Rozdział 23. Lęk przed strachem

1.4K 115 4
                                    

-Do jasnej cholery! - krzyknęła z całej siły - jak długo zamierzasz się tak mną bawić!? - spytała rozglądając się nerwowo dookoła siebie.

Nastolatka nie miała pojęcia jakie może być rozwiązanie tej zagadki. "Staniesz oko w oko z własnym lękiem..." ? - pomyślała - jak niby mam tego dokonać? - zastanawiała się - pamiętam tylko, że Madness coś wspominał o lękach, które w każdej chwili mogą przybrać rzeczywistą postać. Ale czy to aby na pewno prawda? Czy mam przywołać swój największy strach i stanąć z nim twarzą w twarz? - pytała sama siebie nastolatka - przecież jeśli mój lęk przybierze prawdziwą postać to ściągnę na siebie pewną śmierć - rozważała logicznie - ale... przecież nie mogę narazić Jamesa na niebezpieczeństwo. Ja go kocham - Emma przypomniała sobie o najstraszniejszym lęku jaki zawsze prześladował ją za młodu. Kiedy dziewczyna miała zaledwie 9 lat przyśnił jej się w nocy straszliwy koszmar. W swoim śnie znajdowała się na środku pustej, aswaltowej ulicy trzymając w swojej dłoni parasolkę ze względu na silne opady chłodnego deszczu. Obok dziewczyny stał przerażający 2 metrowy potwór. Emma mogła bez problemu opisać okrótną bestię, która wielokrotnie nawiedziła ją w śnie. Pamiętała jakby to było wczoraj. Potwór wyglądał jak wielka, szara kula. Nie miał nóg, ale miał długie wiecznie zakrwawione ręce o szpiczastych palcach. Był wyposażony w wielką prawie tak ogromną jak jego własne ciało paszczę, w której znajdował się szereg tysiąca ostrych zębów również poplamionych żywą, czerwoną krwią. W tej właśnie paszczy znajdowały się martwe i poćwiartowane zwłoki ludzi, poszczególne fragmenty i części ciała wypadały z wypchanej stosem nieżywych trupów gęby.

To był naprawdę wstrząsający widok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To był naprawdę wstrząsający widok. Zawsze ten piekielny koszmar kończył się tak samo, bestia patrzyła na dziewczynę nie odrywając od niej swojego przenikliwego wzroku, a następnie po pewnym czasie szybkim ruchem chwytała ją w swoje potężne szczęki. Mimo, że to był tylko zły sen, Emma odczuwała to wszystko jakby wydarzyło sie naprawdę, za każdym razem kiedy potwór wbijał w nią swoje ostre kły, czuła okropny ból przeszywający jej ciało.
Nastolatka myślała o tej potwornej bestii mimo, że nie było to dla niej łatwe. Musiała dokładnie wyobrazić sobie wygląd zewnętrzny potwora, a najtępnie stanąć z nim oko w oko. Zamknęła więc oczy, próbując wyobrazić sobie swój największy lęk. Emma uniosła swoje powieki po 5 minutach i ujrzała to na co czekała. Ogromna bestia stała naprzeciwko niej, wpatrując się swoimi okropnymi ślepiami. Nastolatka wiedziała, że musi działać szybko, to nie był już zwykły sen, to się działo naprawdę. Dziewczyna stała sparaliżowana strachem patrząc na zakrwawioną paszczę potwora.

-O mój Boże - szepnęła cicho - spokojnie, to tylko moja wyobraźnia. Mogę zrobić wszystko jedynie wymyślając rozwiązanie.

Emma zamknęła ponownie swoje oczy i wyobraziła sobie, że otacza ją silna, niewidzialna bariera chroniąca przez atakiem bestii. Otworzyła oczy, a potwór zaatakował, jego ostre jak brzytwa kły zatrzymały się na niewidzialnym polu wyimaginowanym przez nastolatkę. Dziewczyna była bezpieczna, teraz musiała już tylko przezwyciężyć swój strach i pokonać poczwarę. Wyobraziła sobie, że jej największy lęk zmniejsza się do minimalnych rozmiarów. Tak właśnie się stało, bestia skurczyła się do rozmiarów zaciśniętej pięści. Dziewczyna nie odczuwała już strachu. Bestia została przez nią ostatecznie zdominowana. Nastolatka podeszła bez chwili zastanowienia do poczwary i zgniotła ją energicznym ruchem jak małego, bezsilnego robaka.

-Jeju! Udało się! Naprawdę się udało! - krzyknęła - to już koniec, nie boję się!

Nagle nastolatka dostrzegła przyklejoną do swojej podeszwy czarną, niewielką karteczkę. Odkleiła ją i otworzyła cztając przy tym kolejną wiadomość: "Z każdym kolejnym zadaniem zaskakujesz mnie coraz bardziej. Jednak to, co do tej pory kazałem ci zrobić jest jedynie wersją demonstracyjną naszej słodkiej gry... To, że udało ci się rozwiązać zagadkę i pokonać swój lęk nie oznacza, że jesteś silna i wytrwała. Co do chłoptasia, żyje ale już powoli zaczyna grać mi na nerwach, nie musisz się martwić, nie zabiję go, JESZCZE. Mam ochotę na dalszy ciąg naszej fascynującej zabawy. Twoje kolejne zadanie: Stań na krawędzi wielkiej przepaści i skocz z niej. Tylko od ciebie zależy, czy przeżyjesz... Twój upływający CZAS".

////////////////////////////////////
Następny rozdział w piątek ;)

Poszukiwana za odmiennośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz