IX

1.2K 70 1
                                    

Dwa tygodnie temu zginął kolega Sama. Napisał mi to. Od dwóch tygodni się nie odzywa. Oddalamy się. Płaczę za nim. Jebane przywiązanie. Pokochałam go jak brata. Bardzo śmieszne. Czternastolatka potrafi kochać? Jasne.
Odczuwam pustkę .
Tęsknię za nim.
Strasznie.
Nie potrzebnie zawróciłam mu głowe moim pojawieniem się.
Może on ma mnie już dość?
Pewnie mi tego nie mówi,bo nie chce mnie zranić.
Muszę zerwać z nim kontakt jak najszybciej.
Za rok będzie w klasie maturalnej i sam powiedział,że nie będzie miał czasu.
Nie zdał ,więc jest dopiero w 3 technikum.
Może to chamskie,ale cieszę się,że ma rok w plecy.
Każdego dnia chcę do niego napisać.
Wiem,że nie mogę.
Pokażę mu,że potrafię bez niego.żyć.
Muszę być silna.
Albo chociaż udawać.
Dzwoni telefon.
To ciotka Jenna.
Każe mi przywieźć jej szal,który u nas zostawiła.
Ehh.
Dobra,idę na busa.
Usiadłam przy oknie.
Śmierdzi masakrycznie.
Obserwuję dziewczynę,która stoi przede mną.
Szkielet chodzący.
Proponuję,żeby usiadła obok mnie.
Lily.
Tracy.
Jest starsza.
Ma 16 lat.
Dobrze mi się z nią rozmawia.
Zaczynam pytać o jej chudość.
Widzę zmieszanie na jej twarzy.
W końcu wyjawia.
"To Ana"
Mówię,że ją rozumiem ,bo sama chcę schudnąć.
Wymieniamy się numerami telefonu.
Bus się zatrzymuje.
Wysiadam,Tracy zostaje.
Idę Aleją Aberfortha 32,skręcam w prawy zaułek.
Widzę biały dom ciotki Jenny.
Mimo wszystko ma gust.
Wpuszcza mnie do domu.
Zauważam nowego psa.
Wabi się Allen.
Urocza psinka.
Oddaję szal ciotce i chcę wyjść.
Każe mi zostać na herbatę.
A gdzie ma swój jad?
Pytam się co za tym się kryje.
Nic.
Taka pada odpowiedź.
"Wiesz Liliano,byłam dla ciebie zawsze niemiła. Dasz mi szansę na zmianę?"

***
Jest i IX rozdział. Przez 2 tygodnie nie dodawałam rozdziału. Nie potrafiłam. Wybaczcie.

Motylem jestem })i({Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz