacą się wode w czajniku, a słysząc jej bulgotanie uświadomiłam sobie jak cicho było w domu. Zazwyczaj można było słyszeć przynajmniej tv, albo muzyke z mojego pokoju. Częściej moje kłótnie z Mikem. Ale jak wspominałam, ostatnio oboje troche doroślismy i z nimi skończyliśmy.

Zalałam kawe wodą i zamieszałam. Zazwyczaj nie mam czasu na takie sprawy i po prostu wpadałam kilka minut przed rozpoczęciem zajęć do pobliskiej kawiarni. Teraz jednak spokojnie mogę zrobić to wszystko bez pośpiechu.

Chwyciłam kawe i poszłam do salonu.

Włączyłam tv i zaczęłam przeglądać kanały. Jak zwykle nie potrafiłam znaleźć niczego dla siebie, skonczyłam więc na programach muzycznych.

Położyłam kawe obok i poszłam po telefon na góre. Po próbowałam jakoś rozplanować sobie wolny czas, zastanawiając się, gdzie powinnam pojechać. Wracając na dół stwierdziłam, że udam się do centrum, po prostu odwiedzę stare miejsca.

Na wyświetlaczu była dopiero 9, więc postanowiłam się nie spieszyć i wszystko na spokoju zrobić.

Spokój, tak, teraz go potrzebowalam

***

Przechadzałam się po centrum ze myślą, że tu się nigdy nic nie zmieni. Oczywiście, jedna z kafejek zmieniła nazwe z SweetCafe na MoonCafe, a zamiast sklepu na rogu stał bank. Ale nadal mijałam te same uliczki, wizualnie przypominające moje dzieciństwo. Ludzie chodzili w te i drugą, robiąc zakupy, rozmawiając przez telefon, albo przystając, aby porozmawiać ze znajomymi.

Słońce swieciło mocno, dajćc oznaki, że wiosna na dobre przezwyciezyla zime i spokojnie pograniczy już z latem. Gdyby nie powiewy wiatru, uznałabym, że jest dwa miesiące później, niż było w rzeczywistości. Słońce mocno raziło i rzucało promienie na moje ciało, ogrzewając je przy tym. Zarzuciłam więc moje okulary przeciwsłoneczne i skierowałam się w dół ulicy. Kończyła się plażą i zatoka. Moja ulubiona osobliwość naszego miasta.

Postanowiłam wejść do sklepu żeby zaopatrzyć się w butelke wody. Zamierzałam spędzić troche czasu na plaży. Wychodząc ze sklepu miałam wrażenie ze znajoma sylwetka mignęła mi między oczami. Rozejrzałam się, wokół, ale nie dostrzegłam nikogo.

Uznałam to za pomyłkę i zeszłam na plaże.

Od razu rozpoznałam charakterystyczny dźwięk fal rozbijających się o brzeg. Zawsze działało to na mnie kojąco, wypełniając spokojem cały mój umysł. Wystarczyło jedno spojrzenie w głąb i uświadamiałam sobie, jak małe są moje problemy, w porównaniu do całego świata.

Podeszłam bliżej wody i usiadłam na ciepławym piasku. Obserwowałam ludzi, którzy kręcili się przy brzegu, gdzie nie gdzie też siedzieli przypatrując się w fale. Zupełnie jak ja, nie było ich jednak za wiele. Uświadomiłam sobie, że jest zbyt wcześnie, a większość mieszkańców zapewne pracuje.

The One That Got Away  //hs//Where stories live. Discover now