Rozdział 19

1.2K 83 0
                                    

Niechętnie podniosłam się do pozycji siedzącej, tym samym wyplątując się z przyjemnych objęć Tony'ego. Spojrzałam w stronę okna. Było już ciemno, dlatego westchnęłam cicho i powoli zwlekłam się z łóżka.

-Jest już późno. Muszę iść. Louis pewnie zastanawia się gdzie jestem- powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi. Jednak nie przeszłam za próg, ponieważ poczułam, że ktoś łapie mnie za nadgarstek tym samym zatrzymując moje ruchy.

-Zostań tutaj na noc- zaproponował chłopak. Spojrzałam na niego zaskoczona.

-Co?- zapytałam cichym głosem.

-Zostań tutaj. Mogę spać na kanapie jeśli chcesz. Napiszę do Louisa, aby się nie martwił. Szkołą też się nie przejmuj. Po drodze wstąpimy jeszcze do ciebie, po jakieś ciuchy i plecak. Co ty na to?- Popatrzył na mnie z nadzieją w oczach. Wow. On miał już widocznie wszystko zaplanowane.

-Okej- zgodziłam się. Na jego ustach od razu zagościł radosny uśmiech, który momentalnie odwzajemniłam. Złapał mnie za ręce i pociągnął w swoją stronę.

-Dam ci zaraz jakąś koszulę, w której będziesz spała. Przygotuję popcorn i obejrzymy jakiś film. Co ty na to?- zapytał i widać było, że jest szczęśliwy. Zachowywał się jak mały chłopiec, który dostał od rodziców swoją wymarzoną zabawkę. Uwielbiałam widzieć go takiego. Ogólnie radość sprawiał mi widok szczęśliwych osób.

Pokiwałam energicznie głową, zgadzając się tym samym na jego propozycję. Tak strasznie uwielbiałam spędzać z nim czas, mimo tego, że nie znamy się zbyt długo. Ufam mu. I może to jest okropny błąd, ale cholera. Tony jest osobą, przy której czuję się szczęśliwa, bezpieczna i akceptowana. Nie muszę przy nim niczego udawać, ponieważ wydaje mi się, że on lubi mnie właśnie taką, a nie inną.

Na moich ustach cały czas gościł ogromny uśmiech, kiedy przyglądałam się każdemu ruchowi chłopaka. Podszedł do szafy, wyjął z niej koszulkę w której miałam spać i kiedy odwrócił się w moją stronę, aby mi ją dać, zmarszczył brwi i przekręcił głowę lekko w bok.- A ty co się tak szczerzysz?- zapytał rozbawiony. Ja jedynie wzruszyłam ramionami, a mój uśmiech z każdą sekundą stawał się coraz większy. Zaśmiał się cicho i pokręcił głową, po czym podszedł do mnie i podał mi ubranie. Podziękowałam i zaczęłam kierować się w stronę toalety.

-Mogę skorzystać z prysznica?- Odwróciłam się w jego stronę, zanim całkowicie zniknął mi z oczu.

-Jasne- przytaknął, po czym wyszedł z pokoju, prawdopodobnie po to, aby przygotować pop-corn. Weszłam do toalety, odłożyłam koszulkę chłopaka, którą trzymałam w ręce i sama zdjęłam swoje ubranie. Weszłam pod prysznic i po chwili czułam jak ciepła woda, która na początku była gorąca, spływa po moim ciele, dając mi tym samym ukojenie. Wszystkie mięśnie, które do tej pory były spięte, całkowicie się rozluźniły. Wzięłam żel, który należał prawdopodobnie do Tony'ego. Wylałam go sobie trochę na rękę, po czym zaczęłam się myć. Oddychałam głęboko, wdychając przyjemny zapach. Tak. Ten żel jest zdecydowanie Tony'ego.

Po skończonym prysznicu wysuszyłam ciało ręcznikiem, po czym założyłam bieliznę oraz koszulkę, którą dał mi chłopak. Podeszłam do lustra. Oparłam ręce o umywalkę i spojrzałam na swoje odbicie. Blada cera, lekko zarumienione policzki i – w tym momencie – szczęśliwe, brązowe oczy. Przeczesałam palcami włosy, po czym w końcu postanowiłam wyjść. Opuściłam łazienkę, kierując się w stronę pokoju. W pomieszczeniu zastałam Tony'ego, który stawiał miskę z popcornem oraz colą na biurku. Odwrócił się w moją stronę, od góry do dołu zlustrował wzrokiem moją sylwetkę, po czym na jego ustach pojawił się łobuzerski uśmieszek.

-Uroczo. Naprawdę lubię, kiedy chodzisz w moich ciuchach- mruknął i puścił mi oczko. Westchnęłam i rozbawiona pokręciłam głową.- Co chcesz oglądać?- zapytał. Wzruszyłam ramionami.

Light || Louis TomlinsonWhere stories live. Discover now