13. Po prostu nie mogę się doczekać, Hope.

1.2K 101 0
                                    

Czasami zastanawiam się co ja zrobiłem takiego złego? Peter postawił mi ultimatum. Albo zacznę z nimi współpracować, albo stracę kolejnego przyjaciela. I tak teraz leżę w moim nowym pokoju myśląc. Niby jako książę nie powinienem nawet zastanawiać się nad wyjawieniem wszystkiego ale... Właśnie. Nie było żadnego "ale", bo nienawidzę swojej pozycji. Lecz zostałem wychowany by milczeć choćby nie wiem co. Z drugiej strony nie mogę stracić Nialla. On jest dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałem. Jednak wyjawić wszystkie tajemnice jakie znam i narazić na śmierć moją rodzinę? Rodzinę, która mnie nawet nie szuka? Nie mogę też pozwolić by Niall umarł. Jest jedyną bliską osobą, która mi została; której na mnie zależy. Nie raz to on mnie ratował gdy zrobiłem coś co nie spodobało się rodzicom. Pamiętam, że gdy miałem piętnaście lat było mi tak szkoda mieszkańców osady, że przez miesiąc wykradałem worki z żywnością i zanosiłem je do wioski w nocy, by nikt mnie nie widział. Lecz rodzice się dowiedzieli i gdy myślałem, że spotka mnie kara Niall wstawił się za mną mówiąc, że to cały czas był on, a ja znalazłem się na miejscu zbrodni przypadkowo. Nie widziałem go przez dwa tygodnie. Gdy wreszcie się pojawił był pobity, rany wolno się regenerowały i wyglądał jakby miał zaraz umrzeć z niedoboru krwi. Więc szybko kazałem służbie przyprowadzić jakiegoś człowieka, by Niall się napoił. Gdy spytałem się go dlaczego się za mną wstawił on odpowiedział:
-Bo nikt nie ma prawa krzywdzić moją rodzinę, bracie.
Wtedy obiecałem sobie, że będę starał się jak nigdy w życiu by bronić mojego brata.
Moje rozmyślania przerwało otwieranie drzwi. Spojrzałem tam i zobaczyłem Hope, która wkroczyła do pokoju.
-Peter mówił, że mam dobę na zastanowienie się. Minęło sześć godzin.- powiedziałem szorstko.
-Ja nie w tej sprawie, Styles. Chcę pogadać.- odparła siadając obok mnie na łóżku. Nie powiem zdziwiłem się.
-Niby o czym?- podniosłem jedną brew do góry.
-Co wiesz co Opiekunach i Podopiecznych?
-Czemu pytasz o to mnie?
-Bo ty wychowałeś się na zamku. Pewnie cię o tym trochę uczyli.
-Trochę?- prychnąłem.-Musiałem nauczyć się całej historii wampiryzmu na pamięć. Tutaj.- postukałem palcem w swoją skroń.-Tutaj jest encyklopedia wampiryzmu od "a" do "z".
-Tym lepiej. Musisz mi opowiedzieć wszystko o Opiekunach i Podopiecznych.- powiedziała chwytając moje przedramię. Uniosłem brew spoglądając na jej dłoń, później na jej twarz i tak jeszcze kilka razy.
-Po co ci te informacje? I czy możesz mnie puścić?- spytałem próbując wyrwać swoją rękę. Nareszcie ją puściła.
-Myślę, że znalazłam swojego Podopiecznego, ale muszę mieć pewność.
-Czemu akurat ja?
-Już ci mówiłam.- przewróciła oczami.
-Zawsze mogę skłamać.
-Nie zrobisz tego.- stwierdziła.
-Skąd ta pewność?
-Bo mamy tego blondyna.
-Suka.-mruknąłem cicho.-Co chcesz wiedzieć?- spytałem już głośniej.
-Wszystko. Od początku.
-Dobrze. A więc najpierw nie było nic gdy nastąpił wielki wybuch...
-Wiesz, że nie o to mi chodziło!- krzyknęła jednak zachichotała delikatnie.
-Okay, okay. Wiesz, że pierwszymi wampirami byli Naema, Kiara i Vross?- spytałem. Pokiwała głową.-Chcieli by takich jak oni było więcej. Wiec zaczęli przemieniać ludzi. Jednak gdy wampiry, które o bycie wampirami się nie prosiły stworzyły grupę, Wampirze Trio postanowiło poprosić o pomoc znajomą czarownice, Ariel. Naema i Vross obawiali się tych rebeliantów głównie dlatego, że Naema była w nadziei. Ariel pomogła tylko tym, że połączyła Naeme i Vrossa więzią. Vross stał się Opiekunem Naemy, a ona jego Podopieczną. Tak para zdołała wytrwać i Naema urodziła bliźniaki. Dwóch chłopców. Pryssa i Brena. Jak się okazało Bren był Opiekunem Pryssa, a ten jego Podopiecznym. Z upływem czasu gdy bliźniacy mieli potomstwo i ta linia trwała dalej więź Opiekuna i Podopiecznego rozrosła się na cały ród wampirów.
-A co się stało z tą drugą z Wampirzego Trio?
-Kiarą?
-Tak.
-Została zabita gdy broniła Naeme i Vrossa podczas porodu bliźniąt.
-A ta dwójka jeszcze żyje?
-Nie. Gdy Pryss i Bren mieli osiemnaście lat podpalono dom, w którym byli ich rodzice. I uprzedzając twoje pytanie. Bliźniacy popełnili wspólne samobójstwo gdy rebelianci nadal ich ścigali.
-Ktoś tu idzie.- powiedziała nagle. Nastawiłem uszu i rzeczywiście. Kroki kilku osób. Jedna z nich się szarpała jakby chciała uciec. Nadszedł czas odwiedzin przez Nialla.-Jeszcze nie skończyliśmy tej rozmowy, Styles.
Wstała akurat gdy do pokoju weszło dwóch osiłków i rzuciło mojego przyjaciela na podłogę. Zanim wyszła zdążyłem tylko pomyśleć z sarkazmem:
Po prostu nie mogę się doczekać, Hope.

✔ Fall Down For You || H.S. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz