10 « Never again »

4.4K 324 8
                                    

Gdy tylko dotarłam na hol, na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.
Z rozbiegu wskoczyłam w ramiona śmiejącemu się Zayn'owi.
- Gdzieś ty się ukrywał? - zapytałam obejmując jego szyję.
- Przejmowałem Bel Air. - wyjaśnił mi, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Byłeś godzinę drogi ode mnie, a ja o tym nie wiedziałam? - zapytałam schodząc z niego i mocno szturchnęłam jego ramię. - Wymyślono coś takiego jak telefony, Zayn.
- Tak samo jak twitter'a. - odpowiedział szybko. - Wystarczyło jedno kliknięcie.
- Nie przesiaduję już na twitter'ze. - wyjaśniłam szybko. Taka była prawda. Ograniczałam moje wejścia na Twitter'a do absolutnego minimum.
Za bardzo mieszał mi w głowie.
- Co tu robisz? - zapytałam z ciekawością, patrząc na niego.
Zmarszczył brwi.
- Twoja menedżerka mnie tu ściągnęła. - wyjaśnił, a ja zrozumiałam. - Mówiła coś o jakichś superważnych tajnych planach.
Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
- Chcesz wystąpić w moim teledysku?

- Powiedz coś więcej. - poprosił gdy byliśmy już w moim pokoju z daleka od ciekawskich spojrzeń.
Położyłam się na łóżku obok niego.
- Miałam pomysł abyśmy odgrywali parę, a ja miałabym gdzieś ukrytą kamerę tak aby ten kto ogląda teledysk mógł przez te trzy minuty być mną. Oklepane ale wydaje się fajne.
- Bo to naprawdę jest fajny pomysł. - odwrócił głowę w moją stronę. - Ale dlaczego ja? Dlaczego nie twój wielki przyjaciel Justin?
Wzruszyłam ramionami z uśmiechem.
- Ty jesteś gorętszy niż on. - wyjaśniłam, a on parsknął. - Poza tym, oboje jesteśmy wojennymi niedobitkami. Pod tym względem do siebie pasujemy.
- Zaciekawiłaś mnie. - przyznał ze śmiechem. - Masz już do niego piosenkę?
- Pracuję nad nią. - wyjaśniłam szybko. - Narazie mam pierwszą zwrotkę i refren.
Kiwnął głową ze zrozumieniem.
- Muszę podpisywać z twoim menedżerem jakąś wyjątkowo okropną umowę? - zapytał rozbawiony.
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Nigdy więcej.

- Mam pytanie. - odezwał się Malik gdy wyszliśmy na świeże powietrze.
Byliśmy sami, oczywiście nie licząc dwóch ochroniarzy idących za nami.
- Dawaj. - zachęciłam go, poprawiając okulary przeciwsłoneczne na nosie.
- Dlaczego tak bardzo nienawidzisz Harry'ego?
Przewróciłam oczami.
- Dobrze wiesz dlaczego.
- Niby tak ale to było całe wieki temu. - stwierdził szybko. - Harry to naprawdę miły facet.
Prychnęłam lekko.
- Szkoda, że nie dla mnie. - mruknęłam.
- Kłamczucha. - oskarżył mnie śmiejąc się pod nosem. - Nie mówisz mi wszystkiego i oboje o tym wiemy. Harry wbrew pozorom to straszna papla.
- Okay! - zawołałam poddając się. - W ciągu roku naszej znajomości, był dla mnie miły może trzy razy?
Wzruszył lekko ramionami.
- Fakt się liczy. - powiedział patrząc na mnie. - Daj mu szansę.
- Al...
- Nie mówię, że macie być najlepszymi przyjaciółmi. - wyjaśnił szybko. - Staraj się go tolerować. Bez wyzwisk, sarkazmu, chamskich komentarzy, bo wiem, że masz ich całkiem sporo.
- Wymagasz zbyt wiele. - powiedziałam szybko, biorąc łyka z butelki, którą trzymałam.
- Dla mnie? - zapytał cicho i zamrugał tymi swoimi cholernie długimi rzędami.
Westchnęłam poddając się.
Co mnie nie zabije to wzmocni, prawda?

Only Bet » styles ✓ [book two]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz