Rozdział 23

1K 79 1
                                    

Jeździłam palcem po jego torsie, kreśląc nieznane dla nikogo wzory. Moja głowa spoczywała na jego ramieniu, a jego ręka obejmowała moje ciało. Słyszałam jego miarowe bicie serca, dzięki czemu czułam się spokojna. Słońce ogrzewało nasze ciała, więc co chwila mrużyłam powieki. Było naprawdę przyjemnie. Mogłabym spędzać tak prawie każdy dzień. Nie przejmując się niczym, po prostu odpoczywając... Z Louisem u boku. Tak, to byłoby naprawdę idealne.

Z moich ust wymsknęło się ciche westchnienie.

-Co jest? Wszystko okej?- zapytał Louis i delikatnie podniósł się, aby móc na mnie spojrzeć. Na moich ustach od razu zagościł delikatny uśmiech. Ten chłopak był naprawdę uroczy.

-Tak. Wszystko dobrze. Po prostu cieszę się, że jestem tu z tobą i żałuję, że jutro również nie możemy tak spędzić dnia. Jest naprawdę przyjemnie- odpowiedziałam i także podniosłam się lekko na łokciach.

-Ja też bym się cieszył, gdybym był tu ze mną- zażartował i uśmiechnął się głupkowato. Rozbawiona wywróciłam oczami i zachichotałam cicho. Usiadłam, aby móc lepiej go widzieć.

-Jesteś głupkiem Tomlinson- powiedziałam i klepnęłam go w klatkę piersiową. Zrobił smutną minę i złapał się za miejsce, gdzie znajduje się serce, udając obrażonego.

-Zraniłaś moje uczucia. Nigdy ci tego nie wybaczę niewdzięczna kobieto.- Zakrył dłonią oczy udając, że płacze.

-Podobno ciebie nie da się zranić. A już w szczególności takim gównem jak to- zacytowałam jego słowa, które kiedyś on sam mi powiedział. Popatrzył na mnie i uśmiechnął się lekko.

-Bingo młoda- powiedział, na co skrzywiłam się lekko.

-Nie lubię jak mówisz do mnie „młoda". Czuję się wtedy tak...młodo- stwierdziłam. Po okolicy rozniósł się jego dźwięczny śmiech. Wiedziałam, że moja wypowiedź nie ma sensu, ale taka była prawda. Kiedy ktoś tak mnie nazywał, czułam się jak dziecko. Nigdy tego nie lubiłam i jak na razie nie polubię.

-Gdzie chciałabyś pojechać na wakacje?- zapytał nagle. Popatrzyłam na niego zdziwionym wzrokiem. Moja pierwsza myśl? Sydney. Jednak od razu po tym, jak pojawiło się to w mojej głowie, równie szybko zniknęło. Zaczęłam się zastanawiać nad odpowiedzią, jednak nie miałam pojęcia co powiedzieć. Nigdy nie myślałam o tym, gdzie chciałabym wyjechać na wakacje, ponieważ ja nigdy nie miałam wakacji i nie wyjeżdżałam poza Londyn.

-Nie mam pojęcia. Na pewno chciałabym, aby były to jakieś ciepłe kraje, żeby można było iść na plażę. W sumie pojechałabym gdziekolwiek, byleby było fajnie.- Wzruszyłam ramionami. Chłopak ze zrozumieniem pokiwał głową.

Przysunęłam się do niego bliżej, po czym położyłam głowę na jego torsie. Nie czułam się przy nim skrępowana. Wręcz przeciwnie. Byłam całkowicie odprężona, co było całkowitym przeciwieństwem tego co czułam, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy.

-Lubię słuchać twojego serca- palnęłam niespodziewanie. Wymierzyłam sobie mentalnego policzka. Mimo, że nie widziałam jego twarzy, wiedziałam, że w tamtej chwili się uśmiecha. Zacisnęłam dłoń na jego koszulce, zamykając powieki. Poczułam jak delikatnie zaczyna gładzić moje ramie. Przyjemne dreszcze rozeszły się po moim ciele. Nie odezwał się, za co byłam mu wdzięczna. Ciekawa jestem nad czym on się zastanawia.- Twoja mama kiedyś wspominała, że potrafisz śpiewać...- zaczęłam.- Zaśpiewasz mi coś?- zapytałam z uśmiechem.

-Nie ma mowy. Ja nie śpiewam- zaprzeczył od razu. Westchnęłam cicho. Naprawdę chciałam usłyszeć jego głos kiedy śpiewa. Nie odezwałam się już więcej. Między nami panowała cisza, którą niespodziewanie przerwał Louis.

Light || Louis TomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz