- Widzę - uśmiechnęła się zauważając na Jo jego bluzę.

- Cholera - westchnęła dziewczyna zdając sobie sprawę z tego, że nie oddała mu ubrania.

- O co z wami w ogóle chodzi? - zapytała Claire wychodząc z łazienki w ich pokoju.

- A o co ma chodzić? - zdziwiła się Jo.

- Żartujesz sobie? Luke z nikim nie spędza tyle czasu co z tobą - zauważyła Emily unosząc jedną brew.

- Co z tego? Po prostu się przyjaźnimy - zawstydziła się blondynka ściągając z siebie bluzę.

- Hemmings się nie przyjaźni - zauważył stanowczo Andrew, chłopak Emily, obejmujący się właśnie swobodnie siedząc koło niej na łóżku.

- Dlatego zastanawiam się o co może mu chodzić - wtrąciła się dopiero teraz Kayla podchodząc do nich z założonymi rękami tak jakby Jo nie miała w tej sprawie nic do powiedzenia. I tak naprawdę nie miała. Oni widzieli to z zupełnie innej perspektywy niż ona.

- Powiedziałbym, że chodzi o seks, jak zawsze, ale w jej przypadku nie jestem taki pewien. Luke nie starałby się tak długo, chyba, że jest cholernie dobra w łóżku - mówił swobodnie chłopak.

- Stop, nie zamierzam tego słuchać - odezwała się w końcu blondynka, której dotyczyła rozmowa. - Nie potraficie zrozumieć, że czasem nie chodzi o to? Nie powinno was w ogóle obchodzić co jest między mną, a nim. Pieprzcie się jeśli chcecie i ile chcecie skoro to się liczy i nie wtrącajcie się w życie kogoś o kim nie macie żadnego pojęcia - Jo wybuchnęła nagle po czym wzięła nerwowo swój strój kąpielowy i zatrzasnęła sie w łazience. Wypuściła powoli powietrze próbując się uspokoić.

*

- Stary, wszystko w porządku? - Ashton podszedł ze zdenerwowaniem do Luke'a od razu po tym jak ten wszedł do pokoju.

- Tak, już w miarę w porządku. A co z tobą? - spojrzał na niego chłopak. Irwin nie wziął tego tyle ile jego przyjaciel, co jednak nie zmianiało faktu, że nie było to bezpieczne.

- Nie wróciłem tutaj zanim nie minęło. I właściwie nie wiem co się ze mną działo - podrapał się po głowie. - Gdzie ty byłeś?

- Chyba próbowałem rzucić się z dachu - odpowiedział z lekkim uśmiechem Luke i wyszedł na balkon, żeby zapalić, tym samym dając przyjacielowi znać, że nie ma zamiaru o tym rozmawiać.

*

- Dlaczego musisz tak dobrze wyglądać w swoim bikini? - jęknęła Claire spoglądając na przebraną już Kaylę i Jo też nie mogła powstrzymać się przed myślą, że figura jej przyjaciółki była marzeniem.

- Chcę wam uświadomić, że wszystkie dobrze tak wyglądamy. Jesteśmy pływaczkami - odparła Kayla z uśmiechem i prawdopodobnie miała rację, choć blondynka nie była o tym przekonana.

Sam fakt, że założyła dwu częściowy strój był dla niej wyzwaniem. Nie nawidziła swojego ciała, nie potrafiła na nie patrzeć po wszystkim co się z nim działo, ale przyjaźniąc się z Miller i wybierając sie na plażę przy czterdziesto-stopniowym upale, nie miała przecież innego wyjścia.

*

Jo pisnęła krótko kiedy poczuła na sobie zimne krople wody i otwarła szybko oczy podnosząc sie do pozycji siedzącej zaskoczona tak nagłym wyrwaniem jej ze spokojnego opalania się.

- Co ty wyprawiasz, Hemmings? - warknęła.

- To zabawne kiedy mówisz do mnie po nazwisku - zaśmiał się krótko i usiadł koło niej na ręczniku.

- I pewnie po to przybiegłeś tutaj prosto po kąpieli w tej zimnej wodzie - odpowiedziała sarkastycznie.

- Nie jest zimna, a ty podobno umiesz pływać więc nie widzę powodów, żebyś nie miała pójść tam ze mną - wytłumaczył swoje intencje.

Po kolejnych minutach narzekania przyjaciela, dziewczyna w końcu zdecydowała się na ten drastyczny krok, który właściwie był jej poniekąd na rękę, bo Słońce dawało dziś o sobie znaki bez nawet minuty przerwy.

Zamoczyła stopy w chłodnej, słonej wodzie i zatrzymała się chcąc przyzwyczaić swoją nagrzaną skórę do niższej temperatury, ale oczywiście Luke był zwolennikiem szoku termicznego. Właśnie dlatego sekundę później wnosił ją na rękach coraz głębiej, aby w końcu wrzucić piszczącą ze strachu dziewczynę do wody zanurzając ją w morzu całkowicie, łącznie z głową.

- Zabiję cię! - krzyknęła zaraz po wynurzeniu się kiedy tylko usłyszała śmiech Luke'a.

- I tak nic nie widzisz - odpowiedział wciąż zanosząc się śmiechem kiedy ona przecierała bolące od słonej wody oczy.

- Daj mi chwilę - warknęła, po chwili również się śmiejąc, bo nie mogła do niego nie dołączyć kiedy był tak szczęśliwy

*

Pół godziny później większość uczniów znajdowała się z powrotem na piasku susząc się z wody i korzystając z promieni słonecznych. Jo cieszyła się tą piękną pogodą zaczytana w książce leżąc między Kaylą i Luke'iem. Oczywiście mogła to robić w spokoju dopiero kiedy udało jej się odzyskać przedmiot od rzekomo zainteresowanego treścią książki blondyna.

- Idę po lody - odezwał się Luke znudzony bezczynnym leżeniem na ręczniku, to nie było zajęcie dla niego. - Jo, chcesz też? - zapytał.

- Poproszę - odpowiedziała nie odrywając wzroku od liter.

- Jesteś uzależniona - westchnął mając wcześniej nadzieję, że dziewczyna wybierze się po przekąskę razem z nim.

- Z tego co pamiętam, ty też masz swoje uzależnienia - uśmiechnęła się spoglądając na niego zza okularów.

- Okej, nic nie mówiłem - odpowiedział. - Ashton, chodź ze mną - zaproponował, a jego przyjaciel podniósł się z chęcią na nogi, również zmęczony nie robieniem niczego.

- Jakie chcesz lody, Kay? - zapytał przed odejściem.

- Waniliowe - odpowiedziała, a chłopcy wreszcie mogli się oddalić. - Dlaczego Ashton musi pytać jakie lubię lody, a Luke nie? - zagadnęła z uśmiechem Kayla swoją przyjaciółkę.

- Widzisz, to jest właśnie to co miałam na myśli w pokoju. To nie tak jak wszyscy myślicie. Luke zna mnie, a ja znam jego, naprawdę dobrze - odpowiedziała spokojnie blondynka. - I chociaż wy z Ashton'em również znacie się dobrze, to wasza relacja opiera się na czymś zupełnie innym.

- A wasza, na czym się opiera? - szatynka nie zamierzała odpuścić skoro młodsza dziewczyna już postanowiła powiedzieć cokolwiek.

- Na wsparciu i zaufaniu, tak myślę.

*

- Cal, co robimy z urodzinami Luke'a? - Ashton zagadnął bruneta w czasie gdy blondyn po raz kolejny zmusił Jo do wybrania się z nim do wody.

- Coś, co wszyscy zapamiętamy na bardzo długo - uśmiechnął się z zadowoleniem Hood.

- Co to znaczy wszyscy? - odpowiedział mu uśmiechem przyjaciel.

- Wszyscy, których tutaj widzisz - odparł Calum rozglądając sie po plaży wokół nich i wskazując głową w stronę fal.

- I niech Hemmings będzie zaskoczony - dodał Ashton kiwając głową z dumą, już układając plan piątkowej nocy.

___________

Mogę zobaczyć jakieś komentarze?

Mam nadzieję, że dobrze spędzacie wakacje. Kocham Was.

Escape (L.H.)Where stories live. Discover now