Rozdział 1. Jak każda nastolatka

11.7K 524 51
                                    

W pewnej ponurej i dosyć nieciekawej miejscowości żyła 16-latka o imieniu Emma. Była to dziewczyna o niezwykle zmiennym charakterze, raz bywała poważna, spokojna i opanowana, a innym razem niczym wulkan tryskała szaleństwem, dobrocią i nieposkromioną wyobraźnią. Była to osoba, która kochała marzyć i gdyby tylko mogła zostałaby w swoim mały, wyimaginowanym świecie już na zawsze. Miała ciemno brązowe, długie, falowane włosy, które czasami pod wpływem słońca wydawały się jakby były oblane miodem. Oczy jej były nieokreślone, ni to zielone, ni to szare, a w okół źrenic były rozlane ciemne piwne plamki. Kiedy płakała, przypominały ocean. Nabierały wtedy lekko błekitnej barwy niczym wzburzone morze. Jej skóra była blada, jeśli w czasie upalnych dni się opaliła to efekt ten nie utrzymywał sie zbyt długo, maksymalnie do 3 dni, a potem robiła się z powrotem jaśniejsza, aż w końcu wróciła do poprzedniej formy. Dziewczyna mieszkała w niedużym, lecz bardzo przytulnym domku ze swoją 40-letnią ciotką Dagmarą, która była prawnym opiekunem Emmy odkiedy jej rodzice zgineli w wypadku samochodowym. Nie była to jednak ich wina, lecz nieuważnego kierowcy ciężarówki, któremu zachciało się jechać nocą po pijaku. Emma miała wtedy zaledwie 11 lat kiedy doszło do tego wstrząsającego wydarzenia.

Pewnego pochmurnego dnia Emma miała na 8.00 do szkoły. Była już 6.30 kiedy zadzwonił budzik, dziewczyna wstała i szybko wyłączyła irytujący ją dźwięk alarmu. Po chwili zorientowała się, że jest 22 października dzień jej urodzin, jednak nie przejęła się tym i postanowiła potraktować ten dzień jak każdy inny. Przeciągneła się jeszcze, ziewneła i poszła do łazienki szykować sie do wyjścia. Ubrała czarne, długie spodnie, jasny podkoszulek i ciepły, szary golf. Umyła zęby, nałożyła na twarz lekki, subtelny makijaż i zabrała się za przygotowywanie śniadania. Kiedy już skończyła jeść była godzina 7.30 - powinnam już wychodzić jeśli chcę zdążyć na autobus - pomyślała. Sprawdziła, czy ciotka jeszcze śpi, poczym ubrała swoje ulubione wysokie, niebieskie trampki i wyszła do szkoły. Postanowiła iść na skróty przez zieloną łąkę na której rusł wielki, stary już dąb. Doszła w końcu do przystanku, usiadła na chłodnej, drewnianej ławce i z niecierpliwością czekała na autobus.

==============================================
Mam nadzieje , że pierwszy rozdział was zainteresował :D następny będzie jutro ;)

Poszukiwana za odmiennośćWhere stories live. Discover now