Rozdział 20

1.3K 88 8
                                    

Przepraszam, że nie było rozdziału! Byłam na wyjeździe! Jeszcze raz przepraszam.


Wpatrywałam się przez chwilę w drzwi, za którymi zniknął Tony z Louisem. Rozejrzałam się po korytarzu, jednak nie zauważyłam, aby któraś z obecnych tutaj osób była jakoś bardzo zainteresowana tym co przed chwilą się stało. Czyżby byli do tego przyzwyczajeni? Lub po prostu nie chcieli się w to mieszać? Nie wiem. Ale moim zdaniem ktokolwiek powinien jakoś zareagować. Jak widać, ja zawsze mam odmienne zdanie.

Zacisnęłam dłoń na ramiączku plecaka i ruszyłam przed siebie. Chciałam znaleźć kogoś, kogokolwiek kto wiedziałby o co chodzi. Później na pewno porozmawiam z nimi, ale do tego czasu chciałabym się dowiedzieć czegoś od ich przyjaciół. Może i jestem zbyt wścibska. Prawdopodobnie nie powinnam się w to mieszać, ponieważ to nie jest moja sprawa, ale... martwię się. Naprawdę się o nich martwię. Nie wiem co się dzieje. Czy to coś ważnego, czy po prostu jakaś zwykła błahostka. Jednak chciałabym pomóc.

W oddali zobaczyłam znajomą blond czuprynę. Przyspieszyłam kroku. Po krótkiej chwili znalazłam się przy chłopaku, który rozmawiał ze znajomymi, których pierwszy raz widziałam na oczy. Kiedy do nich podeszłam wszyscy znajdujący się przy nim, swoją uwagę skupili na mojej osobie. Speszyłam się lekko. Nienawidzę być w centrum uwagi! Ludzie! Nie macie niczego innego do roboty, tylko przyglądanie się każdemu mojemu ruchowi?!

-Um... Niall moglibyśmy porozmawiać?- zapytałam niepewnym głosem.

-Jasne. O co chodzi?- Posłał w moją stronę radosny uśmiech.

-Ale... na osobności- dodałam cicho.

-Ah. No tak..- zaśmiał się, złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Poszliśmy w bardziej odosobnione miejsce. Kiedy nikt nam już nie przeszkadzał, w końcu postanowiłam się odezwać.

-Nie wiesz co się dzieje z Louisem i Tony'm?- zapytałam. Chłopak zdziwiony zmarszczył brwi.

-A co ma się z nimi dziać? Z tego co wiem z nimi jest całkiem dobrze... Pomijając to, że są chorzy umysłowo jest naprawdę okej.- Zażartował. Na moich ustach zawitał ogromny uśmiech, po czym również zaczęłam się śmiać.

-Chodzi mi o to, że dzisiaj ponownie wszczęli bójkę. Najpierw Tony, a później Louis. Nie wiem o co poszło, ale się martwię- przyznałam.

-Nawet o tym nie wiedziałem- powiedział zdziwiony.

-Bo w sumie to działo się przed chwilą- mruknęłam. Niall ze zrozumieniem pokiwał głową.

-To dowiedzmy się o co chodzi- powiedział. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę, z której przyszliśmy. Już z oddali zobaczyłam, że Tony wraz z Louisem wychodzą od dyrektora. Przyśpieszyłam kroku. Po chwili znajdowaliśmy się blisko nich. Złapałam Louisa za ramię, przez co musiał się zatrzymać. Powoli odwrócił się w moją stronę. Zacisnął usta w cienką linię. Wiem, że wraz z Tony'm nie byli zadowoleni na mój widok, ponieważ prawdopodobnie wiedzieli czego będę chciała się od nich dowiedzieć. W końcu postanowiłam przerwać panującą między nami ciszę.

-Co się z wami dzieje?- zapytałam cichym głosem.- O co chodziło? Dlaczego uderzyliście tamtego chłopaka? Co on takiego zrobił?- Zaczęłam zasypywać ich masą pytań. Tyle chciałam się dowiedzieć, a prawdopodobnie nie dostanę odpowiedzi na żadne z nich.

-Możemy porozmawiać później? Po szkole będę jechał do Tony'ego, więc będziesz mogła się tam ze mną zabrać.- Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Przez chwilę się wahałam, jednak w końcu uległam. Poluźniłam swój uścisk na jego ręce, po czym całkowicie go puściłam. Cofnęłam się o krok, w momencie kiedy zadzwonił dzwonek oznajmiający rozpoczęcie lekcji. Odwróciłam się i odeszłam w stronę klasy.

Light || Louis TomlinsonWhere stories live. Discover now