VI

1.4K 67 8
                                    

24 listopada.Ważę 53 kg.Bardzo się z tego cieszę.Planuję dobić najpierw do 48 kg. Potem im mniej tym lepiej. Znowu zemdlałam. Idą święta. Święta=Jedzenie. Boję się jedzenia. Znalazłam dwa dni temu kartkę w moim plecaku. Brzmiała ona tak.
Próbujesz schudnąć grubasie? Nie jesz? Nic ci to nie da. Pozdrawiam
P
P...Kim jest P ? Nie wiem. Mimo wszystko przejęłam się tym,chociaż udaję,że mam wyjebane. Sam mi nie odpisuje. Nie pisze... Nie dzwoni...Psuje się nam kontakt. Nie chcę go stracić. Wiele dla mnie znaczy. To taki starszy brat. Kiedyś się o mnie martwił i byłam mu chyba bliska. Teraz się to zmieniło. To on wybił mi muzykę emocore i pop-rocka z głowy. Naprawił mnie gdy stawałam się tnącym emo. Nauczył słuchania dobrego rapu. Krytykował mnie,a ja miałam na niego focha. Nazywał mnie Małą i swoją małą Lily. Wkurzałam się o to na niego. Teraz mi tego brakuje .Zjebanie się do niego przywiązałam. Lin,moja przyjaciółka go nie lubi,a on jej. Milly prawie nie zna. Te jebane kilometry.Dzieli nas 800 km...Żałuję cholernie,że nie mieszka gdzieś bliżej.Nie chciałam go poznawać.To on pierwszy rozpoczął znajomość. Wiele razy doprowadzał mnie do płaczu. Chciał ,żebym była silna.A ja nie jestem silna. Im bardziej udaję silną,tym słabsza się staję. Pamiętam gdy kibicowałam mu jak zdawał na prawo jazdy. Jak prosił mnie o numer mimo,że nie chciałam mu podać. Nie wiem dlaczego ale bałam się. Nawet spytał się mnie kiedyś czy się go boję. Bałam się też cholernie,że się w nim zakocham,a nie mogę,bo wtedy on zerwie kontakt,albo pewnie ja to bym zrobiła. Nie wiem czy nie powinnam teraz zerwać z nim kontaktu,żeby wreszcie zerwać te więzi ,które mnie zabijają. Dzięki głupiemu przypadkowii poznałam Sama. Ale bardzo się z tego cieszę. Nie wiem jakby wyglądało moje życie,gdyby go nie było.Pewnie szaro i ponuro jak teraz. Męczą mnie myśli samobójcze. Gdy Sam dowiedział się,że się głodzę,wymiotuję i faszeruję tabletkami to zagroził,że odejdzie. Błagałam,żeby tego nie robił. Szantażował mnie,miałam tydzień na przestanie. Zrobiłam to bo się w chuj bałam jego gróźb.Mam nadzieję,że Sam jeszcze kiedyś napisze...Załamę się gdy tego nie zrobi. Nie chcę stracić nowego brata...

***
Jest VI rodział.O 1:35 wpadła do mnie wena i mi pomogła. Czekam na wasze komentarze.

Motylem jestem })i({Where stories live. Discover now