18 « You started »

4.5K 299 8
                                    

Kompletnie nie wiedziałam czego powinnam się spodziewać po tym zaproszeniu.
Chciał zrobić sobie ze mnie żarty?
Jeśli tak, to zamierzałam go za to zabić.
Dlaczego się zgodziłam?
Chciałam zakopać topór wojenny i chociaż spróbować nawiązać jakąś pozytywną reakcje.
- Gotowa? - zapytał Styles jeszcze ze schodów.
- Dlaczego zaprosiłeś mnie na to, cokolwiek to jest? - wyrzuciłam karty na stół, a on się zaśmiał.
Prezentował się całkowicie nienagannie w kompletnie czarnym stroju.
- Myślałaś o tym cały dzień, prawda? - zapytał otwierając przede mną drzwi. - Chciałem po prostu zrekompensować ci czucie się jak dziwka wczorajszego dnia.
Parsknęłam cicho.
- Dobrze, że chociaż to wiesz. - stwierdziłam, a on chwycił mnie za ramie gdy chciałam przejść przez futrynę.
Spojrzałam na niego zaskoczona, a on nachylił się do mojego ucha, szeptając pare słów, które niesamowicie mnie zaskoczyły.
- Wyglądasz cudownie.

- Okay. Wyjaśnij mi o co ci chodzi. - powiedziałam gdy tylko usiedliśmy w jak się okazało, restauracji. - To jakaś gra?
Zaśmiał się lekko.
- Chciałem po prostu spędzić z tobą miły wieczór. - stwierdził szybko. - Ocieplić relacje.
- Żadnych narkotyków w kieliszku? - zapytałam wskazując na kieliszek wypełniony białym winem. -
Zaśmiał się lekko, jednak pokręcił głową.
- Nie muszę podawać ci narkotyków abyś na mnie leciała. - odezwał się ze złośliwym uśmiechem. - Już to robisz.
Uniosłam brew, opierając brodę na dłoniach.
- Doprawdy? - odparłam. - Skąd ta pewność?
- To widać. - odpowiedział obserwując mnie. - Cody też to widzi.
Parsknęłam lekko, jednak narodził się we mnie lekki niepokój.
Nie wiedziałam do końca czym był spowodowany.
- A więc rozmawiałeś o mnie z Cody'm. - powiedziałam, a on kiwnął głową odkładając kieliszek na stół. - O czym?
- Zapytał się mnie czy będę miał coś przeciwko, jeśli zaprosi cie na randkę. - odpowiedział szczerze, a ja wbiłam w niego zaskoczone spojrzenie.
Z jakiej okazji Cody pytał Harry'ego o pozwolenie?
- Co odpowiedziałeś? - zapytałam nie mogąc się powstrzymać.
Uniósł wzrok ze swojego talerza na mnie i przygryzł wargę.
- Odpowiedziałem, że będę miał do tego duży problem. - powiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.
Zupełnie nagle moje serce zaczęło szybko uderzać tak jakbym się czymś denerwowała.
Jego słowa sprawiły, że zabrakło mi języka w gębie.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam obserwując go.
- Bo to po prostu zrobiłem. - odpowiedział wymijająco, chwytając swój widelec. - Nie zagłębiaj się w ten temat, Rosie.
- Ty go zacząłeś. - przypomniałam idąc w jego ślady. - Mogłeś tego nie robić.
- Dowiesz się w swoim czasie. - wymamrotał z małym uśmiechem. - Smacznego.

Pare kieliszków później oboje zgodnie stwierdziliśmy, że to pora aby wracać do hotelu.
Ja rano miałam mieć wywiad, on miał nagrywać na nowy album.
W mojej głowie wciąż przewijały się jego słowa gdy oznajmiał mi, że miałby problem abym umówiła się z Cody'm.
Był niezaprzeczalnie uroczy, jednak ja nie mogłam mieć uroczego, bezbronnego chłopaka.
Bezpowrotnie bym go zniszczyła.
- Dziękuję za miły wieczór. - odezwał się wyrywając mnie z zamyślenia.
- Ja też. - powiedziałam szybko. - Było wyjątkowo miło.
Uśmiechnął się lekko.
- Jednak nie jestem aż tak zły? - zapytał, a ja przytaknęłam ze śmiechem.
- Nie aż tak. - stwierdziłam. - Jednak uważam, że miałeś jakiś cel w tej kolacji.
- Jakieś propozycje? - zapytał, a ja oparłam się o futrynę.
- Zobaczymy jutro. - oznajmiłam i wbiłam w niego spojrzenie.
Na korytarzu było dosyć głośno, co pokazało mi, że uczestnicy programu jeszcze nie spali.
Harry przyglądał mi się z zaciekawionymi wyrazem twarzy, a mi wpadł do głowy pomysł, który prawdopodobnie skończyłby się porażką. Prawdopodobnie alkohol, krążący w mojej krwi jak i głęboki wręcz pomogły mi się zdecydować jednak efektem mojego chwilowego zastanawiania się było to, że chwyciłam jego twarz w dłonie i przycisnęłam usta do jego.
Byłam młoda, miałam prawo się wyszaleć i podejmować głupie decyzje jednak gdy wciągnęłam go za klapy marynarki do swojego pokoju, wiedziałam, że nie powinnam cieszyć się z tego aż tak bardzo.

***

Cóż, możecie się domyśleć co wydarzyło się później ^^
Nie opisywałam żadnych brzydkich scen a'la 50 twarzy Grey'a bo po prostu w moim przypadku wychodzą totalnie żałośnie.
Więc to co stało się w tamtym pokoju, pozostawiam już tylko waszej wyobraźni x

+ jak podobają wam się nowe okładki? ^^

Only Bet » styles ✓ [book two]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz